"Cztery drogi" to piękna powieść, choć niełatwa. To historia pewnej rodziny z fińskiej prowincji, której perypetie poznajemy z perspektywy czterech bohaterów. Wszystkie obrazy wzajemnie się przeplatają, by w końcu stworzyć spójną całość. Bo tylko wtedy jesteśmy w stanie zrozumieć zachowania i postawy bohaterów, a mam tu na myśli szczególnie Lahję.
Lahja. To jej postać wprowadza nas do powieści. To ona towarzyszy nam cały czas i to ona, choć niebezpośrednio, zamyka historię. Lahja to kobieta silna i niezależna. Zupełnie jak jej matka – Maria. Tak samo jak matka samotnie wychowuje córkę – Annę, ale do czasu. Bo w przeciwieństwie do swojej matki ona chce stworzyć pełną rodzinę. Chce mieć wsparcie w mężczyźnie. Chce, by to on był głową rodziny i ponosił za nią odpowiedzialność. Ona mimo całej swej samodzielności i przedsiębiorczości jak na owe czasy nie chce przejmować na siebie roli przynależnej mężczyźnie. Gdy na jej drodze staje Onni wydaje się, że los w końcu się do niej uśmiechnął. Oto on. Czarujący mężczyzna, który potrafi zadbać o swoją rodzinę. Lubiany przez wszystkich, przystojny, pracowity, pełen ogłady… Annę pokochał i wychowywał jak własną córkę. Nawet wtedy, gdy później na świecie pojawiły się jego biologiczne dzieci. Zresztą Onni miał świetny kontakt z dziećmi zawsze, niezależnie od ich wieku. Zupełnie inaczej niż Lahja…
Pierwszy zgrzyt pojawia się, gdy córeczka Lahji i Onniego poważnie zachorowała. Reakcja Onniego była dość intrygująca – za wszystko obwiniał siebie. I nie chodzi tu o zbagatelizowanie symptomów choroby czy jakiekolwiek inne zaniedbanie. Onni powtarza w kółko jak zahipnotyzowany bardzo wyraźnie, że niepełnosprawność Heleny to kara za jego grzechy. Pojawia się zatem pytanie, cóż takiego uczynił, że kara jest tak wysoka?
Kolejny rozdźwięk pojawił się, gdy Onni wrócił po wojnie do domu. Od razu zabrał się za odbudowę zniszczonego domu, aby jego rodzina mogła w końcu godnie mieszkać i powoli wracać do normalności. I to nie był byle jaki dom, tylko niezwykle okazały, duży i przestronny, aby każdy znalazł w nim swoje miejsce. Aby być jak najdalej od Lahji… I te nieustanne kłótnie między Lahją i Onnim. I to dziwne zachowanie Onniego. I znowuż możemy snuć jedynie przypuszczenia o przyczynę. Czy to zespół stresu pourazowego? Skąd ta niechęć do własnej żony? Skąd te ciągłe ucieczki z domu?
Ta nienawiść w oczach Lahji. Te oczy wyrażające jedynie zawód. Nie tego sie spodziewała. Czy to dlatego później była taka zgorzkniała i okrutna w stosunku do swoich najbliższych? Czy to dlatego raniła wszystkich naokoło? Lahja stała się tak nieznośna, że nawet jej córki nie chciały się z nią spotykać i pouciekały najszybciej jak to było możliwe z rodzinnego domu. Tym bardziej, że ojca w tym domu już nie było…
"Cztery drogi" to powieść wielowątkowa. Dla mnie na pierwszym planie pozostał dramat Lahji i Onniego. Na dłuższą metę nie można prowadzić podwójnego życia. Nie ucieknie się od problemu, gdy ten problem tkwi w Tobie. Nie pomoże zmiana miejsca zamieszkania. Nie pomoże życie pozornie normalne. A konsekwencje ponoszą i najbliższe osoby. Dla Onniego to było wieczne rozdarcie, aż w końcu przyszedł czas, aby dokonać wyboru. Dla Lahji to było totalne rozczarowanie i ... upokorzenie.
"Cztery drogi" to powieść napisana pięknym, literackim językiem. Obcowanie z taką literatura to sama przyjemność. Mimo trudnego tematu inności, wyobcowania i osamotnienia. Nawet wtedy, gdy dom jest pełen mieszkańców.
Wydawnictwo: W.A.B.
Data wydania: 2015-10-07
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 352
Dodał/a opinię:
Monika Kurowska
Kontynuacja rodzinnych historii z bestsellerowej powieści Cztery drogi Tommiego Kinnunena Mądra i wzruszająca opowieść o losach wielopokoleniowej fińskiej...