Pokonać siebie - 5 maja 2010

Autor: emilo1
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

Dawno tak nie spałem. Przebudziłem się zaledwie po dwóch godzinach, lecz było to jakbym spał 20 godzin. Organizm był strasznie wycieńczony, nie samą padaczką tego dnia lecz tym wszystkim co mi towarzyszyło przez te moje stracone lata.

Dziwny jak dla mnie spokój czułem. Wiedziałem, że to leki mnie wyciszyły ale to jednak było coś więcej. Teraz myśli, pomimo, że przytłumione to bardziej jasne były. Nie czułem żadnego kaca! Po raz pierwszy w życiu, czułem, że wygrałem i wtedy już, byłem pewny, że życie się zmieni. Nie było mowy, żeby okazało się to tylko przelotne. Czas pokazał, że moje samozaparcie, które nie było takie trudne jakby się zdawało, jest tak silne, że przezwyciężę ewentualne pokusy. I owszem, wkrótce zaczęły się pojawiać, lecz jak dla mnie, było to obojętne. Nie czułem ani trochę potrzeby picia. I to nie ze strachu przed powrotem do koszmaru ale po prostu, nie chciałem, nic w tym już nie widziałem.

Popołudnie podobnie jak poranek, także było słoneczne, jakby pewnego rodzaju wsparcie dla mnie. Myśli zaprzątały mi wspomnienia ale te pozytywne. Myślałem o niej, o mojej wtedy jeszcze dziewczynie. Chciałem najpierw jej o wszystkim opowiedzieć. Jednak jeszcze w tych pierwszych chwilach ”triumfu” nie byłem w stanie nawet czytać. Musiałem odpocząć i poukładać myśli, co było lada wyczynem, gdyż coraz bardziej mieszało się w głowie od tabletek. Przyjmowałem zwiększoną dawkę do tego stopnia, że nie rozpoznawałem swojego koloru. Świat był dziwny bardziej jaskrawy i wreszcie normalnie widziałem kolory. To chyba mnie myliło co do tego gdzie jestem. Najgorsze było to, że nie mogłem chodzić. Nawet 3 metry do ubikacji, początkowo nie byłem w stanie przejść. Chodziłem po ścianach z pomocą brata.

Przepiękny wieczór mnie czekał. Tego dnia obejrzałem normalnie film tak jakbym nigdy wżyciu nie widział telewizora. Cały świat, który był wokoło mnie, sprzyjał mi. Niemożna określić uczuć jakie mną wtedy dyrygowały. Wiedziałem, że czeka mnie wiele pracy ale na razie nie myślałem o tym. Delektowałem się chwilami spokoju. Wreszcie mogłem zjeść! Ach, co to był za smak. Zwykła kanapka z serem była jakby wykwintne danie. Nie jadłem przecież w ogóle prawie. Żołądek był tak skurczony, że jedynie zdołałem przełknąć jedną kromkę. I pomimo smaku dalej nie mogłem.

 

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
emilo1
Użytkownik - emilo1

O sobie samym: Piszę, może ktoś czyta, może zrozumie. Będę pisał nawet jeśli powiedzą, że nie umiem.
Ostatnio widziany: 2022-06-08 05:55:18