KAY-rozdział czternasty

Autor: robert-altamiro
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

r />-I dobrze
-Co powiedziałeś?!
-Zrobiłam bym to jeszcze raz
-Zamknij się z toba sie jeszcze policzę.
-No uderz mnie no na co czekasz?Powiedziałem Samancie bo nie mogłem pozwolić by dziecko zmarło przez takiego jak ty pijaka.
-Ty gnoju.

Chcącego uderzyć lekarza Chrisa odciąga ochrona:

-Pójdziesz z nami
-Zostawcie mnie śmiecie!

Próbując się wyrwać Chris wrzeszczy i przeklina.Alan podchodzi do Samanthy:

-Nic ci nie jest?
-Nie,a tobie?
-W porządku.
-Ktoś mi powie o co tu chodzi?
-Kiedy indziej.
-Innym razem.
-No tak jak zawsze.

Kendra patrzy za odchodzącymi i rozmawiajacymi kolegami z pracy:

"Nigdy nic mi nie mówicie jakbym była obca"


********

Nad malowniczym Hamptons zmęczone słońce rozmyśla o odpoczynku...zaczyna się delikatnie przeciągać podobnie jak uśmiechające się syreny na zapierających dech w piersiach jachtach które kierują sie w stronę miejscowości...cumując swe cuda panowie już myslami są przy wieczorze.Rozmarzeni wracają do swych willi...przed jedną z rezydencji w ostatnich ciepłych objeciach promieni wylegują się skapo odziane anioły...popijając margaritę rozmawiają a wiatr niesie ich śmiech.W środku podczas spotkania mężczyzna sprawdza komórkę:

"Popatrz sobie"

-Przepraszam na chwilę

Wychodząc mija dziewczęta

-Cześć Franki

Nic nie odpowiedziawszy przegląda przysłane fotki.Po chwili rozlega się dźwięk telefonu-odbiera:

-Obejrzałeś sobie?
-Zarżnę cię jak psa.
-Spróbuj.
-Twe dni są policzone.
-Przyślij kogos a skończy tak samo jak twa dziwka.
-Zdechniesz kutasie.

Rozłączywszy się Franki wraca do willi

-Coś się stało?
-Mordy w kubeł

Do zebranych:

-Panowie mamy robotę...

Najpopularniejsze opowiadania

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
robert-altamiro
Użytkownik - robert-altamiro

O sobie samym: Napisz kilka słów o sobie
Ostatnio widziany: 2016-07-31 00:58:50