Nagle, nie wiadomo skąd, Szerszeń wyjął z przepastnej kieszeni kurtki świecący lizak. Zamachał przez okno Meyerowi i w taki oto sposób zarządził spokój na drodze.
Nagle, nie wiadomo skąd, Szerszeń wyjął z przepastnej kieszeni kurtki świecący lizak. Zamachał przez okno Meyerowi i w taki oto sposób zarządził spokój na drodze.