Zwyczajnie - miłość (VII) Zapoznanie

Autor: zielona
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

Dojechali do parkingu pośród osiedla bloków. Zaparkowali. Wysiedli z samochodu, a Monika od razu przystąpiła do kolejnych pytań
- Jak wy się w ogóle poznaliście?.
- W sumie to ciągle jeszcze się poznajemy – zawiadomił Dawid wyjmując swój bagaż z bagażnika.
- Właśnie – przyznała Magda.
- Ale takie studia w Stanach to chyba kosztowna sprawa. – Monika kontynuowała przesłuchanie.
- Zaczynałem w Bułgarii. Należałem do drużyny judo. Wyjechaliśmy do Stanów na zawody. Pokonaliśmy Amerykanów i w ogóle wtedy zdobyliśmy mistrzostwo. Jeden taki Amerykanin zaproponował mi stypendium i miejsce na uczelni amerykańskiej, jeśli się przeniosę. Nie mogłem nie skorzystać. Na początku było trochę trudno ze względu na język, ale dałem radę.
- Więc ty jesteś jeszcze mistrzem judo?
- No nie. – zaśmiał się Dawid – Od dawna nie walczyłem. Okazało się, że w Ameryce kazali mi grać w rugby. Taka głupia gra, ale do tej pory stypendium utrzymałem i studia skończyłem. – Magda zmierzyła Dawida wzrokiem zażenowana tym, że sama nie pomyślała, aby zadać te pytania. Zanim jeszcze weszli do budynku chwyciła Monikę za ramię niemal błagając.
- Tylko nie mów nic rodzicom. Proszę. Chcę to sama zrobić. Pojedziemy tam i wszystko im na spokojnie wytłumaczę. Przekonaj jakoś Sławka. Co?
- Siostra, ja tu wciąż z zadziwienia wyjść nie mogę. Dopiero słyszałam, że wychodzisz za Piotra, że spodziewacie się dziecka, a tu taka niespodzianka. Zaraz mi tu wszystko wytłumaczysz.
- Tylko, że ja nie wiem jak to sobie wytłumaczyć. Dawida poznałam w Stanach, poszliśmy na zabawę, upiliśmy się i pobraliśmy. Teraz jestem z nim w ciąży, a Piotr myśli, że to jego dziecko – po wypowiedzeniu tego Magdzie ulżyło, że z kimkolwiek podzieliła się swą tajemnicą, a siostra najpierw szeroko otwarła usta ze zdumienia, a następnie zaczęła się śmiać.
- Ty? Taka zawsze dobrze poukładana? Ile czasu byłaś w tej Ameryce? Tydzień? Po wspólnie spędzonym tygodniu już za niego wyszłaś za mąż? Ty faktycznie prawie go nie znasz. I czekaj. Nie powiedziałaś nic Piotrkowi? Do tej pory nic nie powiedziałaś? – zatrzymała się mierząc ją wzrokiem.
- Jakoś tak się nie złożyło.
- Oj siostra, siostra. – znów się zaśmiała - Chodźcie. Jak Sławek się dowie…
Przeszli pieszo po schodach na pierwsze piętro budynku. Monika przekręciła klucz w zamku i weszli do środka. Przywitał ich mężczyzna średniego wzrostu o ciemnych włosach i takiej też hiszpańskiej bródce. Odbyła się prezentacja. Weszli dalej, przy czym szeptem proszono o zachowanie ciszy.
- Dzieci śpią. Rozumiecie. Chodźcie tutaj, żeby im nie przeszkadzać – Sławek otworzył przed nimi drzwi. Ściany w kolorach wrzosów, a na nich różnego koloru ptaki malowane kreską bez wypełnienia konturów. Mnóstwo zieleni. Bluszcze, paprocie, beniaminki i jakieś inne egzotyczne rośliny, błyszczące, nowoczesne meble – regały, stół, krzesła, kanapa, mały dywanik, duży telewizor na stoliku w kącie. Monika zawiadomiła, że przygotuje coś do jedzenia. Głodni byli oboje, więc czekali na posiłek z niecierpliwością. Szwagier zaczął rozmawiać z Dawidem. Na nieszczęście znał angielski dość dobrze. Pracował w biurze podróży. Szybko znaleźli z Dawidem wspólny język. Zaczęło się od wrażeń z Ameryki, potem rozmowa przeniosła się na sport. Obaj ożywili się tematem. Magda przez chwilę przyglądała się im i przysłuchiwała w zdumieniu. Pierwszym powodem zaskoczenia było to, że Dawid został przyjęty jak członek rodziny i nikt nie widział w tym problemu, że rozmowa tak gładko się potoczyła

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
zielona
Użytkownik - zielona

O sobie samym:
Ostatnio widziany: 2019-07-21 10:48:39