Listopadowe noce nie są brzydkie

Autor: plum
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

- Juru lilek innifsek, pokazat wozliublenaja. Pokaż się, przybądź najmilsza – zaszemrał starzec. Wiatr powiał nieco mocniej, sól zaiskrzyła delikatnie. Nad grobem, ukazała się utkana z kropel mżawki postać młodej kobiety o krągłych kształtach. Wyglądała jak fala deszczu niesiona silniejszym podmuchem wiatru.

- Wszystko gotowe? - wyszeptała ukazana postać. Jej głos nie był jednak ludzki. Przypominał wiatr, hulający i świszczący.

- Tak, najmilsza. Czy mam czekać na równonoc? - wyszeptał starzec a jego słowa utonęły we wzmagającym się wietrze.

- Nie musisz. Moja rola została zakończona. Przygotuj wszystko dobrze...

Pan Heniek stał nad grobem swojej żony i się modlił. Modlił się, pomimo wzmagającego się deszczu i co raz silniej wiejącego wiatru, który z minuty na minutę dął co raz mocniej a jego wycie stawało się wręcz frustrujące. Po krótkiej modlitwie Pan Heniek skierował swoje kroki do cmentarnej bramy. To by mógł zobaczyć obserwator. Obserwator, który nie otwarł oczu.

Inne opowiadania tego autora

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
plum
Użytkownik - plum

O sobie samym:
Ostatnio widziany: 2016-02-25 19:37:31