Czy widmo wydarzeń z przeszłości może rzutować na całe życie? Czy za błędy i nieprzemyślane decyzje trzeba płacić do samego końca? A może istnieje sposób, by się wykupić, zapomnieć, odpokutować? Zawierane umowy mają wielka moc. Szczególnie, gdy w grę wchodzą obietnice składane nieznajomym…
Diane Setterfield poznałam przy okazji lektury urzekającej książki „Trzynasta opowieść”. Choć fabuła nieco zatarła mi się w pamięci, przygnieciona ciężarem kolejno poznawanych historii, to dobrze pamiętam emocje, jakie towarzyszyły mi w tamtej czytelniczej podróży. Setterfield wywołała u mnie duże zaciekawienie, ale też drążący niepokój. Intrygujące tematy szły w parze z dużym emocjonalnym przesłaniem, dzięki czemu całość miała poruszający i magnetyzujący charakter. Czy może zatem dziwić, że tego samego oczekiwałam po nowym tytule utalentowanej pisarki?
„Czarne skrzydła czasu” to jednak nieco inna opowieść. Na szczęście pozostało w niej to, na co najbardziej liczyłam. Obyczajowe wydarzenia rozgrywały się w cieniu niepokoju, obawy i napięcia. Podczas lektury czułam, że z czasem wydarzy się coś złego, a główny bohater będzie musiał zmierzyć się z błędami przeszłości i złymi decyzjami. Bardzo cenię książki dla kobiet, ale staram się, by zawsze wybierać te z górnej półki. Zaskakujące pod wieloma względami, dobrze przemyślane i pięknie napisane. Takie, które robią wrażenie nie tylko ze względu na wybrany temat, ale też sposób jego realizacji. Dokładnie takie, jak ta.
Nowa książki autorki jest bardzo klimatyczna i emocjonalna. Mimo że wydarzenia nie rozgrywają się w szalonym tempie, to lektura nie męczy i nie nudzi. Widać, że autorka zadbała o inne elementy, dzięki którym całość ma głębię i charakter. Łatwo zatracić się w tej historii, podążając za subtelnym piórem pisarki. Setterfield z uwagą przygląda się swoim bohaterom, obserwuje ich ruchy, zagląda w umysły. Tworzy psychologiczne tło dające czytelnikowi bazę do przemyśleń i refleksji. Siłą rzeczy porównujemy się do powieściowych postaci, stawiamy się obok nich i patrzymy jak w tym zestawieniu wygląda rachunek zysków i strat.
A strata niewątpliwie stanowi temat przewodni dla tej historii. Wiktoriańska opowieść przepełniona została śmiercią, tęsknotą, niezrozumieniem. Strony książki osnute są melancholią i nostalgią. Dziś żyjemy w innych czasach, ale zmagamy się z podobnymi problemami. Dzięki czemu wydźwięk tej historii jest tak autentyczny, a emocje bohaterów tak realne.
Setterfield stara się nadać opowieści nieco magiczny i przewrotny styl. Nad bohaterami krążą kruki, swoimi skrzydłami zdają się kształtować książkowe wydarzenia i zmieniać bieg historii. I nie da się ukryć, że dzięki temu książka ma swój urok. Szczególnie, gdy pomyśli się o tych krukach za oknem, zaskakujących dumną czernią i bystrym umysłem. Ten motyw przewodni dodaje całości mroku i niepokoju, wprowadza pewien intrygujący element, który będzie z tą opowieścią się kojarzył i powracał w pamięci, ilekroć taki kruk pojawi się także na naszej drodze.
Autorka kolejny raz zrobiła na mnie bardzo dobre wrażenie. Interesujący temat został bowiem nie tylko świetnie zrealizowany, ale także opisany dojrzałym i pięknym językiem. Widać, że autorka poświęciła przygotowaniu tej historii czas i energię, ale także włożyła w to dużo serca, zostawiając na papierowych stronach część siebie.
Wydawnictwo: Albatros
Data wydania: 2022-02-09
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 384
Tytuł oryginału: Bellman & Black
Tłumaczenie: Magdalena Słysz
Dodał/a opinię:
Ewelina Olszewska
Autorka Trzynastej opowieści po 7 latach powraca w wielkim stylu! Trzynasta opowieść to niezwykła proza. Ma nastrój, piękno i siłę oraz wyjątkowość i...
Obie są samotne. Obie skrywają bolesną tajemnicę swoich narodzin. Obie zamknęły się w świecie książek. Margaret Lea - zwyczajna dziewczyna, córka antykwariusza...