Za mną kolejna i mam nadzieję, że nie ostatnia książka z serii o Igorze Brudnym. Powiedzieć że to było dobre, to jak nic nie powiedzieć.
Igor wyszedł na prostą, pozbierał się po urazach z poprzednich części, by dać się wciągnąć w największe bagno świata, czyli politykę. W Polsce pojawia się samozwańczy Sędzia, który na wizji postanawia ukarać za grzechy najważniejsze i najbardziej zdeprawowane osoby w państwie. Nic nie jest w stanie mu przeszkodzić. Porywa winnych bez przeszkód, nie daje zablokować transmijsji, przedstawia społeczeństwu dowody najbardziej plugawych zbrodni i bez skrupułów wykonuje wyrok. Jest brutalny, bezwzględny i kompletnie nieuchwytny. A co najważniejsze, ludzie wcale nie chcą by go złapano. Igor po raz kolejny zostaje wywołany przez mordercę do tablicy i choć wcale nie uśmiecha mu się zaangażowanie w polityczne gierki, pozwala się przekonać dzięki nietypowej propozycji. Teraz musi walczyć nie tylko z przestępcą, ale też własnym sumieniem i społeczeństwem, które popiera Sędziego.
Spotkałam się z opiniami, że autor niepotrzebnie wziął się za politykę, której mamy dość na codzień. Mnie to akurat nie przeszkadzało, nie żyjemy w próżni, taka jest nasza rzeczywistość i trudno całkiem ją ominąć. Temat świetnie wykorzystany, a książkę czyta się z zapartym tchem.
Czekam na kolejne części.
Wydawnictwo: Czarna Owca
Data wydania: 2022-06-29
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 448
Język oryginału: polski
Dodał/a opinię:
Ksiazkolandia
Poza tym w Polsce żaden polityk nie przyznawał się do popełnionych grzechów. Panowała tu jedna prosta zasada - dałeś się złapać za rękę, to teraz mów, że to nie twoja ręka.
Rok 2023. Europa powoli traci integralność, a wielomilionowa migracja muzułmanów z Afryki Północnej i Bliskiego Wschodu zalewa targany konfliktami kontynent...
Igor Brudny to twardy, warszawski glina, który woli nie wracać do swojej przeszłości. Tym razem może jednak nie mieć innego wyjścia. Zielona Góra. Mężczyzna...
Patrzył na nią wyprany z emocji. Nie miał ich w sobie. Po prostu stał i patrzył, jak muchy wchodzą do jej ust, by po chwili z nich wyjść, jak jej długie blond włosy i fałdy sięgającej do kolan sukienki delikatnie falują na wietrze, który wślizgiwał się przez uchylone drzwi balkonowe.
Więcej