Pan Szalony

Autor: Insa
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

Taaa, teraz żałuję, że poszedłem. Łazimy po jaki polach bez celu. Zapomnieli o petardach, czy co tam mieli zabrać. Na dodatek przyszli jacyś znajomi znajomych, więc już zdążyliśmy podzielić się na grupy. Nudy, połowę osób z tu zebranych poznałem dzisiaj. Ziewnąłem przeciągle i rozejrzałem się zostając trochę z tyłu. Wydawało mi się, że zaczyna mrzeć. Dookoła tylko trawy, parę drzew, tęcza i hałaśliwa grupa. ..? Coś w tej tęczy przykuło moją uwagę. Była jakby bardziej wyrazista niż normalnie. Tak jakby iluzja stała się rzeczywistością. Miała też inny koniec. Zamiast  zaczynać i kończyć się w niebie wyglądała  jakby nie miał początku, a koniec spadał na ziemię.  Jej finał był za drzewami, jakieś sto metrów ode mnie. Nie wiem, czy to normalne w moim wieku, ale od razu pomyślałem, że ta tęcza pokazuje jakby wrota do innego świata, albo skarbu.

 - Ej, idziesz czy zostajesz?! - no jasne. Każde przemyślenie musi ktoś przerwać. Nawet nie odwróciłem wzroku od tęczy. Nie chcę, żeby zniknęła, kiedy się odwrócę.

- Już mi się nie chce iść. Idźcie beze mnie. - Nie dbam o to czy mnie usłyszą .

- A zostawcie go, on i tak woli gapić się w przestrzeń.

- Twoja stara!

 - EJ! Dziwaku! Jak znajdziesz tam złoto, to się podziel! Bez nas byś tej tęczy nie znalazł! - to chyba krzykną ten Michał, kiedy zobaczył, że zaczynam iść w kierunku końca. Trochę wkurzył mnie ten „Dziwak”. Czemu jestem dziwny? Bo nudzę mnie naukowe wyjaśnienia typu „załamanie światła w kroplach deszczu”? Bo sądzę,  że wierzenie w to, że kiedyś istniały smoki, a kosmici wylądowali na ziemi, czyni świat trochę bardziej ciekawszym? Idź się uczyć, idź do pracy, idź na emeryturę. To wszystko? To nudne. Może lubię tworzyć sobie niemożliwe historię? Przez to m ó j świat jest trochę interesujący, bo wierzę, że kiedyś, w jakimś małym zakątku świata mogło się tak zdarzyć. Czemu ma być tak jak ktoś powiedział? Zróbmy wreszcie coś szalonego! Jak wiara w przypadki! Czemu wszystko ma być z góry planowane? Ja sądzę, że większość naszego życia to przypadki, z których po prostu wynikają konsekwencje. Jak są dobre – spoko, nic ważnego, moja zasługa, jak złe – jego wina, zapamiętam, idę się zabić! A nawet dużo ludzi na planecie żyje z przypadku!

- Uhh. Hahaha – parsknąłem. Moja ostatnia myśl mnie rozbawiła. - Yyyh no dobra... To te drzewa, nieźle się zbulwersowałem, czasem trzeba porozmawiać z kimś mądrym... - Przystanąłem i rozejrzałem się. Tęczy już nie było, ale zaczął wiać mocniejszy wiatr. Nagle, sam siebie nie rozumiejąc, jakby rzucony przez podmuch wiatru, wskoczyłem  między te parę drzew. Odwróciłem się i zacząłem iść do tyłu, przyglądając się drzewom. Ze zdziwieniem zauważyłem, że rosną tworząc okrąg. Jeszcze nie wiem dlaczego, ale zaczęło mnie ogarniać dziwne uczucie. Niepokój?

- Chyba też jestem głupi. No już – klepnąłem się w policzek – ogarnij się. Jutro o tej porze będziesz już wracał z treningu – powiedziałem do siebie. Ej, no. Co się ze mną dzieje? Może lepiej już wrócę do domu. Pewnie odwala mi z przemęczenia, chociaż wcale się nie zmęczyłem. Właśnie miałem się dokonać odwrotu taktycznego, ale coś małego zwróciło moją uwagę. Szybko chciałem podbiec do tego, ale coś mi przerwało w czasie biegu. Wszystko jakby naglę zwolniło i widziałem niebo. Zaraz po tym wielkim hałasie poczułem jednocześnie ból w głowie i nogach. Okropnie boli i nie mogę się podnieść. Do czego ja biegłem? Nie pamiętam. Nie zorientowałem się nawet, kiedy przestałem widzieć niebo.

Najpopularniejsze opowiadania
Inne opowiadania tego autora

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
Insa
Użytkownik - Insa

O sobie samym:
Ostatnio widziany: 2014-09-28 00:08:36