Restaurator 6

Autor: klaudiuszlabaj
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

nem już zamykać było już po 22.00 więc zabrałem z zaplecza mopa z wiadrem. Powycieram i spadam. W chwili kiedy wyciągałem z szafki środki czystości usłyszałem otwierające się drzwi i kroki osoby wchodzącej do środka. Daria! Wykrzyczałem w myślach, ucieszyłem się ale zachowałem spokój. Powoli zabrałem sprzęt do mycia podłogi i wyszedłem naprzeciw zupełnie obcej mi kobiecie. Ona również stanęła jak wmurowana, nie wiedząc co powiedzieć widząc mężczyznę z żeńskim sprzętem w rękach.
- Przepraszam! Pan już zamyka?
Nie byłem w stanie wydobyć z siebie słowa. Niemal nie opuściłem wiadra patrząc w jej przepiękne oczy skryte pod okularami mówiących mi, że mam do czynienia z osobą o wysokiej inteligencji. Nie uwierzyłem w ten stereotyp bo była za ładna a Bóg nie jest hojny w obdarzaniu nas najbardziej pożądanymi cechami.
- Eeh... Cóż - dureń ze mnie. Nie potrafiłem zlepić sensownej odpowiedzi.
- Popsuł mi się samochód a tylko u pana dojrzałam zapalone światła w głębi tej uliczki. Zmarzłam czy mogę się u pana napić gorącej herbaty? Oczywiście o ile nie przeszkadzam.
Uprzejma i kulturalna. Nienaganna dykcja. Czuć był mądrość w każdym słowie. Jednak bóg jest czasami dla wybranych bardzo hojny.
- Zapraszam do środka. Mam coś w sam raz na chłodny wieczór.
Znikłem na zapleczu dosłownie wrzucając do szafki przybory do mycia podłogi i trzasnąłem drzwiczkami zanim zdążyły się z niej wysypać. Postawiłem na gazie moją ulubioną zupę w małym rondlu i wróciłem do mojej niespodziewanej, nocnej klientki.
- Potrzebuje pani zatelefonować?
- Nie, już dzwoniłam ale zanim moja siostra po mnie przyjedzie, minie jakieś pół godziny. Na pewno nie przeszkadzam? Właściciel pewnie nie wypłaci panu nadgodzin.
- Pół godziny dłużej ani mnie nie utuczy ani nie odchudzi. A poza tym chętnie wypłacę sobie z kasy kilka złotych na piwo po pracy.
- Pan jest właścicielem? A to gratuluję bardzo... Przytulna restauracyjka.
- Pałac... - stanąłem w lekkim rozkroku i rozłożyłem ręce prezentując siebie jak posąg dłuta Michała Anioła - ...Dawida.
- Nie rozumiem - spojrzała na mnie unosząc brwi.

- Nie widziała pani szyldu przed wejściem?
- Nie.
- ‘Pałac Dawida’. Dawid to ja - miałem ochotę powiedzieć: Pajac i idiota. Jedno i drugie to ja. Ale powstrzymało mnie zażenowanie i wrząca zupa na piecu. Z ulgą odwróciłem sie do tej kobiety plecami aby ukryć policzki rozgrzane do czerwoności ze wstydu. Wróciłem do niej już bez niemiłego poczucia zażenowania i z miską gorącej zupy.
- Smacznego. - przesunąłem miskę powędrowała po blacie w jej kierunku.
- Ale ja nie mam pieniędzy. Mam tylko kilka drobnych na herbatę - odepchnęła ją z powrotem w moim kierunku.
- Nie szkodzi. Pierwsi klienci dostają zupę gratis. Takie mam zasady. - miska znów powędrowała w jej kierunku.
- Jestem tylko przejazdem. Już tu nie zajrzę więc mi się taki przywilej nie należy - miska znowu szura po blacie w moim kierunku.
- Jestem właścicielem i to ja rozdaję przywileje. - Zupa z powrotem w drodze do nieznajomej.
- Nie! Dziękuję.
Powstrzymałem jej ponowną próbę odepchnięcia naczynia. Nacisnąłem stanowczo na talerz a i tak poczułem silny opór ze strony kobiety. Silniejszy niż bym kiedykolwiek się spodziewał.
- Dlaczego to mi pani robi? Los panią do mnie sprowadził. Szukała pani światła i ciepła ja to pani ofiaruję nie oczekując nic w zamian. Więc w czym problem? To tylko zupa. Nie ma pani ochoty? Wystarczy powiedzieć. Zrobię pani herbaty ale ona też będzie gratisowa, czy to się pani podoba czy nie. Czy tak trudno uwierzyć, że nie oczekuję nic w zamian? Niech pani je. Czas ucieka i zupa szybko stygnie a gorąca jest lepsza.
Zamilkła. Po chwili zastanowienia uniosła łyżkę i nieśmiało włożyła ją do ust. Zasmakowała i uniosła do ust kolejną porcję. Sukces!

Najpopularniejsze opowiadania

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
klaudiuszlabaj
Użytkownik - klaudiuszlabaj

O sobie samym: Kim jestem? Ojcem pięcioletniej Weroniki, pisarzem, robotnikiem, kucharzem, melomanem, kinomanem, samotnikiem, rowerzystą, pasażerem autobusu 672 Wesoła-Katowice. W skrócie ale prawdziwie.
Ostatnio widziany: 2013-06-19 08:52:35