Zielone jabłko

Autor: deora
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

Dla Lisy Anka siedziała na ogromnym pniu powalonego drzewa, leżącym tuż nad brzegiem jeziora. Lubiła tu przychodzić późnym popołudniem, kiedy robiło się już spokojnie i znikali plażowicze, chociaż trzeba przyznać, że w te ostatnie dni, nawet w ciągu dnia nie było ich zbyt wielu. O zachodzie było tak pięknie. Tu i teraz mogła zapomnieć o wszystkim. Wielka tarcza słońca zbliżała się do krawędzi niewiarygodnie gładkiej tafli jeziora, i tylko o brzeg, co jakiś czas, ocierała się dostojna, martwa fala. Wakacje powoli się kończyły i za kilka dni trzeba będzie wrócić. - Cześć. Ja cię chyba znam. Głos należał do szczupłego chłopca, o długich, jasnych - i spłowiałych na dodatek od słońca - włosach. Widywała go od kilku dni w okolicy. Stał w odległości kilku kroków i uśmiechał się; „Tak łagodnie” - pomyślała. Podniosła kolana pod brodę i obciągnęła skraj sukienki, spod której wystawały teraz tylko bose stopy. Wyglądała jak nastroszony ptak, siedzący na drucie. - Zasłaniasz mi słońce – burknęła. Usiadł obok, a potem odwrócił do niej gwałtownie głowę, równocześnie zarzucając włosy na plecy. - Mogę? Wzruszyła ramionami i odsunęła się nieco, drobiąc śmiesznie stopami, trzy razy, równo i miarowo: tup, tup, tup... Przez chwilę chciała odejść. Ale było jej tu dobrze. Nadal dobrze, mimo, że nie była już sama. - Nie mogę ci zabronić. - Patrz... Słońce nabierało powoli intensywnej czerwonej barwy, pozostając najjaśniejszym fragmentem krajobrazu. - To jest ta chwila, którą tak trudno uchwycić na płótnie... To cud, cud widzenia sprawia, że ludzkie oko obserwuje równocześnie, tak w gruncie rzeczy jeszcze jaskrawe słońce, jak i szczegóły krajobrazu wokół - choćby liście drzew zwisających nad wodą i trzciny na brzegu. - Malujesz? - Nie. Nie. Patrzę. Tylko patrzę. - To ciekawe, nigdy się nad tym nie zastanawiałam. Rzeczywiście, gdyby teraz zrobić zdjęcie, to - żeby było widać kolor słońca - tak, jak go widzą nasze oczy, cała reszta musiałaby być prawie czarna. A gdyby się skupić na otoczeniu – słońce pewnie byłoby taką białą gwiazdą. - Nawet nie zauważyła, jak dała się ponieść tej rozmowie. Wyciągnęła wygodnie nogi, zapominając o wszystkich swoich obawach. - Tak spokojnie dzisiaj. - dodała. - Przychodzisz tu codziennie, o tej porze. Ja naprawdę cię znam. Mieszkasz na Słowackiego. Poczuła jak dreszcz przebiegł przez jej ciało. Zobaczyła siebie, pakującą plecak, tego ostatniego ranka, spotkanie z mamą na schodach, piekący policzek, poprzednią noc - i zacisnęła pięści, aż paznokcie wbiły się jej we wnętrze dłoni. Zmarszczyła nieświadomie brwi i czoło. Nie mógł tego nie zauważyć, mimo, że obserwował ją tylko kątem oka. „Tu cię boli”- pomyślał, ale bardziej z troską, niż z satysfakcją, że znalazł klucz do myśli tej tajemniczej dziewczyny. Zawsze samotnej, zawsze zamyślonej i zawsze smutnej. Zaczął mówić szybko, żeby uciszyć tę potrąconą niechcący, fałszywą strunę. - A wiesz, że ostatni błysk zachodzącego słońca jest zielony? To znaczy – dodał szybko – może być zielony... Podobno najłatwiej zaobserwować to zjawisko na pełnym morzu. - Zielony? Chyba żartujesz. - Nie. Promienie Słońca podczas przejścia przez atmosferę podlegają załamaniu. Przy załamywaniu się światła słonecznego dochodzi do podziału na barwy: od strony horyzontu czerwony, dalej zielony, aż do niebieskiego. Zielony promień można zaobserwować podczas zachodu, jako ostatni. Światło niebieskie jest najsilniej pochłaniane przez atmosferę. Przy sprzyjających okolicznościach widać jednak czasem nawet niebieską krawędź. Słońce wisiało nad horyzontem w odległości dwóch średnic. - Strasznie dużo wiesz o tym wszystkim. O kolorach. - Tak jakoś, zapamiętałem. Ten zielony promień – to bardzo rzadkie zjawisko, woda musi być spokojna aż po horyzont. Zamilkli. Było tak cicho, jak tylko może być o zmierzchu.. - Myślisz, że dziś – to możliwe? - Nie wiem. Woda jest spokojna. Trzeba wierzyć, że to możliwe. - Przyznaj się, pr

Najpopularniejsze opowiadania

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
deora
Użytkownik - deora

O sobie samym:
Ostatnio widziany: