Widmowe dzieci cz.1

Autor: EmnildaAmelberga
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

ę innymi metodami uniemożliwiało otwarcie przejścia, które właśnie zaczęło się formować. Stare drzewo zaszeleściło liśćmi i rozłupany pień zaczął się zrastać, lecz nie całkowicie. Pośrodku kształtowały się drzwi. Ciężkie, pomalowane na zielono, z mosiężną klamką w kształcie lancetowatego liścia.
Gdy ucichł trzask wyginanego drewna drzwi otworzyły się z impetem. W progu stanęła szczupła dziewczyna w koronkowej, zwiewnej sukience. W jej wielkich oczach o kształcie migdałów rozbłysła iskra radości. Wąskie, malinowe usta rozwarły się w uśmiechu, ręce wystrzeliły do przodu gotowe pochwycić Grzmomira w uścisku, lecz nagle dziewczyna zamarła, a na jej pociągłej twarzy zawitało zdumienie.
- Kto to? - spytała melodyjnym głosem.
- Przybłęda - odparł Grzmomir, po czym minął nimfę, która odsunęła się na bok, aby mógł wejść do środka. - Potrzebuje pomocy. Jest ranny.
- Serafin nie będzie zadowolony - ostrzegła, idąc za krasnoludem wąskim, wysokim przejściem. Drzwi zamknęły się za nimi cicho, a nad głowami zapłonęły pochodnie.
Grzmomir tylko prychnął z irytacją w odpowiedzi na tę uwagę. Opinia Serafina go nie interesowała. Ich wzajemnej relacji często towarzyszyła różnica zdań i dobrze wiedział, że i tym razem się bez tego nie obejdzie. Nie mieli czasu, ani sposobności, przyjmować pod dach potrzebujących pomocy obcych. Zdawał sobie z tego sprawę, ale nie mógł zostawić tego chłopca. Sumienie mu nie pozwalało. A Serafin niech sobie mówi co chce. Pomarudzi ale i tak pomoże. Jak zawsze.
Po chwili korytarz zaczął opadać. Krasnolud i nimfa schodzili coraz głębiej pod ziemię. Na końcu przejścia znajdowały się ciężkie, masywne drzwi z okuciami. Były uchylone i przez szparę dało się zobaczyć wysokiego, szczupłego mężczyznę o długich, czarnych włosach, krzątającego się po jasno oświetlonym pomieszczeniu.
Grzmomir pchnął drzwi stopą wciśniętą w masywny but. Zawiasy lekko skrzypnęły. Mężczyzna zajęty przelewaniem zielonej mikstury ze szklanego, podłużnego naczynia do innego, przypominającego kształtem jabłko, drgnął zaskoczony i podniósł wzrok.
- Ech, to ty - burknął pod nosem i już miał wrócić do swoich zajęć, gdy jego uwagę zwróciło ciało przewieszone przez ramię Grzmomira. - Co tam niesiesz? - zapytał, nie kryjąc niezadowolenia, które wyraźnie pobrzmiewało w jego głosie. Odstawił naczynia na stół i z marsową miną oparł się o blat.
- Pomógłbyś zamiast zadawać głupie pytania - odparł krasnolud - przecież dobrze wiesz co, a raczej kogo niosę.
Mężczyzna wyprostował się i splótł ręce na piersi, śledząc wzrokiem ruchy niższego przyjaciela, który wyminął go i skierował się do dalszej części pomieszczenia, gdzie mieściły się sypialnie, oddzielone od siebie wielkimi korzeniami, zapewniającymi trochę prywatności.
- Przyniosłeś kwiat? - zapytał Serafin.
Gęste, rude włosy krasnoluda zakołysały się, kiedy pokręcił przecząco głową. Serafin widząc ten gest zmiął groźnie brwi i już miał skomentować nieodpowiedzialne zachowanie Grzmomira, gdy ten zaczął wyjaśniać sytuację.
- Znalazłem go. Jest w koszu z chrustem, który ukryłem, gdy natknąłem się na chłopca - mówił, kładąc nieprzytomne dziecko na zaścielonym łóżku. - Nie mogłem go tam zostawić, jest ranny i potrzebuje pomocy - dodał, po czym odwrócił się i spojrzał na swojego rozmówcę. - Pójdę po niego, a ty zajmij się raną.
- Dobrze wiesz, że nie mamy czasu ani możliwości niańczyć...
- Wiem, wiem - przerwał mu Grzmomir. Słyszał to już wiele razy i jak zwykle nie przejmował się tego typu uwagami. - Spójrz na to z innej strony. Gdybym go tam zostawił stałby się łatwym celem dla dzikich zwierząt, rabusiów lub czegoś o wiele gorszego.
Serafin patrzył jak przyjaciel zmierza w jego stronę pewnym krokiem i dobrze wiedział, że sprzeciw nic tutaj nie da. Grzmomir niejednokrotnie udowodnił, że nie potrafi przejść obojętnie obok jakiejkolwiek istoty potrzebującej pomocy i sprowadzi do domu wszystko, całkowicie ignorują

Najpopularniejsze opowiadania

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
EmnildaAmelberga
Użytkownik - EmnildaAmelberga

O sobie samym:
Ostatnio widziany: 2024-04-24 12:28:06