Para rękawiczek część 1 - 14 sierpnia

Autor: minona
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

-Kto wygrał?

-Nie wiadomo- odpowiedział Nathan.

-W tym samym momencie przekroczyliście linię- wyjaśnił Thom.

-Przecież praktycznie cały czas byłam przed Eric’iem.

-Zdążył cię dogonić.

            Iwona popatrzała na Erica. Wiedziała, że ją dogonił, ale miała nadzieję, że jednak minimalnie wygrała.

-Pokaż wideo- poleciła Nathanowi i zeszła z siodła.

            Wszyscy czworo podeszli do kamery stojącej na statywie. Nathan puścił film. Konie tak szybko przekroczyły metę, że nie dało się zauważyć, kto tak naprawdę był pierwszy. Po obejrzeniu całego nagrania, Nathan przewiną ponownie do momentu przekroczenia linii mety i zatrzymał w odpowiednim momencie. Łby koni były w jednej linii. Kopyta jakimś cudem też.

-Remis- powiedział Thom.

            Iwona z Eric’iem popatrzyli po sobie.

-Możemy sobie czyścić buty nawzajem- powiedział Eric z uśmiechem.

-Pewnie. Tylko najpierw wrzućmy je do błota- zaśmiała się. Nawet była zadowolona z takiego obroty sprawy. Nie splamiła honoru i jednocześnie nie będzie musiała czyścić butów.

-Ty nie musisz tego robić. Już masz brudne.

-Nie mam.

-Wczoraj mówiłaś, że masz. Umyłaś?

-To był blef. Nie wiedziałam, co wymyślić, to powiedziałam o czyszczeniu butów- wyznała szczerze.

-Czyli nie musimy czyścić butów?

-Nie.

-Ale to zrobimy.

-Po co? Żartowałam z tym wrzuceniem ich do błota.

-Zrobimy to dla naszych fanów.

-Naszych? Chyba twoich i twoich kumpli.

-Naszych- zapewnił ją Eric- Odkąd jesteś na filmach „4Ridersów”, oglądalność wzrosła o dziesięć tysięcy. Dzisiaj przed wywiadem pójdziemy sobie zabrudzić buty, a potem przed kamerą będziemy je czyścić. W między czasie będę zadawał ci pytania.

-Hahaha- Iwonie wyraźnie spodobał się pomysł- OK.

-Świetnie- Eric musiał się opanować, żeby jej nie uściskać.

-Możemy się zbierać- powiedział Thom.

            Dołączyła do nich reszta grupy, która była przy starcie. Gdy dowiedzieli się o remisie, zabili słuszne brawa. Nathan złożył i schował sprzęt, a Thom gwizdnął do Bena, który nadal pilnował koni. Za cały ten czas Ben nazbierał patyków i ułożył w mini szałas. Podpalił je i rozpaliło się ładne ognisko. Widząc jednak, jak Thom macha ręką, dając znak, że wracają, zaczał głęboko dmuchać, żeby szybko zgasić ogień. Efekt był wręcz odwrotny. Piachu nie było w pobliżu, więc spróbował przydeptać nimałe płomienie nogą. Udało mu się, ale po pięciu sekundach poczuł falę gorąca na prawej stopie.

-Aaaaaa! Parzy!- zaczął krzyczeć w niebogłosy i skakać na lewej nodze, podtrzymując prawą.

            Wszyscy zaczęli się śmiać na widok tego niezłego przedstawienia. Biedny Ben skakał na około koni, które się patrzyły na niego zdziwione. Po dwóch minutach ze łzami w oczach doskoczył do kumpli.

-Pomóżcie!

-Chodź tu- Thom, śmiejąc się, wziął Bena pod ramię, a Ericowi polecił- Idź po konie.

            Iwona poszła z nim i po chwili wrócili z wierzchowcami.

Najpopularniejsze opowiadania
Inne opowiadania tego autora

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
minona
Użytkownik - minona

O sobie samym: Piszę, bo lubię. Nie jest to sztuka dla sztuki. Jest to sztuka dla ludzi.
Ostatnio widziany: 2024-04-04 13:05:05