Detektywi David Ross i James Adams rozwiązują poplątaną zagadkę morderstw, której przyczyny sięgają 20 lat wstecz, z czasów działalności sierocińca. Tajemniczy mściciel daje wskazówki do zrozumienia przyczyn wymierzonej przez niego kary. Odnalezione zwłoki z pozoru nic nie łączy, ale za kulisami zdarzeń stoi krzywda i zemsta brata.
Ktoś domaga się zadość uczynienia i odkrycia grzechów przeszłości. Związki pomiędzy sprawami są prawdziwie intrygującą zagadką. Jedno miasto przytłoczone grzechami przeszłości. Oprawca domaga się ujawnienia całej prawdy, ukarania winnych. Wiele wątków, zdrady, molestowanie, ukrywanie winnych to spirala kłamliwej przeszłości. Czy ukaranie żyjących nagrodzi zranione serce niesprawiedliwością? Czy sprawiedliwość da ukojenie i odetnie bolesny okres życia?
Dom dziecka to źródło każdej badanej historii, jaka wyrosła w kolcach bólu i traumy. Kto miał związek z placówką, ten nosił piętno winy. Zagubione tożsamości sprzed lat, skrywane tajemnicą, trudno odgadnąć powiązanie z ofiarami. Zbudzona przeszłość wzywa do prawdy. Czy śmierć gangstera, zakonnicy, prokuratorki, sędziego, bankiera to tylko przypadek? Ktoś robi czystki w mieście i rozlicza przeszłość, sprawiając wzajemną eliminację niczym upadek pionków w grze.
Niesamowita historia, dynamiczna akcja i ciekawe wątki podsycają apetyt czytania. Z każdym rozdziałem ciekawość wzrasta, nie pozwalając odłożyć książki. Kolejny raz jestem zachwycona piórem autora. Świetne kreacje bohaterów, interesująca fabuła, nieprzewidywalne zakończenie zasługują na uznanie. Zachęcam do poznania tej ciekawej historii i pracy detektywów.
Wydawnictwo: inne
Data wydania: 2015-03-09
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 416
Język oryginału: angielski
Dodał/a opinię:
zaczytaj_chwile
Gdy przypadkowy mężczyzna przywozi do szpitala poważnie ranną nastolatkę, personel medyczny natychmiast wzywa policję. Słowa pacjentki mrożą wszystkim...
W podziemiach waszyngtońskiego centrum handlowego zostaje uprowadzony Russell Miller. Wzorowy ojciec i mąż znika bez śladu. Nikt nie żąda okupu, a poszlaki...