Emocje łączą ludzi. Wywiad z Eweliną Dobosz

Data: 2024-04-18 14:38:12 | artykuł sponsorowany Autor: Danuta Awolusi
udostępnij Tweet
Okładka publicystyki dla Emocje łączą ludzi. Wywiad z Eweliną Dobosz z kategorii Wywiad

– Większość z nas nie ma lekko. Każdy z czymś walczy i potrzebuje mieć w sobie pierwiastek pewności, że jakoś się to poukłada. To pewnego rodzaju siła napędowa do tego, by walczyć o lepsze. Moi czytelnicy to doceniają, bo często słyszę, że daję nadzieję. Niektórzy w literaturze uciekają od problemów, a inni lubią o nich czytać, żeby poczuć, że nie są sami – mówi Ewelina Dobosz, autorka książki Bądź tak po prostu.

Ania i Oliwer spotykają się niby przypadkiem. Ale wiele wskazuje na to, że jednak można nazwać to przeznaczeniem? Wierzysz, że każdy może to przeznaczenie spotkać?

Zdecydowanie! Powiem więcej: ja wierzę, że przeznaczenie dotyka każdego z nas – nawet wtedy, gdy wydaje się nam, że jest zupełnie odwrotnie. Takie myślenie pozwala mi wierzyć, że po każdej burzy zawsze wychodzi słońce. Wszystko dzieje się po coś, a w mojej wyobraźni to „coś” jest synonimem dobra.

Ania sporo przeszła, choć jest tak młoda. Bolesna przeszłość o mało nie odarła jej z szansy na miłość. Czy trudne przeżycia i traumy hartują, czy jednak łamią? Ja dochodzę do wniosku, że bardziej to drugie… 

Zwróć uwagę, że Ania przez pewien czas też czuła się złamana, a dopiero w odpowiednim czasie wyszło, jak silną jest bohaterką. Myślę, że w życiu jest podobnie. Spotyka nas coś złego, wydaje nam się, że więcej już nie udźwigniemy, a w pewnym momencie zbieramy się w sobie i osiągamy niemal niemożliwe. Być może ten moment złamania jest niezbędnym elementem hartowania?

Zastanawia mnie wiek bohaterki. Dlaczego postawiłaś dwudziestolatkę przed tak wielkimi wyzwaniami?

Chciałam, by Ania stała się symbolem młodych ludzi, którzy nierzadko okazują się niezwykle dojrzałymi emocjonalnie. Często z góry zakładamy, że nie podołają poważnym zadaniom, jakie stawia przed nimi życie. Skreślamy ich z listy idealnych kandydatów do dorosłości i zapominamy o tych wszystkich czterdziestolatkach, którzy uciekają od odpowiedzialności. Myślę, że dobrze pokazuje to opis różnicy zachowania Karoliny, byłej partnerki Oliwiera i Ani. Wiek to często tylko liczba.

Oliwier nosi na barkach pewien krzyż. Czy przed prawdziwą miłością można uciec? Wygrać z nią?

Może i można, choć moje doświadczenie pokazuje, że to mało realne. Myślę, że Oliwier byłby ostatecznie bardzo nieszczęśliwy, gdyby zrezygnował z tej relacji. W życiu bywa różnie. Czasami podejmujemy decyzje, których konsekwencje później bardzo bolą, niemniej wierzę, że los sam podsuwa nam gotowe rozwiązania, przez co ciężko nam nieustannie uciekać przed przeznaczeniem, o którym rozmawiałyśmy na początku. W końcu i tak trafiamy do zaułka, w którym czeka na nas ten ktoś…

Ania ma ze swoją mamą wyjątkową więź. Mało jest matek, które dają córce oparcie w niemal każdej sytuacji? No właśnie – niemal…

Wydaje mi się, że w dzisiejszych czasach jest bardzo dużo takich matek. Kiedyś w rodzinach było wiele tematów tabu. Dzisiaj rodzice mają nieco inne podejście do swoich dzieci. W moim mniemaniu ta zmiana jest bardzo dobra. Przyznaj jednak, że matka Ani ma dość specyficzne podejście do swojej córki i idealną bym jej nie nazwała. Nie wiem, czy można kochać za bardzo, ale na pewno łatwo przekroczyć pewne granice, zza których wrócić tak łatwo się nie da.

Poruszasz w swojej powieści wiele trudnych tematów. Wiele poważnych powodów, dla których dwójka osób powinna poważnie przemyśleć planowanie wspólnego życia. Lubisz pisać o tak mocnych emocjach?

Myślę, że emocje łączą ludzi. Kolorowy oraz całkowicie bezproblemowy związek może (choć nie musi) mieć nieco słabsze fundamenty i nie przetrwać próby, która prędzej czy później nadejdzie. Takie jest życie. To brzmi nieco patetycznie, ale tak to przecież wygląda. I to się przekłada na książki. Sama kocham takie, z których emocje wylewają się na czytelnika. Chciałam, żeby osoba czytająca potrafiła w pewnym sensie połączyć się z bohaterami i czuć razem z nimi. Lubię również pozostawiać czytelnika z przemyśleniami, które generują moje historie.

Przeszkody, problemy, wyzwania. Życie Twoich bohaterów mogłoby być prostsze? (śmiech) Nie próbujesz tworzyć słodkiej bajki… Uważasz, że nie ma co mydlić oczu?

Bajek naoglądałam się, jako mała dziewczynka i chyba mi wystarczy. (śmiech). A tak poważnie, większość z nas nie ma lekko. Każdy z czymś walczy i potrzebuje mieć w sobie pierwiastek pewności, że jakoś się to poukłada. To pewnego rodzaju siła napędowa do tego, by walczyć o lepsze. Moi czytelnicy to doceniają, bo często słyszę, że daję nadzieję. Niektórzy w literaturze uciekają od problemów, a inni lubią o nich czytać, żeby poczuć, że nie są sami.

Z Twojej powieści wyniosłam, że w życie warto dzielić z drugą osobą. Bo we dwoje łatwiej stawiać czoła problemom?

Oczywiście, piszę o miłości. Sama jestem od lat zakochana w mężczyźnie, z którym żyje mi się wspaniale, aczkolwiek daleka jestem od stwierdzenia, że to recepta dla każdego. Czasami lepiej zdecydować się na solową drogę, kiedy nie znajdujemy szczęścia przy czyimś boku. Chciałabym, by każdy żył tak, jak chce. To tak prosto brzmi, a życie pokazuje, jak wiele osób nie podejmuje decyzji w zgodzie ze sobą. 

Jakie są Twoje dalsze plany literackie? Dalej będziesz fundować wzruszenia i emocje? 

Taki mam plan. Kolejna powieść czeka na wydanie. Jeszcze inna już się pisze. Następna czeka na tworzenie. Pomysłów nie brakuje. Na ten moment najlepiej się czuję w historiach pełnych emocji, ale nie zamykam się na inne kierunki. 

Książkę Bądź tak po prostu kupicie w popularnych księgarniach internetowych:

1

Zobacz także

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.