Są książki, których rekomendować nie trzeba, bo to tak jakby turystom w Krakowie ,,rekomendować" Wawel, a recenzować nie uchodzi, gdyż byłoby to równie żenujące jak wyścig zwycięzcy igrzysk gminnych w Pikutkowie Dolnym z Usainem Boltem. Jeśli jakaś książka zasługuje na miano kultowej (choć słowo to mocno się przez ostatnie dziesięciolecia zdewaluowało), to jest to niewątpliwi ,,Zły" Tyrmanda, chociaż, żeby to zrozumieć musiałam nieco dorosnąć. Gdy po raz pierwszy czytałam ,,Złego" potraktowałam go jako powieść kryminalną. Gnałam do przodu, żeby dowiedzieć się kim jest tytułowy Zły, czy śledztwo dziennikarskie redaktora Kolanko zakończy się sukcesem, czy Marta zaręczy się z Halskim, czy może wyjdzie za Zenka. Jednym słowem akcja gnała, a ja pędziłam za nią.
Dopiero teraz, po latach, gdy wiem już ,,co będzie dalej" przeczytałam ,,Złego" tak, jak go czytać należy: nieśpieszne, zagłębiając się barwny świat Warszawy lat pięćdziesiątych. Tej Warszawy, której już nie ma, a której słabe echa dotarły do czasów mojego dzieciństwa.
W moim odczuciu, stolica lat 50. jest równoprawnym bohaterem jest równoprawnym bohaterem ,,Złego".
Lektura obowiązkowa! Swoją drogą ciekawe, dlaczego książka nie weszła do kanonu szkolnego. Choć z drugiej strony może to i lepiej? Nic nie potrafi tak obrzydzić najlepszej książki, jak słynne ,,Co autor chciał przez to powiedzieć?".
Opinia pochodzi z bloga http://polekturze.blogspot.com/
Informacje dodatkowe o Zły:
Wydawnictwo: MG
Data wydania: 2011-03-15
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
978-83-61297-67-3
Liczba stron: 760
Dodał/a opinię:
nureczka
Sprawdzam ceny dla ciebie ...