Teraz wreszcie Terlecki zrozumiał. Uczniowie, którzy trafili do pałacu we Wroniawach, pochodzili z różnych krajów Europy Środkowej i oczywiście z terenów Związku Sowieckiego. Większość stanowiły kilkuletnie sieroty tułające się po domach dziecka na terenie całego imperium, wybitnie uzdolnione, ale pozbawione korzeni i tożsamości. Staranna selekcja, a później lata indoktrynacji zrobiły z nich wiernych, kremlowskich janczarów.
Teraz wreszcie Terlecki zrozumiał. Uczniowie, którzy trafili do pałacu we Wroniawach, pochodzili z różnych krajów Europy Środkowej i oczywiście z terenów Związku Sowieckiego. Większość stanowiły kilkuletnie sieroty tułające się po domach dziecka na terenie całego imperium, wybitnie uzdolnione, ale pozbawione korzeni i tożsamości. Staranna selekcja, a później lata indoktrynacji zrobiły z nich wiernych, kremlowskich janczarów.
Książka: Fabryka szpiegów