Valerie

Autor: Kahlan_PP
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

 

 

                Siedziałem pod drzewem i rysowałem ten obrazek, zawsze ten sam, nieodmiennie. Właściwie był to portret jedynej osoby, jaką kochałem. Wtem usłyszałem, że coś ( właściwie ktoś) ląduje ciężko na gałęzi. Po chwili Valerie zeskoczyła na miękką trawę, na której siedziałem. Podniosłem wzrok i uśmiechnąłem się mimowolnie.

- Cześć- powiedziała energicznie- Co rysujesz?

Zanim zdołała przechwycić notatnik, już chowałem go do kieszeni kurtki.

- Nic takiego. No, na pewno nic, co mogłoby cię zainteresować.

- Może sama to ocenię?- zaproponowała

- To co, zaczynamy?- zmieniłem temat

Spojrzała na mnie, dając do zrozumienia, że jeszcze wrócimy do tej rozmowy. Poprawiła pas przytrzymujący sztylet i ruszyła przed siebie.

- Na co czekasz? Wstawaj!- obejrzała się na mnie przez ramię.

     Po chwili dogoniłem ją. Zaczęliśmy wchodzić coraz głębiej w park. Tam, dokąd zmierzaliśmy, zwykle nie kręcili się ludzie. Była to opuszczona polanka, porośnięta wysokimi chwastami, za którymi w razie potrzeby można było się schować. Szliśmy ramię w ramię, pod naszymi stopami chrzęściły gałązki. Spojrzałem na moją towarzyszkę i zaniepokoiłem się. Po dziewięciu latach mogłem czytać w niej jak w otwartej księdze. Widziałem, kiedy jest smutna, kiedy coś ją dręczy. Nawet wtedy, a właściwie zwłaszcza wtedy, gdy udawała, że wszystko jest w porządku. Teraz było coś nie tak. Bardzo nie tak.

- Val, co się stało?- zacząłem nieśmiało

Odwróciła głowę w moją stronę i spojrzała ostro.

- Nic. Zupełnie nic. Po prostu miałam dziś dużo zajęć. Jestem trochę zmęczona, ale to tyle. Przejdzie mi, gdy zaraz cię pokonam.- rzuciła mi chytry uśmiech. Kłamała.

- Na serio, możesz mi zauf..

- Liam, znowu to samo?- warknęła- „Możesz mi zaufać” , „ Idź za głosem serca” , „Dobro zawsze zwycięży”- przedrzeźniała mnie- Nie każdy jest takim optymista jak ty. Zamknij się w końcu.

- Więc jednak coś się…

Rzuciła mi taki spojrzenie, że zamilkłem. Cóż, chyba jestem pantoflarzem. To znaczy, Valerie nie jest moją dziewczyną, ani nic takiego, choć pewnie domyśla się, że ją kocham. Po tylu latach… trudno nie zauważyć.                                                                                                                                     Po chwili weszliśmy na naszą polanę. Zdjąłem kurtkę i rzuciłem ją na pień, który pozostał po ściętym drzewie. Gdy się odwróciłem, Val już stała gotowa do ataku. Jej skóra lekko błyszczała od potu( przedzieranie się przez te krzaki może człowieka zmęczyć), a oczy utkwiła we mnie. Skinąłem jej głową, więc czym prędzej ruszyła do ataku. Dopadła do mnie szybciej niż zwykle, w ostatniej chwili udało mi się zablokować cios. Odskoczyła parskając jak rozjuszona kotka. Znów zaatakowała. Każdy cios blokowałem, odpychałem, ale sam nie atakowałem. Nie potrafiłbym jej uderzyć, zadać jej bólu. Może byłem mięczakiem, ale przynajmniej mięczakiem z czystym sumieniem. Valerie denerwowała się coraz bardziej. Nienawidziła przegrywać, być słabsza. To sprawiało, że czuła się bezbronna. To była rzecz, której bała się najbardziej na świecie.                                                                          Wtem nastąpiła jakaś zmiana. Po kilku minutach bezsensownej walki musiała obmyślić inną taktykę. Okrążyła mnie błyskawicznie i rzuciła mi się na plecy. Nie spodziewałem się tego. Dostałem kolanem w wątrobę, potem łokciem w twarz. Zaczęła mnie bić, szarpać ubranie. Pięściami uderzała w moje piersi, dziko krzyczała. Zobaczyłem jej twarz. Była wykrzywiona we wściekłym grymasie, z jej oczu płynęły łzy. Płakała. Próbowałem złapać ją za ręce, ale mi się wyrywała. Działo się coś złego. Włosy latały dookoła jej twarzy, paznokcie wbijały się w moją skórę.                                                                                                 Wtedy przestałem walczyć. Opuściłem ręce wzdłuż boków i stałem nieruchomo. Przyjmowałem wszystkie ciosy, obelgi, które wykrzykiwała. Mniej więcej po minucie Valerie zorientowała się że coś jest nie tak. Złapała mnie za koszulę.

Najpopularniejsze opowiadania

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
Kahlan_PP
Użytkownik - Kahlan_PP

O sobie samym:
Ostatnio widziany: 2016-12-11 21:05:41