Superzajebisty kontra banda przechujów

Autor: Fasoletti
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

biegła szybko i sprawnie. Ponieważ było ciepło, całą ceremonię zorganizowano na placu przed szkołą. Dyrektor wygłosił płomienną mowę, po której uczniowie rozeszli się do klas. Orest usiadł w pierwszej ławce, przed samiutkim biurkiem i wyciągnął z kieszeni notes oraz długopis, by móc zanotować podany przez wychowawcę plan lekcji. Ku zaskoczeniu grupy, zamiast pana Kagańca, do klasy weszła brzydka, spasiona baba, ubrana w wełniany sweter i wieśniacką kieckę ozdobioną kwiatami. Usadziła ogromne dupsko na drewnianym krześle, które skrzypnęło ostrzegawczo i zmierzyła uczniów pogardliwym spojrzeniem. Musiała mieć ze sześćdziesiąt lat, bo pokrywające jej zakazaną gębę zmarszczki przypominały bruzdy, jakie zostawia pług w wilgotnej ziemi.
- Nazywam się Pelagia Trzcionkowska i jestem waszą nową wychowawczynią. – Baba mówiła flegmatycznie, dokładnie akcentując każde słowo, jakby nawet najmniejsze przejęzyczenie uważała za śmiertelny grzech. - Pan Kaganiec niestety zwolnił się z pracy, z powodów, które nie powinny was interesować, więc od dzisiaj jesteście pod moja opieką.
Wpatrzony w nią Orest mógłby przysiąc, że gdy wymówiła ostatnie słowo, uśmiechnęła się szyderczo. Z tyłu klasy doszły do niego szepty kolegów. Słyszał je zadziwiająco wyraźnie, co oznaczało, że pierwotna energia nie zrobiła go w ciula.
- Patrz jaką ma dupę, kurwa, jak krowa mojego wujka.
- No, no, a ten debil Pacha jest w nią wpatrzony jak szpak w pizdę.
- Ciekawe czy goli se cipsko. Pewnie musi podnosić brzuch, żeby to zrobić.
- A jak sra, to najmuje pomocnika do podcierania, bo sama nie sięgnie se do rowa!
W masie wyzwisk pod adresem swoim i nowej nauczycielki, chłopak wyłapał coś jeszcze. Dziwne, ciche szuranie, jakby ktoś czesał psa o bardzo szorstkiej sierści, dochodzące jednak spod biurka. Zaciekawiony tym dźwiękiem, niby przypadkiem wypuścił trzymany w dłoni długopis, a gdy ten spadł na ziemię, schylił się po niego i ukradkiem spojrzał w kierunku tłustych nóg wychowawczyni. To co zobaczył, przyprawiło go o mdłości. Ta stara prukwa nie miała majtek, a pomiędzy gęstymi włosami łonowymi pełzały gromady mend. To one tak hałasowały. Dostrzegał niezwykle wyraźnie, jak przebierały maleńkimi nóżkami i pływały w wyciekającym z pochwy śluzie. Natychmiast wydostał głowę spod ławki i zrobił kilka głębokich wdechów. Fakt, lubił naturalne, kobiece wdzięki, ale to była przesada. No ludzie, minimum higieny.
- Coś z tobą nie tak chłopczyku? – zapytała Trzcionkowska, widząc jak jej nowy podopieczny dyszy.
- Nie proszę pani, wszystko w porządku – odparł Pacha zalewając się rumieńcem.
- On pierdnął psze pani! Tylko się nie chce przyznać! – wrzasnął ktoś z końca klasy.
Twarz pani Pelagii przybrała purpurowy kolor.
- Który to powiedział?! – ryknęła niczym Tyranosaurus Rex w „Parku Jurajskim”, podnosząc jednocześnie opasły zad. – No czekam, wy małe, cuchnące gnojki!
Klasa zamarła. Uczniowie byli przyzwyczajeni do wrzasków nauczycieli, ale w ten sposób jeszcze nikt się do nich nie zwracał. Spuścili głowy i czekali na rozwój wypadków. Nawet największe klasowe cwaniaczki udawały niewiniątka i niby patrząc w podłogę, spoglądały ukradkiem na rozsierdzoną kobietę. Ta, widząc, że osiągnęła zamierzony efekt, z powrotem usiadła na zmaltretowanym krześle i po chwili milczenia podyktowała plan lekcji na kolejne dwa dni. Następnie po krótce opowiedziała czego wymagać się będzie od młodych gimnazjalistów oraz jakie mają prawa i obowiązki. Na koniec podziękowała za uwagę i pozwoliła uczniom rozejść się do domów.

III
- Kurwa, ja pierdolę… - mruknął wściekle Orest, gdy po raz nie wiadomo który, dźwięk budzika wyrwał go ze snu.
Chłopak czuł się wyjątkowo do

Najpopularniejsze opowiadania

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
Fasoletti
Użytkownik - Fasoletti

O sobie samym:
Ostatnio widziany: 2021-01-13 10:06:52