Dlaczego warto?
REJESTRACJA
LOGOWANIE
KSIĄŻKI
Nowości
Zapowiedzi
Patronujemy
Autorzy
Cykle
Streszczenia
Wydawnictwa
FILMY
Nowości
Zapowiedzi
SERIALE
Wszystkie
Popularne
Seriale obyczajowe
Seriale tureckie
Telenowele
Seriale komediowe
Seriale kryminalne
Reality show
Programy rozrywkowe
NEWSY
Wszystkie
O tym się mówi
Filmy i seriale
Konkursy i nagrody literackie
Fragmenty książek
Promocje i wyprzedaże
Telewizja
Wydarzenia
RECENZJE
Wszystkie
Biografie, wspomnienia
Dla dzieci
Dla młodzieży
Dydaktyka
Fantasy, science fiction
Historyczne
Horror
Komiksy
Kryminał, sensacja, thriller
Kuchnia
Literatura faktu, reportaż
Literatura piękna
Medycyna i zdrowie
Obyczajowe
Pedagogika
Podróżnicze
Poezja
Popularnonaukowe
Poradniki
Przygodowe
Psychologia
Romans
Sport
Wiedza ezoteryczna
Young Adult
Zarządzanie i marketing
PUBLICYSTYKA
Wszystkie
Popularne
Wywiady
Recenzje filmów i seriali
Sylwetki twórców
Analiza
Esej
Felieton
Komentarz
Kurs pisania
Jak pisać wiersze?
Recenzje gier planszowych
Relacja
CYTATY
Wszystkie
O Życiu
O miłości
O kobietach
Złe
O ludziach
RANKING
SPOŁECZNOŚĆ
Wiersze
Opowiadania
Forum
Konkursy
Granice TV
Wymieniaj punkty na książki
Zdjęcia użytkowników
Wyzwania czytelnicze
Ranking użytkowników
BIBLIOTECZKA
granice.pl
Cytaty
Autor: Joanna Bartoń
Joanna Bartoń - cytaty
Zwykle ludzie starają się pokazywać innym z jak najlepszej strony, a zwłaszcza już tym, wobec których mają jakieś oczekiwania czy zamiary. Ja robię coś zgoła przeciwnego. Dość szybko wyciągam z rękawa najbardziej zafajdaną kartę, oczekując bycia kochaną mimo niej. Bierzesz mnie, to nie z dobrodziejstwem inwentarza jedynie, ale też z całym jego przekleństwem!
Autor:
Joanna Bartoń
0
Miłość to przereklamowany i wadliwy towar. Coś jak lekarstwo bez ulotki z prawidłowym dawkowaniem, sposobem użycia i niepożądanymi skutkami. Trucizna, bubel zwykły, który powinno się zupełnie wycofać z obrotu, bo tak naprawdę nie pomaga, a zwykle tylko krzywdę wyrządza.
Autor:
Joanna Bartoń
0
Już po chwili ocieram się rozpalonym policzkiem o twarz Profesora, zataczając nim nieśpieszne koła od jego ucha, skroni, aż do czoła i z powrotem do linii szczęki i brody. Jestem ciekawskim psiakiem na rozpoznaniu swoich możliwości w miłości i walce ze starszym, silniejszym kompanem. Ma przewagę, wiem to, ale póki co kłaść się na plecy i błagać o litość, świecąc gołą słabizną, nie zamierzam!
Autor:
Joanna Bartoń
0
Nie ma co złotymi nićmi byle ścierkę szyć - mnie ten cały Jezus też niespecjalnie się podoba. I modlić się do jego obrazu nie mam ochoty, skoro w moim kategoriach estetycznych sporo mu jednak brakuje do cudowności.
Autor:
Joanna Bartoń
0
Zawsze wolałam noc od dnia. I ciągle uciekam - do cienia przed światłem, przed życiem w śmierć. Po niej zaś nie światłości wiekuistej oczekuję, lecz nieprzebytego mroku. Tak, jestem nietoperzem, a on Batmanem - to niemal pewne.
Autor:
Joanna Bartoń
0
Wiem nawet, co bym zrobiła, gdyby było już ze mną całkiem źle. Wyjechałabym nad jakieś ciepłe morze i wypłynęła w nie na materacu. Leżałabym na plecach, pozwalając słońcu pieścić moje powieki. I tak bym dryfowała aż do momentu, kiedy poczułabym na nich stopniowo gasnące światło, co by oznaczało jedno: nadchodzi koniec. Wtedy strąciłabym z materaca plecak wypełniony kamieniami, do którego byłabym przyczepiona w pasie żeglarską liną i po prostu zsunęłabym się do wody. I umierałabym, idąc powoli w głębinę, zupełnie jakbym była dziec
Autor:
Joanna Bartoń
0
Nie wiedząc, co robić, sięgam po kufel z piwem i zasłaniam nim twarz, z której przed chwilą bez ceregieli zdarto maskę uprzejmej otwartości. Królowa jest naga i chce jak najszybciej zaszyć się ciasnym ściegiem w swojej zacisznej komnacie - sama samiuteńka.
Autor:
Joanna Bartoń
0
Bawi mnie dylemat człowieka, który nie chce żyć, a jednocześnie boi się zabić. Każdy rozkrok jest śmieszny, a to jest, sam przyznaj, dość koślawy szpagat i to z gatunku ostatecznych.
Autor:
Joanna Bartoń
0
Niepewnie obracam notes w rękach. Dostałam od niego to, co chciałam. Dowód na to, jaki naprawdę jest. Wystarczy zajrzeć, by ostatecznie się zniechęcić. Poczuć lodowate ukłucie prawdy, które znam tak dobrze. Po raz kolejny przekonać się, że niewinną stokrotkę może i nieustannie ciągnie do szamba, ale za nic nie potrafi w nim pływać.
Autor:
Joanna Bartoń
0
Cóż, jest to problem z gatunku moich ulubionych - czysto teoretyczny; te realne pozostawiam wytrawnym praktykom życia, do których się niestety nie zaliczam.
Autor:
Joanna Bartoń
0
Co mogłabym jeszcze dodać? Że odkąd pamiętam, fantazjowanie o nieistnieniu bardziej mnie uspokaja, niż niepokoi? Że jestem nie do życia? I jeszcze gdyby w przenośni chociaż, to pół biedy - u mnie cała, bo dosłownie.
Autor:
Joanna Bartoń
0
Po Su od razu widać, że jest w swoim żywiole. Uśmiecha się filuteryjnie, potrząsając swoim imponującym tapirem, a przede wszystkim bacznie obserwuje otoczenie i pali cienkie vogue'i. Ciężko byłoby właściwie rozstrzygnąć, czy obserwuje, paląc, czy pali, obserwując, bo obie te czynności wykonuje z takim zaangażowaniem, że najrozsądniej jest postawić między nimi znak równości.
Autor:
Joanna Bartoń
0
Niezła z Pana Profesora atrapa mężczyzny, nie ma co: z opakowania easy rider po chemioterapii, a tak naprawdę pizdeusz pospolity. Pewnie zamiast szaleć na motorze zapina pasy w autobusie komunikacji miejskiej. W jednej kieszeni torebka na potencjalne wymiociny, w drugiej bilet miesięczny na wszystkie strefy podmiejskie, chociaż nigdy w żadnej nie był. Bezpieczne życie na limicie, ale grunt, że czarną skórę z ćwiekami i facjatę jak z reklamy bourbona ma, posiada.
Autor:
Joanna Bartoń
0
Na mnie życie nigdy dobrze nie leżało. Było jak za duży sweter po starszej siostrze, w którym źle się czułam i który mi smutno wisiał i smętnie powiewał. (...) Potem, kiedy się zakochiwałam, ten sweter kurczył się, aż przychodził taki moment, że pasował idealnie - to są krótkie chwile mojego szczęścia.
Autor:
Joanna Bartoń
0
Zawsze myślałam, że po diagnozie jakiejś poważnej choroby nie robiłabym z tym zupełnie nic. Żyłabym dokładnie tak, jak żyłam przed nią. To chyba nie jest dla ciebie zaskoczenie, w końcu jeśli nie ma się woli życia, nie ma się tym bardziej woli walki o nie. Poza tym uważałam taki bój za odzierający z godności. Wiem, to brzmi dziwnie, ale mówi ci to osoba, która mimo sporej wiedzy nigdy nie zgłaszała się na przykład do odpowiedzi w klasie, ponieważ uważała, że wyciąganie rączek i skakanie pupkami po krzesełkach w asyście rytmiczneg
Autor:
Joanna Bartoń
0
←
pierwsza
poprzednia
2
3
następna
ostatnia
→
Dodaj nowy cytat
Najpopularniejsze tagi
życie(190)
ludzie(140)
miłość(132)
smierc(126)
bóg(112)
praca(102)
kobieta(74)
dzieci(69)
kobiety(66)
prawda(61)
Reklamy