Nie ma co ukrywać, ale nie jestem i raczej nigdy nie byłam zwolenniczką tematyki wojennej w książkach. Nie jest ona łatwa, a szczegóły historyczne, bez których trudno sobie ten temat wyobrazić, potrafią nieźle przytłoczyć i namieszać w głowie. Dlatego po "Dziewczynę z Berlina" autorstwa Kate Hewitt sięgnęłam z dystansem. Teraz już wiem, że zupełnie niepotrzebnie. Z tego co udało mi się dowiedzieć, to w napisanie tej historii włożono sporo pracy i wiedzy (co zresztą widać). Zostały odwzorowane fakty wojennego Berlina i chociaż większość przedstawionych osób jest fikcyjna, to postać ojca głównej bohaterki Liesel Ottona oparta jest na realnych postaciach, którzy byli chemikami ii pracowali na rzecz Rzeszy przy tworzeniu syntetycznych materiałów wykorzystywanych w działaniach wojennych. Mamy podział na opis wydarzeń z roku 1936 przed wojną, a także 1946 - okresu powojennego. Na przestrzeni tego czasu nasi bohaterowie dojrzewają, stawiają czoło nazizmowi i życiu na krawędzi, dojrzewają i muszą podejmować decyzję niekiedy wbrew własnym przekonaniom. Walczą o to, by być wiernym Rzeszy, Hitlerowi, samym sobie i własnemu sumieniu...choć niekiedy to wszystko jest tylko maską i trudnym kodem do rozszyfrowania własnego "Ja".
"Chciałam być wolna - wyznała cicho Rosa.
Nawet jeśli tylko przez kilka minut. To może być wszystko, co mi pozostało."
Zdecydowanie książka warta polecenia.
Wydawnictwo: Filia
Data wydania: 2022-04-27
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 512
Tytuł oryginału: Th e Girl From Berlin
Dodał/a opinię:
Marusitestowanie
Millie Lang rzuciła się w wir pracy, by zapomnieć o trudnych przejściach. Nie opuszczała Wall Street przez kilkanaście godzin dziennie, aż szef zmusił...
Ellery Dunant odziedziczyła po ojcu starą, piękną, lecz bardzo zaniedbaną posiadłość w Suffolk. Wspomnienia szczęśliwego dzieciństwa w tym domu nie pozwalają...