- Proszę, cała kwota co do grosika. Może szanowna jeszcze raz przeliczyć. Taka lichawa ta emeryturka... Ale to pewnie i tak tylko, jak to się mówi, na waciki. Szanowna pewnie nie narzeka na brak pieniędzy...
Jeśli jest to fotka z dowodu, to mam pewność, że nikt mnie na niej nie rozpozna. Fotograf tak poszalał z retuszem, że przypominam tam wszystkich, tylko nie siebie.
Zawsze myślałam, że wśród policjantów nie ma już przyzwoitych osób.
Pan wie, wszystko, co związane u nas z polityką, musi się skończyć źle.
Po kilkudziesięciu minutach bezustannego ględzenia do smartfona Darski czuł się tak, jakby zamiast w policji, pracował w telemarketingu i wciskał ludziom cudowne garnki, które nie dość, że same gotują, to jeszcze potem same gotują, to jeszcze potem same się zmywają i odstawiają do szafki.
Za granicą jest tylko syf. Nie da się, kurwa, w ogóle zrozumieć, co kto do ciebie szwargoce. I gówno, a nie jedzenie. Byłem tam tylko raz, bo mnie laska wyciągnęła. Do Hiszpanii. Że niby będzie fajnie. Po godzinie w hotelu miałem już ochotę skuć ryja kelnerowi bo nie wiedział, co to jest schabowy. Chociaż mówiłem mu na głos i wyraźnie: scha-bo-wy!
Znasz premiera. Dobrze wiesz, z kim ma powiązania. Nie chciałbym za moment szukać twoich zwłok na dnie Wisły.
- Proszę, cała kwota co do grosika. Może szanowna jeszcze raz przeliczyć. Taka lichawa ta emeryturka... Ale to pewnie i tak tylko, jak to się mówi, na waciki. Szanowna pewnie nie narzeka na brak pieniędzy...
Książka: Czerwono mi