Wilcze kobiety to już czwarty tom cyklu W Trójkącie Beskidzkim, który moim skromnym zdaniem, wypadł najlepiej z wszystkich. Ma mocny i dopracowany w szczegóły wątek kryminalny oraz świetnie nakreślone postaci. Trzeba również zauważyć, że wszystkie opisy, bohaterowie (ci nowi, jak i wcześniej poznani), czy dialogi są przedstawione ciekawie, ale też realnie, co daje, że z łatwością wchodzimy w stworzony przez autorkę świat.
Sporo jest też różnić, biorąc pod uwagę poprzednie książki z cyklu. Tym razem autorka postanowiła wyeksponować męskich bohaterów, czy to głównych, czy pobocznych: policjanci, morderca, skorumpowany policjant, denaci. A kobiety, tym razem, zostały w tle. Wydaje mi się też, że w Wilczych kobietach jest najbardziej brutalnie. Stąd więcej w niej kryminału niż literatury typowo kobiecej. Jednak bez obaw, bo nadal obserwujemy, rozkwitające uczucie między wcześniej poznanymi bohaterami, choć jest tego mniej, dodatkowo pojawiają się nowe zauroczenia. W tym przypadku autorka również zrezygnowała z seryjnego mordercy, w zamian dając przestępców, którzy bez zastanowienia pociągają za spust (bądź używają innego narzędzia zbrodni) i eliminują osoby im „niewygodne”.
Bardzo lubię twórczość Hanny Greń, która stała się jedną z moich ulubionych polskich pisarek. Cenię sobie w jej książkach swobodny styl, dopracowany wątek kryminalny pomieszany z romantycznym, obrazowość, ale też dobry i wyważony humor. Jak również to, że bardzo sprawnie lawiruje między wątkami, a czytelnik bez przeszkód się w nich odnajduje. Jak mało kto potrafi też umiejętnie dawkować informacje i stopniowo podnosić napięcie, tym samym uzyskuje rewelacyjny efekt przy zakończeniu książki, które zawsze(!) jest zaskoczeniem dla czytelnika. Tutaj również sprawdza się stare porzekadło, że najciemniej jest pod latarnią, bo zabójca, jak zwykle czai się gdzieś w pobliżu. A my, choć o tym doskonale wiemy, to nie możemy go wytypować.
Reasumując. Książka potrafi wciągnąć czytelnika od pierwszej strony, a urozmaicona o zaskakujące zwroty akcji powoduje, że czyta się ją z dużym zainteresowaniem i (niestety) bardzo szybko. Co mnie cieszy, to fakt, iż w przygotowaniu jest już kolejny tom serii, co smuci(?), że prawdopodobnie ostatni. Polecam Wiślański cykl wszystkim fanatykom dobrych kryminałów z lekko nakreślonym wątkiem romantycznym.
Wydawnictwo: Replika
Data wydania: 2018-01-31
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 352
Dodał/a opinię:
Magnolia044
Wilki zniknęły tak nagle, jakby rozwiały się w powietrzu, i gdyby nie ślady łap, wyraźnie widoczne na gładkiej powierzchni śniegu, gotowa by uznać ich...
Po uzyskaniu licencji detektywa Dioniza Remańska kupuje dom w Strzygomiu. Przyjmuje kilka prostych zleceń i powoli rozkręca firmę. Pewnego dnia w agencji...