Recenzja książki: Zmierzch nad jagodowymi polami

Recenzuje: truskawka2

Kate całe lata prowadziła rodzinny biznes – tytułowe uprawy jagód. Jednak z plonami zaczęło być coraz gorzej i Kate musiała szukać dodatkowego zarobku. Dobrym rozwiązaniem wydaje się wynajmowanie komuś domku na terenie posiadłości. W ten sposób w jej życie (a stopniowo też w serce) wkracza Drake i jego bratanice. Mają za sobą traumatyczną przeszłość. Rodzice dziewczynek, czyli brat Drake'a i jego żona, spadli z klifu. Śledczy nie wiedzieli, czy to zabójstwo, czy samobójstwo. Za Kate też wlecze się kryminalna przeszłość, chociaż nie własna. Jej matka i wujek siedzą w więzieniu. Czy dla boleśnie doświadczonych przez życie osób wreszcie zaświeci Słońce?

Powieść Zmierzch nad jagodowymi polami przypomina tytułowe jagody. Ma słodko-cierpki smak. Pozostawia też na długo ślad. Nie na języku czy na ubraniu, ale w sercu.

dr Kalina Beluch