Wypij! Nie da ci to takiej ulgi, jak czyste sumienie. Tego nie mogę ci ofiarować. Ale złagodzi twe cierpienia, jak oliwa łagodzi fale wzburzonego morza.
Nie można mówić, że Pan Bóg zsyła choroby. Choroba jest zawsze złem, choroba jest zawsze porażką. (...)Choroba to jest zawsze błąd systemu, błąd komórki przy podziale.
Podobno jesteśmy mistrzami w spychaniu w zakamarki duszy tego, co najbardziej boli. Bo zmierzenie się z prawdziwymi uczuciami to operacja na żywym organizmie. Tylu ludzi obywa się bez operacji! Po co zaglądać sobie w kiszki?! Poboli, poboli... i przestanie.
Cierpienie... Nie łudź się, że jesteś na nie za stary, zbyt chory, mało odporny. Nie ma limitu! Ale są tacy, którzy twardo mówią: biorę, co dają!
Najlepiej funkcjonowała w stanie cierpienia.
Czuję się jak kupa w otoczeniu pachnących belgijskich czekoladek. Wprawdzie mogę udawać czekoladkę, ale nadal wali ode mnie cierpieniem i beznadzieją.
Wypij! Nie da ci to takiej ulgi, jak czyste sumienie. Tego nie mogę ci ofiarować. Ale złagodzi twe cierpienia, jak oliwa łagodzi fale wzburzonego morza.
Książka: Szkarłatna litera
Tagi: sumienie, cierpienie, alkohol