Jutro swoją premierę będzie miała "Kobieta w białym kimonie" Any Johns (bardzo dziękuję @wydawnictwo.kobiece za egzemplarz do recenzji!).
"Jeśli nie wrócisz, moja miłość będzie jak twój cień nieodłącznie podążający za Tobą..."
"Człowiek wędruje po świecie, żeby szukać tego, czego potrzebuje, lecz wraca do domu, by to znaleźć..."
Cóż to była za lektura...
Już od samego początku autorka daje nam nieźle po emocjach kiedy poznajemy Tori Kovac - amerykańską dziennikarkę, która towarzyszy w szpitalu swojemu umierającemu ojcu...
Podczas ostatniej drogi ojciec wyznaje Tori, że koniecznie musi przeczytać pewien list. Do tego dochodzi kilka informacji, które udaje mu się jej przekazać i to wszystko spowoduje, że życie Tori wywróci się do góry nogami.
Co takiego dziewczyna przeczyta w liście? I czego dowiedziała się od swojego ojca?
To są dwa najistotniejsze pytania...na które nie mogę Wam odpowiedzieć:p
Oprócz teraźniejszości poznajemy przeszłość i historię Naoko Nakamury, która toczy się w Japonii w 1957 roku. Naoko miała wyjść za mąż za odpowiedniego mężczyznę, żeby zapewnić sobie odpowiedni status rodzinny. Niestety tak się nie dzieje... Dziewczyna zakochuje się w przypadkowo napotkanym marynarzu, a taka miłość w jej rodzinie jest niedozwolona...
Naoko staje przed najcięższymi wyborami w jej życiu.
Jakie decyzje podejmie? I jakie skutki będą miały w przyszłości?
Tego dowiecie się, kiedy przeczytacie "Kobietę w białym kimonie".
I jeszcze najważniejsze pytanie:
Co łączy ze sobą Tori i Naoko?
Dla mnie była to bardzo smutna i trudna historia. Czytając miałam ciarki na rękach... I jestem pewna, że zostanie na dłużej w mojej głowie.
Jeżeli szukacie poruszającej powieści to śmiało sięgnijcie po tę pozycję!
Naprawdę warto :)
Wydawnictwo: Illuminatio
Data wydania: 2021-01-20
Kategoria: Historyczne
ISBN:
Liczba stron: 384
Tytuł oryginału: The Woman in the White Kimono
Dodał/a opinię:
Aneta Binkowska