Recenzja książki: Bez opamiętania

Recenzuje: Justyna Gul

Sztuka (za)kochania

 

(…) Zakochanie jest czymś totalnym, a nawet totalitarnym. Obejmuje wszystko, co się robi i myśli, stąd bierze się jego dewastująca siła. Stan zakochania może wynosić ponad poziom, ale może też niszczyć człowieka, zatruwać wszystkie aspekty jego życia, rzutować nie tylko na teraźniejszość, ale i na przyszłość.

 

O zakochaniu, o miłości, szczególnie tej toksycznej, nieodwzajemnionej, pisze wspaniale Lena Andersson, skandynawska dziennikarska i pisarka. W prostych słowach, z chirurgiczną wręcz precyzją używa ona oszczędnych obrazów, by przedstawić całe spektrum emocji, które pojawiają się w odpowiedzi na spotkanie właściwego mężczyzny. Powieść Bez opamiętania, opublikowana nakładem Wydawnictwa Pi, to nie tylko wciągająca lektura, będąca przykładem szwedzkiej prostoty, ale również próba zrozumienia metamorfozy dojrzałej kobiety w infantylną nastolatkę zakochaną w swoim idolu. To powieść, przy której trzeba zatrzymać się na dłużej, nie jest bowiem możliwe jej zgłębianie bez refleksyjnych myśli na temat skomplikowanej natury człowieka, mimowolnie szukamy również analogii do swojego życia.

 

Autorka przedstawia nam Ester Nilsson, trzydziestoletnią dziennikarkę, niezależną i niekiedy kontrowersyjną w swych poglądach. Niestrudzenie oddaje się ona zgłębianiu prawdziwej natury otaczającego ją świata, a jako wolnomyślicielka-idealistka, owładnięta ideą poznania,  stara się ograniczać te aktywności, które nie wnoszą nic w jej życie. Wszystko, co przeszkadza jej w pisaniu i rozmyślaniu, jest automatycznie usuwane z rozkładu dnia codziennego, nie ma się zatem co dziwić, że nie ma tu miejsca na miłość i uniesienie. Jej kilkuletni związek jest bezpieczny i nieangażujący, a partner nie stanowi dla niej ani intelektualnego wyzwania, ani nie budzi uczuć. Monotonię, w której Ester odnajduje możliwość poświęcenia się temu, co według niej jest istotne, przerywa telefon z zaproszeniem do wygłoszenia referatu o twórczości Hugona Raska, zajmującego się dziedziną sztuki zwaną wideo-artem. Konsekwencją uczestnictwa w seminarium jest propozycja przeprowadzenia wywiadu z artystą, na co dziennikarka chętnie przystaje.

 

W toku rozmowy, rozczarowującej zresztą obie strony, Ester odkrywa, że mimowolnie zaczyna angażować się uczuciowo. Co więcej, mając świadomość płytkości artysty, unikania przez niego podjęcia rozmowy na tematy trudne czy wątpliwe interpretacyjnie, nie jest w stanie powstrzymać już tej fali emocji, która staje się jej udziałem. Nikt nie może ukrywać przed samym sobą własnego upojenia szczęściem – twierdzi Ester, wcale nie ukrywając uwielbienia, jakim zaczęła darzyć Hugona.

 

Nie można jednak mówić, że artysta bawił się Ester, że igrał z jej sercem, z uczuciami. Wszak to ona była stroną zaangażowaną, on zaś pozostawał nieodmiennie skupiony na sobie. Bohaterka bez wahania poświęciła dla chwil z nim spędzonych swój związek, zdecydowała się nawet zamieszkać z matką, zaniedbała pracę twórczą, była w stanie tylko myśleć o Rasku, żyła nim i nim oddychała. Autorka zwraca uwagę na pewien interesujący fakt: Żadne z nich tak naprawdę nie było zainteresowane nią. Oboje natomiast interesowali się nim. Tego typu relacja jest z góry skazana na porażkę i na cierpienie zatruwające serce zakochanej osoby.

 

Nie można oczekiwać od Hugona odwzajemnienia uczuć, bowiem wymaga to choć minimalnego zaufania do siebie i do drugiego człowieka, otwarcia się na możliwość zranienia i bólu. On zaś unikał wszelkich negatywnych emocji, unikał wszystkiego, co mogłoby zniszczyć tkany misternie obraz wielkiego artysty zaangażowanego społecznie. W życiu artysty było miejsce tylko na kochankę, na poddaną wielbiącą jego talent, nie zaś na równorzędną partnerkę i towarzyszkę życia.

 

Bez opamiętania Leny Andersson jest bez wątpienia pozycją, na którą warto zwrócić uwagę - chociażby ze względu na sposób konstruowania fabuły, spójność tekstu i prostotę, która doskonale się w tej formie broni. Autorka pokazuje cały wachlarz emocji targających Ester, obojętność i egocentryzm Hugona, a wszystko to okraszone jest filozoficznymi rozważaniami na temat życia, moralności czy sztuki obnażania duszy przed odbiorcami przekazu. I choć trudno przekonać się do osoby głównej bohaterki, choć trudno uwierzyć, że można tak kochać, żeby zatracić zupełnie siebie, to jednak urzeka klarowność przekazu, uporządkowanie tekstu i nadanie mu niespotykanej głębi. Jestem przekonana, że właśnie te cechy sprawią, że o Andersson jeszcze nie raz usłyszymy.

Kup książkę Bez opamiętania

Sprawdzam ceny dla ciebie ...

Zobacz także

Zobacz opinie o książce Bez opamiętania
Książka
Bez opamiętania
Lena Andersson
Recenzje miesiąca
Upiór w moherze
Iwona Banach
Upiór w moherze
Jemiolec
Kajetan Szokalski
Jemiolec
Pożegnanie z ojczyzną
Renata Czarnecka ;
Pożegnanie z ojczyzną
Sprawa lorda Rosewortha
Małgorzata Starosta
Sprawa lorda Rosewortha
Szepty ciemności
Andrzej Pupin
Szepty ciemności
Gdzie słychać szepty
Kate Pearsall
Gdzie słychać szepty
Góralskie czary. Leksykon magii Podtatrza i Beskidów Zachodnich
Katarzyna Ceklarz; Urszula Janicka-Krzywda
Góralskie czary. Leksykon magii Podtatrza i Beskidów Zachodnich
Zróbmy sobie szkołę
Mikołaj Marcela
Zróbmy sobie szkołę
Siemowit Zagubiony
Robert F. Barkowski ;
Siemowit Zagubiony
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy