Kehrseite

Autor: Leon
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

Tym razem skutek trzeciego wepchnięcia do kabiny skończył się tym, że z podwiniętymi rękawami szorowałem ją jak szoruje się konia na wsi. Krzyczała, wyrywała się, ale mydło i gąbka równo niszczyły brud na jej ciele, a muzyka zagłuszała ku uszom starszych sąsiadów na piętrach wyższych, którzy będąc na emeryturze raczej szli na podwórze na ławkę, niż do pracy. Czasem szli do lekarza posiedzieć w kolejce, do sklepu, do parku, gdziekolwiek, byle nie siedzieć w mieszkaniach. Ostatecznym spłukaniem resztek piany był widok czystego i trzęsącego się konia, który był zastraszająco ludzki i mamrotał pod nosem przekleństwa, próbującego osłonić swoją nagość. Podałem jej ręcznik, którym się otuliła, poprawiłem go tylko i wyprowadziłem do pokoju, gdzie posadziłem na fotelu. Tam dałem jej czyste, świeżo kupione ubrania, które szybko ubierała z kwaśną miną. Na początek bielizna. Nim przeszliśmy dalej, znów ją posadziłem na stół, do czego chyba przywykła, chociaż mnie odpychała i lewym palcem odchyliłem majtki, zaglądając do jej wnętrza, za co dostałem z obu łap po głowie. Różowe było nienaruszone. Odetchnąłem minimalnie z ulgą i dałem jej rajstopy, spodnie oraz jakąś swoją starą koszulkę. Ubrała to z urażeniem i po raz kolejny rozglądała się za okazją do ucieczki.

Udało mi się ją złapać przy drzwiach wyjściowych, gdzie za spodnie zaciągnąłem do łazienki i usadziłem na taborecie, zamykając drzwi. Zaproponowałem jeden z trzech kolorów, ostateczną decyzją padł turkusowy, który po kolejnych dziesięciu minutach szarpania, gryzienia i bicia mnie oraz trzech klapsach, pięciu wybuchach płaczu udało się w końcu ją uspokoić do tego, by rozjaśnić włosy przy użyciu mazidła. Zgodnie z starymi fryzjerskimi zasadami, zacząć należało od tyłu, zostawiając krótkie odrosty na czubku. Wysmarowane ogrzewać, można też otulić folią aluminiową w celach ułatwienia sobie zadania. Pozostałem przy suszarce i gorącym powietrzu. Siedziała na krześle wciąż przeklinając i płacząc na przemian. Naprawdę wstrętny bachor. Wyszedł dość jasny kolor, który nadawał się do nałożenia farby i nie stworzenia maniakalnej czerni z odcieniami zieleni w refleksjach. Nakładanie turkusa było ułatwione jej fascynacją do własnego odbicia. Ostatecznymi efektami było otrzymanie ciemnej barwy przechodzącej z niebieskiego w zieleń. Kilka przycięć przy końcówkach, zmieniających kształt fryzury i dodając uroku jej buzi.

Po zmyciu i wysuszeniu włosy wyglądały naturalnie, jakby miała takie od zawsze, chociaż dzieci zapewne nie rodziły się z turkusowymi włosami. Wpatrywała się w siebie z otwartą buzią. Psiknąłem ją na szyi pachnidłem i wyprowadziłem do pokoju za ramię, potem dałem inną bluzkę, jedną z tych kupionych na targu oraz bluzę z kapturem okazującą stylizację na kotka (poduszki łap w wewnętrznych zakończeniach rękawów, kocie uszy przyszyte do kaptura). W połączeniu z obrożą nabijaną ćwiekami oraz nowym kolorem wyglądała niczym księżniczka z mang poustawianych równo na półce.

Zrobiłem co chciał. Zabawiłem się. Nie umiałem się począć ku diabelskim czynom, jak on. Nie mogłem jej udusić poduszką, podać jej strzykawką trucizny czy chociaż ją powiesić. On by zrobił to z perfekcją, potem zadzwonił i podał miejsce. Zapewne głowiło ją moje ciągłe milczenie, ale była zajęta oglądaniem siebie w lustrze dzielonym pajęczynką, gdzie wylądowała moja pięść. Też milczała. Po raz pierwszy, od kiedy ją wyjąłem nie potrafiła nic powiedzieć. Patrzyła na siebie z rozdziawionymi ustami, jakby widziała na inną dziewczynkę. Pogrzebałem w szafce za zapasową paczką papierosów, gdzie, ku niespodziance, takowa była. Wyjąłem jednego i odpaliłem, siadając w fotelu obok pustego kubka. Behamoth akurat przeciągał swoje dupsko przez pokój, idąc za zapachem do miski z kocim żarciem. Usiadła powoli w fotelu, wciąż na mnie patrząc, tym razem zamknęła już usta. Nie mówiła. Sięgnęła po kubek i piła z niego powoli. Burczenie brzucha przypomniało mi o przymusie karmienia.

Najpopularniejsze opowiadania

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
Leon
Użytkownik - Leon

O sobie samym: Nie lubię swojego życia. Pisać też nie lubię, a jak coś piszę to to kasuje. Miewam błyskotliwe cytaty.
Ostatnio widziany: 2023-02-01 17:38:28