Tryptyk s-f z lekka humorystyczny

Autor: Koziorowski
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

dziesz czy co?- i szybciutko wspięła się po ścianie do domu. - Tez mi …- skomentowała Mariola ,wstała z ławki i skierowała się w stronę sklepu monopolowego – Idę się uchlać z tego wszystkiego. Niczym James Bond, Metody wywalił drzwi od mieszkania Borsukowej i już miał przeładować strzelbę i wycelować w jej rozwścieczoną postać ,gdy we drzwiach stanęła mała postać .Była to Edytka. - Dzień dobry ciociu.- przywitała się grzecznie – Dzień dobry panu. Ciociu przyszłam cię odwiedzić i zapytać się o coś? - No słucham cię Edyto – odpowiedziała Borsukowa dość miłym głosem. Widać się trochę uspokoiła. - Chciałam się dowiedzieć, jak ci się podoba szczeniaczek ,którego ci przyniosłam przedwczoraj, bo tak sobie pomyślałam, że sama mieszkasz ,to ci się jakieś towarzystwo by przydało? Metody ,a wraz z nim Borsukowa zmienili kolor na pomarańczowy, potem na zielony i jeszcze na śliwkowy, wciągnęli powietrze i aż siedli z wrażenia na czymś, co może przypominać tyłek. Po chwili jednak , Metody zapytał się Edytki: - Skąd masz tego pieska? Bo to piesek prawda? - A pałętał się sam, taki nieszczęśliwy koło pana domu więc go przygarnęłam i przyniosłam tutaj. - O kurwa mać! – wrzasnął Metody – Rozmnożyły się ! Ja pierdolę! Trzeba lecieć do burmistrza żeby zarządził ewakuację.!! - To co to jest ? – zapytała się Borsukowa. - Nie wiem , ale kurewsko lubi żreć .Bez opamiętania. – odpowiedział Metody i pobiegł jak najszybciej umiał do burmistrza . Oczywiście nie omieszkał po drodze pożreć kolejnego gówniarza rzucającego w niego kamieniami. Małe miasteczko gdzieś na zabitym dechami zadupiu. Wrzeszczące dzieciaki, mały ruch…No właśnie, jaki ruch? Jakie dzieciaki?

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
Koziorowski
Użytkownik - Koziorowski

O sobie samym: Napisz kilka słów o sobie
Ostatnio widziany: 2015-03-31 14:27:03