Dochodzące z parteru światło zamieniało ogromną przestrzeń nad sceną we wnętrze jakiejś tajemniczej pieczary, a girlandy kwiatów, które zwieszały się z pomostów, wyglądały teraz dziwnie złowrogo. Jak liany w jakimś prehistorycznym, azteckim grobowcu, po których tylko czekać, aż wespnie się do nich jakieś obrzydliwe i potworne robactwo.
Dochodzące z parteru światło zamieniało ogromną przestrzeń nad sceną we wnętrze jakiejś tajemniczej pieczary, a girlandy kwiatów, które zwieszały się z pomostów, wyglądały teraz dziwnie złowrogo. Jak liany w jakimś prehistorycznym, azteckim grobowcu, po których tylko czekać, aż wespnie się do nich jakieś obrzydliwe i potworne robactwo.
Książka: Ideburga. Igranie z ogniem
Tagi: dochodzące z parteru, światło, ogromna przestrzeń, nad sceną, tajemnicza pieczara, girlandy kwiatów, zwieszały się z pomostów, dziwnie złowrogo, liany, aztecki grobowiec, obrzydliwe, potworne robactwo