Może nie śledziłem kariery literackiej Marka Stelara od samego jej początku, ale zapewne przeczytałem wszystkie wydane dotąd przez niego książki. Moja przygoda z powieściami tego autora rozpoczęła się od znakomitego „Rykoszetu”. Kiedy pisałem dość specyficzną recenzję tego kryminału, wręcz nakazałem w niej Stelarowi:
„utrzymanie poziomu literackiej formy na równi z wcześniejszymi - świetnymi utworami, bądź jego znaczne podwyższenie (w miarę posiadanych możliwości i umiejętności).”
Od tamtej pory wiele wody w Odrze upłynęło, w tym czasie powstało w głowie pisarza wiele pomysłów na ciekawe powieści. Z pomysłów tych zrodził się cykl zatytułowany Suder.
„Niewiadoma” jest drugim tomem tego cyklu, jego udaną kontynuacją „Niepamięci”. Powstaje jednak pytanie, czy tylko udaną?
Darek Suder, po wydarzeniach z „Niepamięci”, w dalszym ciągu leczy rany. Obecnie przebywa na rencie policyjnej, znalazł sobie swój nowy świat, w pięknych okolicznościach przyrody. Znalazł (dosłownie) też nowego przyjaciela, psa o imieniu Promo, który wiernie towarzyszy mu w dalszym życiu. Niestety, śmierć w dalszym ciągu krąży wokół Darka. Tym razem nie dotyka go bezpośrednio, ale swoim zimnym oddechem mrozi życie tej, dzięki której Darek poskładał swój świat. Za sprawą dziwnej i tragicznej w skutkach wizyty, w śmiertelnym niebezpieczeństwie znalazła się Milena Korcz – policyjny psycholog. Suder nie pozostawia długów bez spłacania, musi pomóc uciekającej nie tylko przed policją Milenie. Każdy aspekt sprawy, do którego uda się dotrzeć inspektorowi w stanie spoczynku, nie przybliża go niestety do rozwiązania sprawy – stawia przed nim kolejną niewiadomą.
Teraz mogę wytłumaczyć się z tego, dlaczego w recenzji całkiem nowej powieści pozwoliłem sobie cytować swoje słowa z opinii dotyczącej „Rykoszetu”. Otóż, jak wspomniałem, „nakazałem” w niej Stelarowi, by powieści swe wciąż utrzymywał na wysokim poziomie, albo poprzeczkę ciągle sobie podwyższał. Aby pomysły, które zawrze w kolejnych kryminałach, dawały czytelnikowi rewelacyjną rozrywkę - taką, która zapada w pamięć i przez jakiś czas siedzi w głowie, przestawiając w niej nieustannie szare komórki. I wiecie co? Stelar normalnie, tak po ludzku, się mnie posłuchał. Nie wiem, jaką moc sprawczą miała tamta recenzja, ale myślę sobie, że to ona sprawiła, iż mogę z pełną stanowczością - po lekturze „Niewiadomej” - napisać, że przeczytałem najbardziej dojrzałą powieść tego autora. Taką, w której widać, że autor nie spoczął na laurach, misternie utkał swoją fabułę, tyrał jak mróweczka, aby czytelnik był w pełni zadowolony i usatysfakcjonowany i żeby jeszcze nie miał się czego czepić i nie mógł krzyczeć po różnych portalach książkowych, że Stelar słabo odrabia swoje lekcje. O nie! Stelar nie płacze, jak dzieciak z gimnazjum, że ma zbyt wiele zadane. On jeszcze bierze zajęcia dodatkowe, które wciąż podwyższają jego kwalifikacje, tak pożądane w zawodzie pisarza. Bo tak modne ostatnimi czasy słowo „research” Stelarowi nie jest obce. Poznał zapewne jego definicję i stale się do niej skrupulatnie stosuje.
Na koniec śmiało mogę też dodać, że wierzę w to, iż Marek Stelar jeszcze nie raz mnie zaskoczy, pokaże swój jeszcze lepiej naostrzony pazur. Ja widzę, że razem z nim dojrzałości nabrał też Suder i pomimo swojego już niemłodego wieku będzie dalej uganiał się za tymi, którzy wciąż nie dają mu w spokoju żyć. Być może zazna jeszcze miłości, której pewne zalążki objawiły się w „Niepamięci”?
Ludzie, czytajcie Stelara, bo u niego kolejny raz sprawdza się hasło: polskie jest najlepsze.
Wydawnictwo: Filia
Data wydania: 2018-02-21
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 430
Dodał/a opinię:
Isgenaroth
MISIEK I SZWAGIER POWRACAJĄ W BRAWUROWEJ KOMEDII POMYŁEK, W KOŃCU SZWAGIER TO JEDNA, WIELKA POMYŁKA. JAZDA PO WŁOSKU: BEZ TRZYMANKI I ,,NA KRECHĘ". EFEKT...
LAUREAT NAGRODY WIELKIEGO KALIBRU 2023 ROKU! Heinrich Vogel był kiedyś innym człowiekiem. Miał inne nazwisko, życie i świat, który stał przed nim otworem...