W kręgu śmierci

Autor: MataHari
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

– Nie mam polskiej telewizji, bardzo mi przykro.

– Niepotrzebnie. Mam nadzieję, że dzisiaj zabawimy się bez telewizora.

– Jak chcesz, to możesz się zabawiać sam ze sobą, ale nie u mnie w domu – powiedziałam nerwowym szeptem.

Miałam już dość jego grubiaństwa. Przez przebywanie tak długo w towarzystwie gentlemana z nienagannymi, przedwojennymi manierami nabrałam większych oczekiwań w stosunku do zachowania mężczyzn.

– No, dobra, wyluzuj. Żartowałem tylko

– Ale ja nie żartowałam. Myślę, że musisz już iść do domu.

– Chyba mnie nie wyrzucisz? Nie mam już kolejki. Powiedziałaś, że będę mógł przenocować.

– Dobrze, możesz zostać tu do rana. Pościelę ci w salonie, ale rano wypijesz herbatkę i znikasz.

– Ok, królowo. Już będę grzeczny.

– Jeden numer i lądujesz na ulicy. Zrozumiałeś?

– Słowo, królowo. Rano znikam i już nigdy mnie nie zobaczysz.

Pościeliłam mu na kanapie w salonie, a sama poszłam spać do siebie. Byłam bardzo rozczarowana. Chciałam poznać kogoś miłego. Chłopak na zdjęciu wyglądał zupełnie jak mój ojciec w młodości. Wyobrażałam sobie, że będzie równie dobry i subtelny. Nie spodziewałam się takiego nachalnego prostactwa. Pomimo że w dalszym ciągu bardzo mi się podobał, to nie chciałam mieć z nim nic wspólnego. Leżałam już w łóżku i powoli zasypiałam, kiedy nagle z letargu wyrwał mnie głośny okrzyk dochodzący z sypialni Christophera:

– O, kurwa!

Zbiegłam na dół ubrana jedynie w zwiewną koszulę nocną. Nie zaglądałam do tego pokoju od kilku dni. Drzwi były cały czas zamknięte. Teraz po całym domu roznosił się słodki smród rozkładających się zwłok. Pomyślałam, że mój gość musiał znaleźć zwłoki w sypialni. Nie pomyliłam się. Młody człowiek w samych bokserkach i koszulce piłkarskiej reprezentacji Polski, z puszką piwa w ręce, stał przed łóżkiem Christophera. Spojrzał na mnie, jak zbiegłam.

– Fajnie wyglądasz w tej koszuli nocnej.

– Nie przesadzaj, normalnie.

– Twój dziadek wykitował.

– Nie – zaprzeczyłam. – Po prostu śpi jak zabity.

– A śmierdzi, bo się spierdział. Fajnie to wykombinowałaś. Staruch wykręcił kitę, a ty sobie żyjesz i pobierasz jego zasiłki.

– To nie tak, jak myślisz.

– Dobra, dobra. Nie udawaj świętej. Znam życie. Podzielisz się ze mną kasą, zrobisz mi laskę i o wszystkim zapomnimy. Jeszcze pomogę ci go zakopać. Nie możesz go tak tu trzymać, bo jeszcze zarazi cię jakąś francą.

Facet próbował mnie objąć, ale się usunęłam. Pobiegłam do salonu i stanęłam naprzeciwko kominka.

– Ho, ho, ho, księżniczko, chyba nie chcesz mnie uśmiercić tak jak dziadka – powiedział, idąc w moim kierunku, ściągając po drodze bokserki. W ręku trzymał członka i masturbował się, patrząc na mnie.

– No, chodź tu, żartowałam tylko – powiedziałam, patrząc mu prosto w oczy.

– Ale jazda, zaraz zerżnę cię tak, że zajęczysz i dziadek z martwych wstanie.

– Nie sądzę – odpowiedziałam, wbijając mu pogrzebacz w czoło.

Mężczyzna cały zesztywniał, zrobił wielkie, zdziwione oczy, po czym upadł do tyłu jak kłoda, z wbitą w czoło kociubą i sterczącym prąciem. Z tego wszystkiego nie spytałam go nawet, jak ma na imię…

Mojego bezimiennego położyłam w sypialni Christophera na kozetce. Napuściłam wody i poszłam się wykąpać. Leżąc w wannie, pomyślałam, że mój dzisiejszy gość miał trochę racji. Nie mogę tak trzymać trupów w domu. Nie tylko strasznie śmierdzą, ale rzeczywiście mogą być szkodliwe dla zdrowia. Postanowiłam zakopać panów w ogrodzie.

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
MataHari
Użytkownik - MataHari

O sobie samym: Napisz kilka słów o sobie
Ostatnio widziany: 2014-12-01 02:34:20