Dawno nie czytałam tak emocjonującej książki. Opowiada o losach małego chłopca Kuby, u którego zdiagnozowaniu siatkówczaka. Opowiada też o całej jego rodzinie i przyjaciołach, o ich heroicznej walce i o armii wspaniałych ludzi którzy pomagali Kubusiowi. Chłopiec jest jednym z pierwszych maluchów, które wyjechały na leczenie do Nowego Jorku. Jego rodzice natomiast są niejako pionierami zbiórek internetowych. Książka mówi też o tym, że nigdy ale to nigdy nie wolno się poddawać. Że nie jest się samemu ze swoimi problemami. Wokoło jest mnóstwo wspaniałych ludzi. Że ci ludzie chcą pomóc, tylko nie wiedza jak Cie znaleźć.
Płakałam, jak bóbr razem z rodzicami Kuby, tak ze smutku jak i ze wzruszenia (to drugie częściej). Cieszyłam się z nimi z efektów leczenie, bo ta historia ma hapiend. Gorąco zachęcam do przeczytania tej książki. Po części ze względu na przepływające tam pozytywne emocje: miłość rodziców, ich ogromne samozaparcie i wdzięczność a także, gotowość do pomocy i entuzjazm darczyńców, przyjaciół i krewnych. Po części też dlatego, że istnieje niepisana umowa pomiędzy czytelnikami, że każdy (kto uzna za stosowne) wpłaca na rzecz wybranej fundacji lub dzieciaczka równowartośc jednego dolara amerykańskiego, znajdującego sie wewnątrz książki ;-)
Warto pomagać, jedno Dobre Serce i dwoje jego Przyjaciół może zmienić świat.
Tak tak, wiem że nikt nie chciał wydać i nie ma korekty, oczywiście zdarzały sie błędy. Ale bez dramatów, historia tak wciąga, że wcale się tego nie zauważa. :-D
Wydawnictwo: inne
Data wydania: 2016-09-15
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 276
Tytuł oryginału: Zatrzymać dzień
Język oryginału: polski
Tłumaczenie: -
Dodał/a opinię:
AlopexLagopus