Rosalie Moore 1.

Autor: mary666
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

 

***

 

Letnia zielona trawa zaczęła schnąć, a liście na drzewach zmieniły swą barwę na żółto brązowo i purpurowo. Babie lato, unoszone przez coraz częściej zrywający się mroźny wiatr, plątało się między przygnębionymi ludźmi. Szarość spowiła miasteczko i wprawiła wielu mieszkańców melancholijny nastrój.

Dni czerpały jeszcze z ostatnich promieniu słońca, nocami natomiast bezustannie padał deszcz. Kiedy wreszcie przestawał, rankiem świat otulała gęsta biała mgła, która była niczym puchowa kołdra okrywająca uśpione miasto.

 

Jesień to szepty Boga.

Być może dlatego, że szelest spadających liści

przypomina trzepot anielskich skrzydeł...

 

Rosalie przemierzała puste ulice bez konkretnego celu. Chłodny wiatr rozwiewał złote włosy  spięte luźno w klamrę i szczypał w zaczerwienione policzki. Ponury dzień idealnie komponował się z jej nastrojem.

   - Rosalie! - słysząc znajomy głos, dziewczyna odwróciła się gwałtownie – Witaj.

Michael stał naprzeciw niej, a jego przepełnione miłością oczy uporczywie szukały jej spojrzenia. Nie mogła tego znieść.

   - Michael, proszę.. Idź sobie.

Chłopak podszedł do niej i ujął jej drobne dłonie, których skóra na kostkach popękała od mroźnego powietrza.

   - Kochanie, błagam. Jesteś dorosła, sama decydujesz o swoim życiu. A ja.. nie potrafię bez ciebie normalnie funkcjonować.. jesteś moim powietrzem.

   - Nie mogę się z tobą spotykać, przecież wiesz.. – błękitne, zaszklone oczy Rosalie obdarzyły Michaela rozżalonym spojrzeniem. Pragnęła, by po prostu odszedł. Chłopak ostatni raz zerknął na jej twarz w nadziei.. jednak, gdy z jej ust nie padło już żadne słowo, odwrócił się i wolnym krokiem zaczął się oddalać.

Rosalie  westchnęła głęboko, aby uspokoić bicie zbolałego serca. Dręczona wspomnieniami, skierowała się w stronę domu.

 

 

Jacob przywitał ją z szeroko otwartymi ramionami. Zapewniał, że martwił się podczas jej nieobecności, czekał, mówił, że kocha całym sercem. Rosalie objęła go za szyję i wtuliła twarz w jego ramiona, które w krótkim czasie stały się mokre od łez. Chłopak przytulał ją mocno i pocieszał, nieświadomy powody jej smutku.

 

12. Nocą wciąż słyszę jej płacz.

Będzie to rozdział pisany z perspektywy Jenny.

 

Nieprzyjemną ciszę przy śniadaniu zakłócało tylko stukanie sztućców i szuranie krzeseł. Nikt nie był wstanie wydusić słowa. Matka krzątała się w milczeniu po kuchni, co jakiś czas głęboko wzdychając. Ojciec natomiast popijał świeżo zaparzoną kawę i błądził przygnębionym wzrokiem po porannej gazecie, jednak widać było po nim, że nie potrafi się skupić. Nieciekawa, napięta atmosfera spowodowana była wczorajszą wizytą Jacoba w naszym domu.

 

Rosalie od kilku dni nie dawała znaku życia. Nie zjawiała się, kiedy mama zapraszała na rodzinny obiad, nie odbierała telefonów. Nie kontaktowała się z rodzicami, ze mną. Na początku sądziłam, że powodem są jej wyrzuty sumienia po tym, jak zobaczyłam ją razem z Michaelem albo strach, że o owym wydarzeniu dowie się Jacob. Jednak wczorajszego wieczora, chłopak zjawił się u nas i rozwiał moje wszelkie domysły.

   - Rosalie.. ja jej prawie nie widuję – powiedział. Wyglądał na bardzo zmartwionego. – Ona całymi dniami siedzi zamknięta w jednym pokoju, a gdy chcę wejść, prosi bym odszedł. Nocą wciąż słyszę jej płacz.

Wiedziałam, że musi być jej bardzo ciężko i poczułam w sercu ogromny żal. Byłam jej siostrą i najlepszą przyjaciółką – musiałam jej pomóc.

Najpopularniejsze opowiadania

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
mary666
Użytkownik - mary666

O sobie samym: Mary. Oczy są zwierciadłem duszy - unikam więc spojrzeń, by nikt nie dowiedział się kim jestem.
Ostatnio widziany: 2012-05-30 11:47:07