"House of Cards" to pierwszy tom trylogii thrillerów politycznych, których głównym bohaterem jest Francis Urquhart. Pierwsze wydanie pojawiło się już w 1989 roku, jednak wiele osób dopiero za sprawą bardzo popularnego serialu zainteresowało się tym tytułem. Jego autor, Michael Dobbs jest brytyjskim politykiem, dlatego też oczekiwania odnośnie tej książki mogą być dość wygórowane. Czy Dobbs faktycznie odkrywa przed nami tajniki politycznej machiny?
Powieść opisuje kulisy walki o fotel premiera rządu brytyjskiego. Ku zdumieniu wszystkich, pełniący od kilku kadencji funkcję premiera Henry Collingridge, zaczyna tracić poparcie. Sytuacja pogarsza się do tego stopnia, że pojawiają się pierwsze sugestie, by Collingridge ustąpił ze stanowiska. Czy to możliwe, by za tą sprawą stała jedna, konkretna osoba? Komu mogłoby zależeć na tym, by zniszczyć wizerunek szanowanego polityka? No i wreszcie, kto powinien zasiąść w fotelu premiera? Rozpoczyna się gra, w której wszelkie chwyty zdają się być dozwolone...
Pomysł na książkę jest naprawdę dobry, a fakt, że Dobbs jest politykiem tylko zaostrza nasz apetyt na smaczki, które mogły mieć miejsce na brytyjskiej scenie politycznej. To trochę tak jak w przypadku Grishama i jego powieści prawniczych, niestety Dobbs nie radzi sobie aż tak dobrze. Akcja rozwija się stosunkowo wolno, momentami można mieć wrażenie, że ogląda się codzienne wydanie wiadomości - ot przepychanki między politykami, bez większych fajerwerków. Z czasem zagrania stają się coraz bardziej nieczyste, problem w tym, że nie należą one do szczególnie subtelnych i są do bólu przewidywalne. Nie wydaje się szczególnie trudne pozbyć się kandydata na premiera, który nadużywa zakazanych substancji, bądź zaliczył dość kontrowersyjną, seksualną przygodę z przypadkowym młodzieńcem. Nawet najbardziej wyrafinowany fortel, mający na celu zniszczyć dobre imię ówczesnego premiera, zdaje się mieć tyle luk, że aż trudno uwierzyć, że ktokolwiek, może poza dziennikarzami z brukowców, jest w stanie uwierzyć w jego autentyczność. Być może trzeba wziąść pod uwagę lata, w których książka faktycznie powstała i ówczesne możliwości weryfikacji danych, jednak z tego, co się orientuję, została uaktualniona, więc chyba nic nie broni autora przed faktem, że wiele wątków jest dość trywialnych.
Samo przesłanie książki jest stosunkowo oczywiste i aktualne - świat polityki rządzi się swoimi prawami i największe szanse na przetrwanie mają ci, którzy potrafią obrócić każdą sytuację na swoją korzyść, a niekoniecznie ci, którzy faktycznie byliby w stanie zrobić najwięcej dobrego dla kraju. To dość przygnębiająca informacja, niestety wydaje się być bardzo prawdziwa. Polityka to gra dla silnych i przebiegłych, kto pragnie osiągnąć sukces, musi ryzykować.
"House of Cards. Bezwzględna gra o władzę" czyta się stosunkowo dobrze, choć początek może wydawać się nieco nużący. Nie jest to literatura najwyższych lotów, jednak może sprawdzić się w bardziej rozrywkowych kategoriach. Choć prawdę mówiąc, równie dobrze można przeczytać parę artykułów z gazet, w których dominują krzykliwe tytuły i obrazki. Bądź obejrzeć serial, który zdaniem wielu jest lepszy od książki, na której się opiera. Na własną odpowiedzialność.
Informacje dodatkowe o House of Cards:
Wydawnictwo: Znak
Data wydania: 2015 (data przybliżona)
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
978-83-240-2655-5
Liczba stron: 411
Tytuł oryginału: House of Cards
Język oryginału: angielski
Tłumaczenie: Kamila Czok
Ilustracje:Magda Kuc/Henrik Sorensen/r.nagy
Dodał/a opinię:
alison2
Sprawdzam ceny dla ciebie ...