Widmowe dzieci cz.1

Autor: EmnildaAmelberga
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

ilkołak? - zapytał z niepokojem Grzmomir, podając Serafinowi koszyczek z kwiatem.
- Gdyby dopadł go wilkołak nic by z niego nie zostało - zauważył mężczyzna oglądając uważnie roślinę. Otworzył małe, wypukłe wieczko i ostrożnie wyjął kwiat, trzymając go dwoma palcami za ciemnozieloną łodygę. - Co prawda niekoniecznie musiałby zostać zjedzony, ale rana była za mała jak na wilkołaka.
- To dobrze - Grzmomir odetchnął z ulgą, po czym włożył chrust z powrotem do kosza i zajął się rozpalaniem ognia. Gdy skończył usiadł przy stole i przyjrzał się nimfie, która w milczeniu zajadała sią gruszką. - Jak się czujesz?
Dagna uśmiechnęła się lekko z policzkiem wypchanym owocem i już miała odpowiedzieć, lecz Serafin był szybszy. Deska do krojenia i nóż głośno stuknęły o blat, gdy wzburzony podszedł do stołu.
- Teraz o to pytasz?
- O co ci chodzi?
- A pomyślałeś o konsekwencjach jakie mogą wyniknąć przez sprowadzenie tutaj obcych na czas pełni?
- Nigdy nic się nie stało...
- Jesteś zbyt beztroski.
- Nie jestem beztroski, po prostu znam nasz możliwości.
- To nie możliwości tylko zwykły fart - westchnął zmęczony Serafin i wrócił do przyrządzania eliksiru. Położył kwiat na desce i zaczął go kroić na bardzo drobne kawałki.
- Naprawdę myślisz, że to zwykły łut szczęścia? - zapytał z niedowierzaniem Grzmomir. Serafin obrzucił go tylko niechętnym spojrzeniem. - Czyżby moja wiara w nasze umiejętności była jedynie kaprysem głupca?
Serafin skończył krojenie kwiatu i wsypał zroszoną wypuszczonym sokiem papkę do drewnianej miseczki.
- Nasza praca polega na pomaganiu innym - ciągnął dalej krasnolud - a biorąc pod uwagę to, co wykorzystujemy do tego celu, nie mogę pojąć dlaczego zawsze jesteś przeciwny sytuacjom takim jak ta.
- Zlecenia, do których każde z nas jest przygotowane i w pełni sił to co innego - odparł mężczyzna. - W tej chwili jesteśmy osłabieni a ty ściągasz nam na głowy dodatkowy balast.
- Tak naprawdę martwisz się o tego chłopca tak jak ja, co? - uśmiechnął się Grzmomir. - Nie chcesz go tutaj, bo obawiasz się, że może stać mu się krzywda. Tak samo ja nie mogłem go zostawić na zewnątrz.
- Tłumacz sobie to jak chcesz - rzekł Serafin, wsypując do miseczki z kwiatem zasuszone wcześniej zioła. - Zrozum jednak, że w tej chwili wcale nie jest tu dla niego bezpieczniej niż w lesie.
Krasnolud nie mógł temu zaprzeczyć, ponieważ istniało pewne ryzyko. Różnica polegała na tym, że w tej opcji pojawiła się też i szansa na szczęśliwe zakończenie, a pozostawienie kogoś rannego samemu sobie jej nie dawało.
- Przygotuj wodę - zmienił nagle temat Serafin. - Nie będę wszystkiego robił sam.
Grzmomir nie dyskutował. Wstał od stołu, sięgnął po czajnik i napełnił go wodą z wielkiej beczki ustawionej w rogu pokoju. Gdy zawiesił go na uchwycie ogień palił się już z pełną mocą. W pomieszczeniu wzrosła temperatura. Serafin zdjął sweter i zawiesił go na oparciu krzesła, po czym odwrócił się, aby sięgnąć po jeden z pustych flakonów suszących się na szafce. Grzmomir podszedł do stołu i już miał siadać, lecz jego wzrok padł na szerokie plecy pochłoniętego pracą przyjaciela. Koszula miała dwa podłużne rozcięcia, z których wystawały kikuty anielskich skrzydeł. Teraz już wygojone, choć czasami odzywał się w nich ból. Serafin unikał tematu związanego z ich utratą, ale kiedyś krasnoludowi udało się wyciągnąć od niego informację, że złamał jeden z anielskich zakazów. Spalono mu skrzydła i wygnano do miejsca, w którym miał odpokutować winy, lecz zdołał uciec eskortującym go strażnikom. Od tamtej pory żył w ukryciu. Poza Grzmomirem i Dagną nikt nie wiedział, że uzdrowiciel Serafin jest w rzeczywistości aniołem. Bezskrzydłym, winnym jakiejś zbrodni, wpół upadłym, a może już upadłym? Kto wie?
Krasnolud usiadł i odpędził od siebie te myśli. To dawne dzieje. Kolejne minuty wypełniła cisza z rzadka przerywana trzaskającym na palenisku ogniem. Nastał cza

Najpopularniejsze opowiadania

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
EmnildaAmelberga
Użytkownik - EmnildaAmelberga

O sobie samym:
Ostatnio widziany: 2024-04-24 12:28:06