Bo miłość nie jest taka prosta. Tom1, część 2

Autor: art_roxana
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

-Proszę.

-Dziękuje, ale ja mam tu swój kubek. Szkoda by było uszkodzić filiżankę farbami.- Dostrzegła, że na tacy są dwie filiżanki. Chwilę na nich zatrzymała wzrok. Ochroniarz to zauważył i jakby czytając w jej myślach zaraz odpowiedział.

-Zaraz zejdzie do pani pan Hoffman.

-Coś się stało?

-To raczej pan Hoffman powinien panią o to zapytać.- Zaskoczyło ją to.

***

Podeszła do stolika. Ściągnęła rękawiczki ochronne i dokładnie umyła dłonie. Ochroniarz stojąc przy drzwiach wyglądał jakby nasłuchiwał kroków swojego szefa. Kiedy otworzył drzwi, faktycznie ten już tam stał. Z okoliczności na to, że była już późna noc nie należało być zdziwionym jego strojem. Był to starszy mężczyzna, około sześćdziesiątki, z gładko zaczesanymi w tył siwymi włosami. Ubrany w szlafrok z najlepszego jedwabiu pod którym miał piżamę również z najlepszej tkaniny. Podszedł do niej i gestem wskazał by usiadła. Kiedy to zrobiła on usiadł obok, chwycił filiżankę i upił łyk. Popatrzył na nią, lekko przekrzywił głowę w lewo i zapytał.

-Moja droga Roxano, widzę, że trapi cię jakiś problem.- Głos mnial przerażająco spokojny.

-Mnie? Nie, tak się tylko zdaje.

-Nie kłam, widzę, że nie idzie ci dziś praca tak jak zwykle.- Spojrzał na płótno.

-Możesz mi przecież zaufać. Jesteś najlepszą artystką, która dla mnie pracowała więc jestem zobowiązany ci pomóc. Wykonujesz dla mnie rzeczy, które dla innych są niemal niemożliwe. Chce by praca tu była przyjemnością, nie przymusem.

-Robię to co kocham. Co sprawia mi przyjemność. Jeśli coś dziś nie wyszło, postaram się to naprawić.- Odpowiedziała potulnie. Zupełnie jak nie ona.

-Nie, nie. Źle mnie zrozumiałaś. Nie chodzi mi o to, że coś źle zrobiłaś. Tylko widzę, że dziś nie masz do tego głowy i chciałbym poznać tego powód.- Milczała. Jej twarz bardzo posmutniała.

-Dziś dowiedziałam się o śmierci mojego przyjaciela. Dlatego może trochę nie jestem sobą.

-Przykro mi. A co się stało?

-Długo chorował i…- Z oczu spłynęły jej łzy.

-Już, już.- Położył dłoń na jej dłoni niemal jak ojciec. Spojrzał w jej oczy i wydawało się jakby na chwilę przeniósł się myślami gdzie indziej.

-Zachariasz zawiezie cię do domu. Do końca tygodnia masz wolne i nie pokazuj mi się tu wcześniej jak dopiero w poniedziałek.

-Ale.- Chciała coś powiedzieć.

-Żadne ale, wypoczęty pracownik to dokładny pracownik a tobie zdecydowanie potrzeba odpoczynku i spokoju.

Jak powiedział tak też się stało.

***

Rozdział 6

***

Wchodząc do mieszkania starała się nie obudzić swoich nowych współlokatorów. Zwykle poruszała się niemal bezszelestnie więc nie miała z tym problemu. Nawet w takich ciemnościach jakie panowały teraz w mieszkaniu. Weszła do pokoju, zapaliła lampkę i usiadła na łóżku. Spojrzała na zdjęcie, które stało na szafce. Wzięła je do ręki i pogładziła ramko wpatrując się w nie. Kilka łez z jej oczu spłynęło po policzku i kapnęło na fotografię. Trwała chwilę w bezruchu.

***

Otworzył oczy i nasłuchiwał. Tak samo jak poprzedniej nocy nie bardzo mógł spać. Sen miał bardzo płytki. W pokoju panował mrok. Po chwili miał wrażenie, że coś usłyszał. Raczej nie była to Marika, bo ona ma zwykle bardzo mocny sen. Wydawało mu się, że słyszy czyjeś kroki. Spojrzał na zegarek. Dochodziła trzecia. Za wczas na powrót Roxanny. Tym bardziej, że wraca już po ich wyjściu do pracy. Choć był człowiekiem odważnym to sytuacja ta sprawiła, że serce nieco mu przyspieszyło. Wstał i ubrał spodnie. Podszedł do drzwi i otworzył je najciszej jak potrafił. Na korytarzu było ciemno. Jedynie z niedomkniętych drzwi do pokoju Roxanny wymykał się wątły pasek światła. Podszedł do nich. Nie słyszał już żadnych kroków. Słyszał za to coś innego. Szloch. Ciche westchnienie i dość głośne pociągnięcie nosem.

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
art_roxana
Użytkownik - art_roxana

O sobie samym: Pisanie to moje hobby, nie zawsze wychodzi idealnie. Chętnie wczytuję się w opinię innych. Uważam, że każdy ma prawo do własnego zdania. Szanuję to i chcę, aby inni szanowali moje.
Ostatnio widziany: 2024-02-25 16:54:12