Powrót (Malarz 11)

Autor: zielona
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

pan style="mso-spacerun: yes;"> - A co ty mnie obchodzisz? Nawet cię nie znam. Napić się nie miałem z kim, więc przyszedłem. Masz pij – Kryspin ponownie włożył kompanowi słomkę do ust, gdy weszła pielęgniarka. Wyprostował się i nabrał powietrza siląc się na właściwą postawę, ale alkohol już zdążył zaszumieć w głowie i wystosować na twarzy odpowiednią informację o procentach w organizmie. Pielęgniarka podeszła zdenerwowana i natychmiast sięgnęła po kubek z którego pojony był pacjent. Powąchała.
 - No co pan tu?! – krzyknęła oburzona – Jeszcze tego tu nie było! Pan sobie wyobraża na co naraża pacjenta? To jest szpital, a nie knajpa.
 - Siostro przymknij jadaczkę –odezwał się Paweł – Czy ja tu nie mam nic do powiedzenia? – bełkotał
 - Pan się modli, żeby panu się nic nie działo i żeby nie trzeba było żadnych leków podawać.
 - No żadnego poszanowania dla człowieka. A gdzie moja wolność obywatelska? Domagam się poszanowania konstytucji i prawa do wolności – protestował Paweł, choć nie był aż tak pijany, aby nie panować nad tym co mówi. Raczej specjalnie drażnił się z pielęgniarką. Kryspin został wyrzucony ze szpitala i ten fakt go nawet lekko rozbawił. Rozbawienie to nie trwało jednak długo. Szedł do domu pieszo wśród rozświetlających ulicę latarni i migających obok reflektorów samochodowych. Wieczór był pogodny. Po drodze wstąpił do sklepu po papierosy. Szedł dalej, zaciągał się papierosem, a jego mina była coraz bardziej posępna. W końcu usiadł przy drodze opierając się o jedną z latarni, zapatrzył się tępo w przestrzeń.
 - I co Tatusiek? – wypowiedział prawie szeptem – Wróciłem do punktu wyjścia. Nie? Szlag by to wszystko trafił. – zaciągnął się papierosem – Wiem. Sam wszystko chrzanię, ale jakbyś… Znalazłbyś gdzieś dla mnie jeszcze ciut cierpliwości? Ciut – pokazał między kciukiem i palcem wskazującym wzrok kierując ku gwiazdom – No weź żesz pokaż mi co dalej, bo nie wiem. Sam sobie jestem winien. Co? Sam wszystko pieprzę. Dupa ze mnie i tyle. Cholerny idiota – objął głowę ramionami.

Najpopularniejsze opowiadania

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
zielona
Użytkownik - zielona

O sobie samym:
Ostatnio widziany: 2019-07-21 10:48:39