Para rękawiczek część 2 - 4 lipca

Autor: minona
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

-Możesz mi opowidzieć.

-Wątpię, żeby cię to zaciekawiło.

-Każda historia jest ciekawa.

-Tak sądzisz? Skoro tak, to idź na psychologa. Świetnie się do tego nadajesz. Zamiast brzdąkać w te druty i gadać do kamery, zrobiłbyś przynajmniej coś pożytecznego dla świata.

Tą ciętą ripostą Iwona myślała, że zakończy rozmowę, ale myliła się. Tak byłoby na filmie, ale nie w rzeczywistości. Jak spotkają się dwie uparte osoby, to nawet najmocnioejsze słowa nie są w stanie przerwać kłótni. Wręcz przeciwnie, jeszcze bardziej ją zaostrzą.

Bo Eric się wkurzył. Naprawdę się wkurzył. Nie zdenerwował, ale wkurzył. W pełnym tego słowa znaczeniu.

Przez minutę się nie odzywał. Był zaskoczony jej słowami. Nie tego spodziewał się usłyszeć. Ale po niej nie można się niczego spodziewać.

-Jak ci się nie podoba, to nie musisz słuchać mojej pieprzonej muzyki- wycedził przez zęby- Nikt nie każe ci też oglądać moich filmów. W ogóle nikt ci nic nie każe. Ale jak ja mam przestać grać, to niech przestaną też grać inni. W ogóle niech przestanie istnieć świat bez muzyki, bo jakaś głupia baba po przejściach tak chce! Niech świat się cofnie do epoki kamienia łupanego, niech ludzie się przestaną rozwijać, niech żyje świat bez emocji. Niech ludzie zdychają z nudów, niech ich mózgi się wypalą i niech zaczną zachowywać się jak zwierzęta, żeby tylko przetrwać! Dlaczego? Bo Iwona tak chce! Tak? No to dobra. Dawaj słuchawki i telefo. Wytrzymaj przez miesiąc bez muzyki. Nie stukaj, nie pukaj, nie śpiewaj, nie nuć, nawet nie słuchaj jak ptaki śpiewają albo ludzie gadają. Wsadź se zatyczki do uszu i żyj tak przez miesiąc.

-Głuchoniemi tak żyją...- wtrąciła cicho Iwona.

-Tak? A wiesz, jak tego żałują? Nie wiesz. Dawaj to.

Wyrwał jej telefon z ręki, ciągnąc za nim słuchawki. Zwinął kabelki i razem z telefonem wrzucił do skrytki między fotelami.

-Spróbuj tylko to wyciągnąć, to nie ręczę za siebie.

-To jak w takim razie mam się skontaktować z rodziną? Chcą wiedzieć, kiedy wrócę.

-Skorzystasz z mojego.

-Nie pamiętam numerów!

-To już twój problem.

Iwona miała ochotę w coś uderzyć. Jak on śmiał? Najchętniej sprałaby go teraz na kwaśne jabłko.

-I wiesz, co ci jeszcze powiem?- Eric dalej kontynuował wywód- Jesteś chamska, wredna i głupia. Zachowujesz się, jakbyś pozjadała wszystkie rozumy. Myślisz, że jesteś pępkiem świata? Nie, nie jesteś! Nie przerywaj mi- powiedział, gdy zobaczył, jak otwiera usta, żeby coś powiedzieć- Nie wiem, po co się staram. Nie wiem, po co się martwię o ciebie jak głupi. Nie wiem nawet czemu mi tak zależy, żby się dowiedzieć, czego się boisz! Mógłbym wziąć cię i po prostu porwać jak ten idiota, i nie pytając o zdanie, zmusić do wszystkiego. Bo z tobą się inaczej nie da! Ale nie. Nie będę cię do niczego zmuszał. Nie, to nie. Poddaję się.

Po jej policzku spłynęła łza. Bez słowa otworzyła drzwi samochodu i wyszła.

„Kurde, przecholowałem” pomyślał.

Iwona przeszła przez cały parking i usiadła na samym końcy na krawężniku. Podciągnęła kolana pod brodę i objęła nogi rękoma. Łzy płynęły jedna za drugą.

Bała się.

 

Pół roku temu bała się, że ją porzuci. Są z dwóch różnych światów. On sławny i bogaty, a ona zwykła, licząca każdy grosz. On z Anglii, a ona z Polski, w której są totalnie inne realia. Tak jej się przynajmniej wydaje. Równie dobrze mogliby żyć na dwóch przeciwnych biegunach. Poznałby ją bliżej, poznał jej świat, jej realia, które nie są tak sielankowe, pobawiłby się nią i porzucił dla jakiejś celebrytki. A ona by cierpiała, bo zdążyłaby go pokochać już na zawsze i nie potrafiłaby się tego uczucia pozbyć. Jeszcze pewnie zostałaby z dzieckiem, na ktore on nie raczyłby potem spojrzeć.

Najpopularniejsze opowiadania

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
minona
Użytkownik - minona

O sobie samym: Piszę, bo lubię. Nie jest to sztuka dla sztuki. Jest to sztuka dla ludzi.
Ostatnio widziany: 2024-04-04 13:05:05