Intruz w pracowni 2,3,4

Autor: minona
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

-Diana, nie wypada, żeby gość zajmował się dziećmi gospodarzy. A twoja sukienka może śmiało poczekać.

-Ale to Basia się nim zajmie, nie on nią. Wiesz, jaka jest Basia…- Diana nic sobie nie robiła z tego, że jej mama miała rację.

-Tak, kochanie, wiem- zaśmiała się mama- Wobec tego zajmiecie się nią oboje.

-Ale…

-Koniec dyskusji. Za pół godziny wychodzę – i żeby nie słyszeć więcej protestów córki, wyszła do kuchni.

-Hahahahaha- zaśmiał się Krzysiek, pokazując na nią palcem.

Diana zgromiła go wzrokiem.

-Ty się nią zajmiesz razem z Patrykiem. Ja jestem zajęta.

-Ja też jestem zajęty- Krzysiek od razu się wymigał.

-To masz problem.

-Sama masz problem.

Diana przestała się kłócić. I tak wie, że to ona musi się zająć Basią i nikt jej w tym nie wyręczy. Takie są minusy bycia najstarszą w siedmioosobowej rodzinie- sześcioro dzieci i mama. Tato nie żył. Umarł dwa lata temu na raka. Do tej pory nie może pogodzić się z jego śmiercią. Bardzo chciałaby, żeby teraz tu był. Zaraz przeniósłby ten obowiązek na Krzyśka albo Alę. Diana kochała swoją najmłodszą siostrę, ale wolałaby, gdyby mama poszła do tego fryzjera za miesiąc, kiedy już będą wakacje. Jeszcze aż tak jej włosy się w ozy nie rzuacają. A ona chciała skończyć kieckę w spokoju, a nie być non stop wołana albo zaczepiana przez siostrę, którą musi pilnować.

-Spoko, pomogę ci- Patryk wyrwał ją z zamyślenia- W końcu miałem się jej oświdczyć, no nie?

Patryk rzeczywiście zakochał się w Basieńce od pierwszego wejrzenia. Dziewczynka świetnie potrafiła wyczuć na co w danej chwili miał jej towarzysz zabaw ochotę. Nie musiał wyraźnie mówić „nie”, gdy przyniosła mu lalkę Barbie. Dziewczynka tylko spojrzała na jego minę i stwierdziła, że lepszym pomysłem będzie zabawa w chowanego. Ale to nie ona się przed nim chowala, tylko on przed nią. Dzięki temu zabawa była o wiele ciekawsza. Patryk nie musiał się nią zajmować, bo Basieńka sprawiała wrażenie, jakby to ona zajmowała się wszystkimi dookoła. Pytała się, jak się oboje z Dianą czują, na co mają ochotę, czy nadal chcą się bawić i choć oboje starali się wyglądać wiarygodnie przy dawaniu odpowiedzi, to trzyletnia dziewczynka nie dała się nabrać. Dianie pozwoliła dosyć szybko zająć się swoimi sprawami.

-Dianko, idź sobie, a my z Patryczkiem się jeszcze pobawimy  - powiedziała słodkim głosikiem.

Patryk urzeczony jej słodkim głosikiem właśnie i jeszcze slodszym śmiechem, postanowił, że nie opuści jej ani na krok, aż do powrotu jej mamy. Diana zaś postanowiła, że weźmie tableta i gdy oboje będą chasać w ogrodzie, ona sobie usiądzie na leżaku, będzie pisać i zarazem mieć na nich oko. Mała miała łaskotki, a Patryk, aby móc często słyszeć jej śmiech, łaskotał ją, przez co dziewczynka uciekała wszędzie i Diana obawiała się, że z nieuwagi sobie coś zrobi.

Ale nie minęło nawet pięć minut, jak Diana odbiegła całkowicie od rzeczywistości. Pochłonięta przeżywaniem emocji swojej bohaterki całkowicie nie zwracała uwagi na to, co się dzieje wokół niej. Dopiero gdy siostra wdrapała jej się na kolana, przypomniała sobie, że to przecież na niej spoczywał obowiązek zajęcia się nią a nie na Patryku. Diana, mimo że czuła pilną potrzebę dokończenia rozpoczętego wątku, postanowiła poświęcić choć odrobinę uwagi siostrze. Zapytała ją, jak się czuję jej nowy kompan.
-Patryczek jest uroczy! - odpowiedziała zachwycona- Lubi się ze mną bawić, ale nie wiem, dlaczego mnie ciągle łaskocze?
-Pewnie dlatego, że tak fajnie się śmiejesz- Diana połaskotala Basieńkę po szyi, że ta aż pisnęła.
-Opowiedzieć ci bajkę?- Diana zapytała.
-Bajkaaaa!- uradowała się mała- A mogę najpierw ja?
-Dobra- Diana zgodziła się
-Dawno, dawno temu...- zaczęła- Była sobie księżniczka o imieniu Róża. I Róża była bardzo, bardzo, baaardzo piękna, że wszyscy chłopcy ją kochali. Ale pewnego dnia księżniczkę porwali źli ludzie. I chłopcy jej szukali, szukali i szukali. Ale nie mogli jej znaleźć, bo źli ludzie ukryli ją w ciemnej jaskini, w której Róża nie mogła zobaczyć nawet siebie. Ale pewnego dnia zjawił się książę na białym jednorożcu i złapał złych ludzi, i kazał im powiedzieć, gdzie jest Róża, a jak nie, to zatopi ich w rzece. No więc ci źli się bardzo przestraszyli i powiedzieli, że Róża jest w ciemnej jaskini i książę ją uwolnił, i od razu się  w niej zakochał, i Róża w nim też, i wzięli ślub, i żyli długo i szczęśliwie! Koniec.

Najpopularniejsze opowiadania

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
minona
Użytkownik - minona

O sobie samym: Piszę, bo lubię. Nie jest to sztuka dla sztuki. Jest to sztuka dla ludzi.
Ostatnio widziany: 2024-04-04 13:05:05