Nil Desperandum 5

Autor: lidziak
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

- Kochanie. Naprawdę jestem zmęczona. – uśmiechnęła się współczująco, chwytając jego dłoń i odciągając ją od swojego podbródka.

Marcin pokręcił z niedowierzaniem głową i rzekł:

- Nigdy cię chyba nie rozgryzę. Jak możesz tak łatwo powiedzieć „nie”, kiedy całe moje ciało, a założę się, że też spora część twojego, krzyczą „tak”.

- Bo ja mam silną wolę, o! – zaśmiała się, sięgając po książkę, którą wcześniej czytał. – No i wierzę w magiczne działanie chodzenia po sklepach z odzieżą. Jakbyś zaczął ze mną po nich chodzić częściej, też potrafiłbyś tak łatwo odmówić. Co to za książka? – zapytała, przeglądając jakieś mało zrozumiałe równania matematyczne, w których normalna cyfra pojawiała się naprawdę rzadko.

- To książka, z której przykłady będą na kolejnym egzaminie. Tak powiedział Dominik, a jemu tak powiedział znajomy znajomego, który miał ten egzamin dwa lata temu.

Asia tylko przewróciła oczami i oddała mu książkę.

- Te wasze zawiłe znajomości. A propos Dominika, zapytałam dzisiaj Olgę o niego.

Słowa te sprawiły, że Marcin od razu się ożywił. Od paru dni męczył Asię tym, by wypytała przyjaciółkę na ten temat, aż wreszcie doczekał się rezultatów swojego marudzenia.

- I co mówiła? No, Aśka. Nie trzymaj mnie w niepewności! – zaśmiała się, widząc ciekawość malującą się na jego twarzy.

- No w sumie… nie powiedziała nic takiego. Stwierdziła, że po tak krótkim czasie nie może nic wielkiego o nim powiedzieć. Według niej to zwykły chłopak.

- Kurczę. Naprawdę nie przypominasz sobie nic więcej?

- Naprawdę. A nawiązując do Olgi, nie wiesz może, czy gdzieś niedaleko kroi się jakaś większa impreza? Domówka czy coś?

- Chodzi ci o coś konkretnego? Raczej nie. Czemu pytasz?

- Olga chce na taką iść, a ja też chętnie bym się wybrała. Co ty na to?

- Nie mam nic przeciwko, tylko proszę, nie dzień przed egzaminem!

Rozległo się burczenie, dochodzące z jego brzucha, więc oboje udali się do kuchni i zabrali za spożywanie gotowych obiadów, które nieco już przestygły. Kończąc właśnie swoją porcję pierogów Marcin zatrzymał widelec w pół drogi do ust i niemalże krzyknął:

- Urządzimy domówkę!

Kiedy napotkał pytający wzrok Asi, szybko dodał:

- Chodzi o to, że Dominik chce ponownie spotkać się z Olgą i zobaczyć, czy coś z tego wyniknie. Opowiadałem ci, prawda? No. A Olga chce iść na imprezę. Czemu by nie urządzić jej u nas?

Zapanowała chwila milczenia, podczas której Asia rozważała wszystkie za i przeciw. Pamiętała, że ostatnia taka impreza skończyła się zbitym flakonem i porozrzucanymi dookoła puszkami po piwie. Całe szczęście nikt nigdzie nie rozbił butelki z alkoholem, bo zapach zapewne towarzyszyłby im do tej pory.

- Wiesz, sądzę, że to niegłupi pomysł. – uśmiechnęła się do Marcina. – Aż dziwne, że sama na to nie wpadłam.

Najpopularniejsze opowiadania

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
lidziak
Użytkownik - lidziak

O sobie samym:
Ostatnio widziany: 2011-12-15 21:11:34