MELODIA cz.3

Autor: Mayene
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

 

 

Wbrew wszystkim i wszystkiemu postanowiłem, że nie wrócę. Gdy wreszcie wypuszczono mnie ze szpitala odesłałem matkę do domu a sam zostałem u ciotki. Kiedy jednak przyłapała mnie pewnej nocy na tym, ze obudziłem się drżący i bliski histerii po przeżytym koszmarze, wyprowadziłem się do Franceski. Miała dla mnie pokój. Wstydziłem się i byłem wściekły na samego siebie. Zmagałem się sam ze sobą by odzyskać spokój. Wreszcie zacząłem brać przepisane mi leki, które po dwóch dniach wyrzuciłem przez okno.

I wtedy powróciło znajome kapanie…

Wolno spadające krople krwi…

- Jean – odwiedziłem ich, by oznajmić, że jutro znów wyruszam na poszukiwania – Nawet jak na ciebie wyglądasz dziwnie. Jakbyś był naćpany. Bierzesz leki na uspokojenie? Czemu tak się upierasz, by dalej to ciągnąć? Nie potrzebuje twojej ofiary…

Musiałem wyglądać rzeczywiście niepokojąco, gdy tak stałem w jej kuchni, z rosnącym strachem nasłuchując znajomego dźwięku własnej paranoi. Boże, tego nie da się zrobić! Nie jestem w stanie wyjść na prostą, choćbym nie wiem co robił i jak się starał. Nie dam rady…

- Co jest stary? – zainteresował się Marco.

- Zostaw go! – ciotka spojrzała na mnie z pogardą – Niech robi co chce. Niech ci się nie zdaje – zwróciła się do mnie stanowczo – że będę ci płacić za te twoje przedstawienia. Nasza umowa jest nieważna!

To miała być sympatyczna kolacja. Kolejna próba dla nas.

Starannie unikałem wzrokiem kąta obok lodówki…

- Cuchnie dzisiaj wyjątkowo – zauważyła, by zmienić temat – Kiedy jest naprawdę gorąco nie da się oddychać! Jean, może jednak oprzytomniejesz! Zamknij proszę to okno!

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
Mayene
Użytkownik - Mayene

O sobie samym: Piszę opowieści, kocham muzykę i wiele czytam. Jestem eklektyczna, jak sądzę. Próbuję odbudować swój świat.
Ostatnio widziany: 2024-04-04 18:53:15