Zdejmij z nieba księżyc

Ocena: 5.67 (6 głosów)

Joshua i Lauren to para idealna. Młodzi, świeżo po ślubie, szaleńczo w sobie zakochani... Wydaje się, że życie nie może być piękniejsze. I wtedy okazuje się, że Lauren jest śmiertelnie chora.

Choroba postępuje, a Joshua rozpaczliwie szuka sposobu na powstrzymanie nieuchronnego i stara się maksymalnie wykorzystać czas, jaki im pozostał.

Lauren zaś obawia się, że jej ukochany nie pozbiera się po tej tragedii, dlatego układa plan pomocy mężowi. Pisze do niego listy - po jednym na każdy miesiąc, na cały pierwszy rok po swojej śmierci. Chce przeprowadzić go przez wszystkie etapy żałoby, tak aby - kiedy jej już zabraknie - on nadal potrafił żyć i być szczęśliwy.

Wzruszająca, czasem bolesna, a jednocześnie zabawna, błyskotliwa i podnosząca na duchu powieść Kristan Higgins, autorki bestsellerów z listy ,,New York Timesa", pokazuje, że to, co w życiu najważniejsze, pozostaje ukryte dla naszych oczu.

Informacje dodatkowe o Zdejmij z nieba księżyc:

Wydawnictwo: Media Rodzina
Data wydania: 2024-04-10
Kategoria: Obyczajowe
ISBN: 9788382655919
Liczba stron: 480
Tytuł oryginału: Pack up the Moon

Tagi: Beletrystyka - problematyka śmierci żałoby straty

więcej

Kup książkę Zdejmij z nieba księżyc

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Zdejmij z nieba księżyc - opinie o książce

Avatar użytkownika - Bookszonki
Bookszonki
Przeczytane:2024-04-08, Ocena: 5, Przeczytałem, Mam,

Rany, cóż za emocjonalna książka!

 

Lauren jest śmiertelnie chora, wie to i przygotowuje się już na najgorsze.

 

Joshua, jej mąż, jest mężczyzną idealnym a ze swoim spektrum autyzmu wychodzi poza strefę komfortu dzięki Lauren.

 

W książce mamy różne osie czasowe, z jednej strony zaczynamy od bieżących wydarzeń, z drugiej jakby cofamy się w czasie od teraz do początku historii tej pary a nawet wcześniej.

 

Historię poznajmy z perspektywy Lauren a także Josha.

 

Bardzo, naprawdę bardzo dobrze napisana książka, w której widać miłość, walkę z chorobą, trud, poświęcenie, przyjaźń i więzy rodzinne.

 

Chociaż para wydaje się być zbyt idealna, na ich miejscu być może właśnie naprawdę taka była, skoro na samym starcie wspólnego życia spadła na nich taka bomba.

 

Dużo poczucia humoru, dystans, podróże, docenianie małych wielkich rzeczy - to dla mnie duży plus.

 

Z zaciekawieniem czytałam rozdział za rozdziałem, podziwiając, jak Lauren zadbała o Joshuę nawet po swoim odejściu.

 

Bo kobieta, jak możecie znaleźć w opisie książki, zostawiła mężowi listy, po jednym na każdy miesiąc po jej śmierci.

 

Te listy mają mu pomóc oswoić się z nową rzeczywistością a Lauren wyznaczyła bardzo ciekawe zadania.

 

Widać, jak bardzo dobrze znała swojego męża i jak wielkie serce miała dla wszystkich.

 

Małżeństwo ma kochającą rodzinę, kilkoro wspaniałych przyjaciół a kobieta chce żyć, cieszyć się tym, co jej dane.

 

Ciekawy był punkt widzenia i ewolucja bohaterki, którą przewrotnie czytaliśmy pd końca więc poznaliśmy Lauren wspaniałą, pomocną i rodzinną a dopiero później taką, za jaką początkowo miał ją Joshua.

 

W historii mamy także ujęte wątki paranormalne, także ciekawie i nienachalnie przedstawione, są delikatnym dodatkiem wzbogacającym fabułę.

 

Książka może nie jest z tych, które się czyta szybko, wymaga skupienia a ilość stron jest dosyć pokaźna, to czyta się ją z niewątpliwym zainteresowaniem.

 

Piękna historia wielkiej miłości, w której jedno musi odejść na zawsze a drugie chcąc nie chcąc musi się z tym pogodzić.

 

Odejście ukochanej osoby nigdy nie jest łatwe, jednak chyba wolałabym być uprzedzona tak jak Lauren niż odejść nagle.

Bez względu na to, czy się jej spodziewamy czy nie, śmierć zawsze jest trudna dlat ych, którzy pozostają przy życiu.

Link do opinii
Avatar użytkownika - zaczytania
zaczytania
Przeczytane:2024-04-21,

“Było tak, jakby zrobiwszy to, co mu kazała, zdał test, a nagrodą będzie Lauren, znowu żywa”


Josh w wieku trzydziestu lat został wdowcem. Kiedy jego piękna, mądra, czuła i zabawna żona, Lauren zachorowała na nieuleczalną chorobę płuc, czas stał się ich największym wrogiem. Po śmierci kobieta zostawiła mężowi dwanaście listów – po jednym na każdy miesiąc po jej śmierci. Przez pierwszy rok od jej odejścia, Josh dostaje w listach zadania, które mają pomóc mu poradzić sobie ze stratą ukochanej.

Od pierwszych stron łzy napełniały moje oczy, ale końcówka to już było apogeum łzawych emocji i wzruszeń. ”Zdejmij z nieba księżyc”, to jedna z piękniejszych, ale też jedna z najtrudniejszych obyczajówek, po jakie sięgnęłam.


W historii Josha i Lauren poznajemy, niekoniecznie chronologicznie poukładane wydarzenia z ich najpiękniejszych wspólnych chwil – od momentu poznania, po ten ostatni, najokrutniejszy, brutalnie rozrywający serca, moment rozstania. Lauren poza wzruszającymi listami do męża, które ten otrzymuje po jej śmierci, pisze listy do swojego zmarłego ojca – opowiada w nich o pierwszym spotkaniu przyszłego męża, o swoim szczęściu, ale też o diagnozie i rozwoju choroby. Dziewczyna wie, że kiedy odejdzie, tam na górze, będzie miała najlepszą opiekę, opiekę swojego taty, który dotychczas był jej aniołem stróżem, a ona sama przejmie jego rolę, by czuwać nad najbliższymi, a przede wszystkim nad Joshem.

Zastanawiałam się wielokrotnie podczas lektury, jak Josh poradziłby sobie z żałobą bez listów od żony. I myślę, że byłoby mu o stokroć ciężej. Lauren dzięki “prowadzeniu” męża za rękę przez pierwszy rok od swojego odejścia, pomogła mu na nowo nauczyć się funkcjonować wśród ludzi, oddychać, po prostu żyć.

Ta powieść to nie tylko same smutki. Odnajdziecie w niej cudownych i zabawnych bohaterów oraz sytuacje tak absurdalne, że uśmiech sam ciśnie się na usta. W listach Lauren pod warstwą smutku kryje się jej urocze, ale i ironiczne poczucie humoru, czytanie ich było czystą przyjemnością. Momenty, w których Josh z różnym skutkiem próbował radzić sobie z zadaniami, które w listach zleciła mu żona, wielokrotnie sprawiały, że śmiałam się w głos.

Ta książka przeczołgała mnie, sprawiła, że pierwszy raz czytając, płakałam jak bóbr. Ale nie żałuję ani jednej chwili, którą z nią spędziłam. Jeśli macie w planach tę historię, a bardzo Wam polecam, żeby tak było, to przygotujcie się na opowieść pełną smutku, rozpaczy, pustki, ale przede wszystkim nastawcie się na tekst o miłości, która istnieje nawet wtedy, kiedy drugiej połówki nie ma już na świecie.

Link do opinii
Avatar użytkownika - kotoksiazka
kotoksiazka
Przeczytane:2024-04-16, Ocena: 6, Przeczytałam, Mam,

ZDEJMIJ Z NIEBA KSIĘŻYC to niesłychanie wzruszająca oraz emocjonalna opowieść o nieuleczalnej chorobie i życiu w żałobie.

 


Tej historii się nie czyta, przez z nią się dosłownie płynie, a to za sprawą lekkiego stylu jakim posługuje się autora. Właśnie ten swobodny język i wciągająca fabuła, sprawiła że weszłam w nią całą sobą. Mocno odczuwałam ból straty i strach Josha przed nowym życiem bez Lauren. Bo jak można wyobrazić sobie dalsze życie bez kochającej żony u boku? Żony, która tak szybko odeszła? Jak pozbierać się po takiej tragedii? Ale Lauren miała plan, jak pomóc Joshui, aby poradził sobie z żałobą.

 


To cudowna opowieść i pierwsza książka od dawna, przy której się naprawdę wzruszyłam 🥺. Dlatego przygotujcie sobie paczkę chusteczek, bo na pewno się przydadzą!

Link do opinii
Avatar użytkownika - czytanienaplatan
czytanienaplatan
Przeczytane:2024-03-13, Ocena: 6, Przeczytałam,

Wiele już napisano o miłości, ale „Zdejmij z nieba księżyc” Kristan Higgins to jedna z najpiękniejszych, ale i najbardziej rozdzierających duszę historii miłosnych, jakie dane mi było poznać. Emocje przy czytaniu przewalały się przez moje serce jak tsunami niosąc bezsilność, wściekłość, rozpacz i gniew, w końcu również radość i wdzięczność. Bo gdy cudowne, jedyne uczucie strata zmienia w zgliszcza, rozpada się cały świat. Jak on może trwać, jak słońce może wschodzić, gdy jej już nie ma? Jak my możemy trwać?

Świadomość zapadnięcia na nieuleczalną chorobę wydaje się ciężarem nie do udźwignięcia podobnie jak śmierć ukochanej osoby. W obu przypadkach wsparciem są bliscy, jednak w tę ostatnią podróż każdy udaje się sam. Jak bardzo empatycznym trzeba być człowiekiem, jak wiele mieć w sobie miłości, by nie myśleć wtedy o swojej chorobie i cierpieniu, a o tych, których pochłonie rozpacz naszego odejścia? By zadbać o nich i pomóc im w przejściu żałoby?

Lauren i Joshui na początku wspólnej drogi przychodzi doświadczyć jednocześnie najpiękniejszego okresu miłości, jak i ulotności życia. Wykryta nieuleczalna choroba Lauren niweczy wspólne plany, a każda darowana chwila, choć próbują wykorzystać ją najlepiej jak się da podszyta jest widmem straty. Nie sposób przygotować się na to, co nieuchronne, jednak miłość i troska żony dzięki pozostawionym listom towarzyszy zrozpaczonemu mężowi przez cały rok po jej stracie pomagając mu powrócić do życia.

Podróż, w której towarzyszymy Lauren i Joshui przenika serce, przejmuje do głębi ukazując ich walkę z chorobą i żałobę mężczyzny, oraz siłę, jaką może dać miłość i wspomnienia.

Czytając, tonęłam w oceanie łez, ale wyszłam z niego silniejsza i lepsza, doceniając miłość, która jest u mego boku od lat. Dajcie się i Wy porwać zapierającemu dech uczuciu Lauren i Josha - rozbije Was na tysiąc kawałków i poskleja na nowo, gdy płacząc i śmiejąc się odnajdziecie w nim kruchość życia i jego piękno. Bo radość i łzy są wpisane w tę historię, podobnie jak miłość i strata stanowią nieodłączną część życia.

Premiera tej poruszającej powieści, którą z powodzeniem mogę przyrównać pod względem ładunku emocji do „Pamiętnika” Sparksa już 10 kwietnia. Przygotujcie się do niej z potężnym zapasem chusteczek i ze świadomością, że zostanie już w Waszych sercach na zawsze.

Link do opinii
Avatar użytkownika - burgundowezycie
burgundowezycie
Przeczytane:2024-04-11, Ocena: 6, Przeczytałam,

“Zdejmij z Nieba Księżyc” autorstwa Kristany Higgins to wzruszająca, bolesna, a jednocześnie zabawna i ubogacająca powieść, która ukazuje, że to co w życiu jest najważniejsze jest niewidoczne dla oczu.

 
Joshua i Lauren to idealna para. Są młodzi, odnoszą sukcesy i są w sobie szaleńczo zakochani. Wydaje się, że ich życie nie może już być piękniejsze. Jednak pewnego dnia okazuje się, że Lauren jest śmiertelnie chora. Niestety choroba postępuje, a Joshua desperacko szuka rozwiązań i sposobów, aby powstrzymać to, co nieuchronne. W tym czasie jego żona obawiając się, że jej mąż się nie pozbiera po jej śmierci, postanawia napisać i zostawić mu 12 listów - po jednym na kady miesiąc, na cały pierwszy rok po swojej śmierci. Tym sposobem chce przeprowadzić go przez etapy żałoby, aby jej mąż potrafił żyć i czerpać z tego życia radość.

 
Czy Joshua odejdzie jeszcze szczęście?

 
Lauren i Joshua przeżywają jednocześnie najpiękniejszy i najtrudniejszy okres w swoim życiu. Z jedynej strony weszli w nowy rozdział budowania wspólnego życia i rodziny, a z drugiej muszą się zmierzyć z bezlitosną chorobą i ulotnością życia. To druzgoczące. Listy Lauren są wspaniałe, tak szczere i czułe 🥹. 

 
Ta historia to jedna z najpiękniejszych i najbardziej smutnych i rozdzierających serce historii, jakie miałam okazję czytać. Czytając ją z jednej strony, wiemy jak to się skończy, z drugiej strony pragniemy, by losy bohaterów potoczyły się inaczej i bardziej pomyślnie. Tonęłam  we łzach, śmiałam się i znowu tonęłam 🥺🥹. 

 
„Zdejmij z nieba księżyc” to powieść bolesna, absolutnie piękna i pękająca serce, ale również podnosząca na duchu i refleksyjna. Myślę, że to lektura, po której patrzy się na życie inaczej, doceniając każdą chwilę i bliskie osoby, które mamy obok. To historia, która zostaje w sercu ❤🩹, a Wy musicie koniecznie ją przeczytać i poznać losy tej wspaniałej pary! Pamiętajcie o chusteczkach 🤧


Dziękuję za zaufanie i egzemplarz do recenzji od wydawnictwa @gorzka.czekolada.wydawnictwo (współpraca reklamowa) 🩷.

Link do opinii
Avatar użytkownika - dajnurawksiazki
dajnurawksiazki
Przeczytane:2024-04-17, Ocena: 6, Przeczytałem,

 

??????

 

Lauren i Joshua stanowią idealny przykład miłości od drugiego wejrzenia. Choć ich pierwsze spotkanie nie należało do udanych, po kilku latach los postanowił dać im drugą szansę. Szybko stało się jasne, że są dla siebie stworzeni. 

Niestety krótko po ślubie u Lauren zostaje zdiagnozowane idiopatyczne włóknienie płuc, które odbiera jej szansę na długie życie i tuż po trzeciej rocznicy ślubu kobieta umiera. Podejrzewając, że jej śmierć będzie dla Josha wielkim ciosem, w ostatnich miesiącach życia przygotowuje dla niego dwanaście listów - po jednym na każdy miesiąc pierwszego roku żałoby. 

 

??

 

To. Było. Wspaniałe.

 

Dawno nie czytałam książki, która byłaby jednocześnie tak smutna, wzruszająca, ciepła i zabawna. 

 

Autorka w ciekawy sposób przeplata perspektywy Josha i Lauren oraz linie czasowe, stopniowo uzupełniając luki w ich wspólnej historii. 

 

Kristan Higgins ma niesamowity dar do kreowania autentycznych, ciekawych postaci. Od razu poczułam sympatię do Josha i Lauren, ale też do wielu bohaterów pobocznych. 

 

,,Zdejmij z nieba księżyc" to niezwykle poruszająca historia o stracie, żałobie i smutku, ale też o sile rodziny (tej biologicznej i tej, którą sami sobie wybieramy) i poszukiwaniu szczęścia mimo trudności, jakie życie stawia na naszej drodze. 

 

Polecam z całego serca! 

 

??

 

[współpraca reklamowa z @gorzka.czekolada.wydawnictwo]

 

Link do opinii
Avatar użytkownika - z_ksiazka_w_plec
z_ksiazka_w_plec
Przeczytane:2024-04-11, Ocena: 5, Przeczytałem,

,,Zdejmij z nieba księżyc" to bardzo poruszająca historia o młodym małżeństwie. Joshua i Lauren to para ludzi, którzy marzy o wspólnym, pięknym życiu. Niestety, ale ich plany zostają przerwane przez chorobę kobiety. Lauren boi się, że mąż nie pozbiera się po jej śmierci i pisze do niego listy. Jeden list na jeden miesiąc.  Listy mają pomóc mu w przerwaniu żałoby.

 

Kristan Higgins zrobiła coś niesamowitego. Napisała książkę, która wzrusza, a zarazem bawi. Śmierć nigdy nie jest łatwym tematem. Niesie wiele bólu. I autorka w jednym momencie potrafi wywołać łzy, by za chwilę wywołać uśmiech na twarzy. Książka napinana jest lekkim i przyjemnym stylem, dzięki czemu czyta się bardzo szybko. Jest również powieścią bardzo refleksyjną. Czytając nie jeden raz docenimy to, że jesteśmy zdrowi. Że mamy obok siebie kogoś kto pomoże w gorszych chwilach, nawet jeśli fizycznie go już nie ma.

 

Bardzo podobały mi się te fragmenty książki, w których znajdywały się listy Lauren do Josha i jej taty. Wywoływały one wiele emocji, które by poczuć musicie sami przeczytać książkę. Zapewniam, że wylejecie wiele łez, a opisana historia zostanie z Wami na dłużej. Pokochacie Lauren i Josha i nie będziecie chcieli o nich szybko zapomnieć. Polecam!

 

Link do opinii

,,Zdejmij z nieba księżyc" to wyjątkowa, przepiękna pozycja, która wywołuje wiele obezwładniających emocji, skłania do zadumy nad ulotnością ludzkiego życia oraz zmusza do docenienia każdej cennej chwili. Pisarka nie oszczędza trudnej tematyki, nie owija w bawełnę i funduje otumanionym czytelnikom prawdziwy wyciskacz łez, a jednak od tej historii bije tyle ciepła, miłości i motywacji, iż nie sposób nie spojrzeć na wszystko z tej bardziej optymistycznej perspektywy. Ta książka jest niczym balsam dla duszy, uświadamia, że choć w walce z nieuleczalną chorobą człowiek jest bezsilny, to jednak zawsze jest on w stanie kochać bezgranicznie i czerpać z życia całymi garściami.

 

Filarem tej poruszającej opowieści są nietuzinkowe postacie, które pozostaną w pamięci chyba już na zawsze. Im bliżej ich poznajemy, tym silniej się utożsamiamy, kibicujemy im całym sercem, ale też dostrzegamy, jak wiele możemy się od nich nauczyć, nieraz wręcz zawstydzają nas swą postawą, potrząsają nami. Być może, dopiero stając w obliczu śmierci, człowiek docenia co ma, my jednak przeżywając tę przeszywającą historię mamy jeszcze szansę wprowadzić zmiany, zacząć w pełni żyć, docenić to, co mamy i wykorzystać czas, w jakim możemy zapewniać najbliższych o swej miłości.

 

,,Zdejmij z nieba księżyc" jest poruszającą, hipnotyzującą, nadzwyczaj romantyczną, skłaniającą do zadumy powieścią o ponadczasowej miłości, której nawet śmierć nie jest w stanie zniszczyć, lecz także o ulotności ludzkiego życia i potrzebie pożegnania się, pozostawienia cząstki dla najbliższych. To głęboka, przeszywająca na wskroś historia, która silnie potrząsa czytelnikiem, uzmysławia mu, co ma największą wartość oraz przypomina, że po każdej burzy nadciąga słońce. Kojące i sugestywne pióro autorki zafunduje Wam niezapomnianą, pełną nostalgii, ale i nadziei podróż, która nie tylko skłania do zadumy, ale po prostu zmienia stosunek do życia i śmierci. Absolutnie wyjątkowa historia, którą polecam całym sercem!

 

Link do opinii
Inne książki autora
Nie ma tego złego
Kristan Higgins0
Okładka ksiązki - Nie ma tego złego

Wzruszająca, ciepła i iskrząca humorem historia o wyboistej drodze do prawdziwej miłości, osadzona w urokliwej scenerii amerykańskiej prowincji. Faith...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Fałszywa królowa
Mateusz Fogt
Fałszywa królowa
Między nami jest Śmierć
Patryk Żelazny
Między nami jest Śmierć
Olga
Ewa Hansen ;
Olga
Serce nie siwieje
Hanna Bilińska-Stecyszyn ;
Serce nie siwieje
Zranione serca
Urszula Gajdowska
Zranione serca
Znajdziesz mnie wśród chmur
Ilona Ciepał-Jaranowska
Znajdziesz mnie wśród chmur
Trzy krowy w niebieskich kajakach
Andrzej Marek Grabowski ;
Trzy krowy w niebieskich kajakach
Pies na medal
Barbara Gawryluk
Pies na medal
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy