Dlaczego warto? REJESTRACJA

Michael Greenberg - cytaty

Na drugiej stronie gazety więcej wiadomości o Margaux Hemingway, która zmarła w wieku czterdziestu jeden lat po przedawkowaniu barbituranów. Jej dziadek także popełnił samobójstwo strzelając do siebie ze strzelby trzydzieści pięć lat wcześniej.
Autor: Michael Greenberg
0
..., idę do mojej niewielkiej pracowni, kanciastej przestrzeni w budynku nad rzeką, gdzie pisuję od dziesięciu lat.
Autor: Michael Greenberg
0
Geniusz to nie przypadek, jak się nam wmawia, nie, to podstawowa cecha tego, czym jesteśmy, jak nasze poczucie miłości czy Boga. Geniusz to dzieciństwo. Stwórca daje go nam razem z życiem, a społeczeństwo wybija go nam z głowy, zanim zdążymy podążyć za impulsem naszych z natury twórczych dusz. Einstein, Newton, Mozart, Szekspir - żaden z nich nie był nienormalny. Po prostu znaleźli sposób, żeby zatrzymać dar, który każdy z nas dostaje przy narodzinach, jak premię.
Autor: Michael Greenberg
0
Na rzece za moim oknem widać kajakarzy, żeglarzy i narciarzy wodnych - scena z kurortu, na którą patrzę przez zły koniec teleskopu.
Autor: Michael Greenberg
0
Zażywając chlorpromazynę, poeta Robert Lowell nie potrafił ułożyć trzyliterowego słowa w scrabblu czy policzyć piłek i odbić w czasie oglądanego w telewizji meczu bejsbola.
Autor: Michael Greenberg
0
...mam nieodparte wrażenie, że cofnąłem się w czasie i trafiłem do jakiegoś upiornego obrazu Boscha lub Brueghela: dwoje szaleńców w pogoni za obłędem po uliczkach średniowiecznego miasta.
Autor: Michael Greenberg
0
Spinoza uważał żywotność za najczystszą z cnót, za jedyną cnotę. Naturalna potrzeba przetrwania, rozwijania się - twierdził - to cecha wspólna wszystkim istotom żywym. Ale co się dzieje, kiedy witalność staje się tak potężna, że cnota Spinozy obraca się przeciwko człowiekowi, który zamiast się rozwijać, żywcem pożera sam siebie?
Autor: Michael Greenberg
0
Robert Lowell uważał, że rozmowa o ataku szaleństwa po tym, jak ,,piana delirium opadła" przypomina ,,wyjaśnienia kota, jak schodzić po drabinie".
Autor: Michael Greenberg
0
W powietrzu rozległ się pomruk, nazywałem to sonarem paniki, ten szczególny ton brutalności, który się słyszy, gdy sprawy zaczynają się walić.
Autor: Michael Greenberg
0
Zespół maniakalno-depresyjny (tak dotąd nazywano to schorzenie) dotknął Byrona, Roberta Schumanna, Virginię Woolf; dolegliwość polega na nadmiernym entuzjazmie, zmienności nastrojów, magnetyzmie i pomysłowości.
Autor: Michael Greenberg
0
- Gdy się urodziła, poczułam rodzaj elektrycznego szoku - mówi Robin. - Nie było w niej ciszy ani spokoju. Drżała i odpychała mnie rozpaczliwie. Nie potrafiłam jej pomóc. - Długie chwile emocjonalnego milczenia Robin zdawały się wprawić Sally we wściekłość. Przebiegł między nimi prąd niezgody. Miesiąc czy dwa po narodzinach Sally odrzuciła pierś Robin, domagając się gwałtownie autonomii. Wyglądała jakby zawsze czekała na jakąś niewidoczną burzę. Martwiłem się czasami, że nigdzie nie czuje się u siebie, że czeka ją życie, w kt
Autor: Michael Greenberg
0
I w jaki sposób można pokonać taką chorobę, nie pokonując samego siebie?
Autor: Michael Greenberg
0
To naprawdę straszny paradoks: umysł zakochuje się w psychozie. Urok zła, tak to nazywam.
Autor: Michael Greenberg
0
Tancerze wydmuchują na siebie bańki mydlane, które opadają niczym bomby psychiczne. Dociera do mnie, że oto jesteśmy w świetlicy oddiału psychiatrycznego, przedstawionej jako rodzaj obłąkanego balu.
Autor: Michael Greenberg
0
Chyba rozkoszuje się samotnością, rozmawia bez przerwy ze swoim żyjącym Bogiem, jak Eliasz z ptakami w pieczarze.
Autor: Michael Greenberg
0
←pierwsza poprzednia 3 4 5 następna ostatnia→
Dodaj nowy cytat
Najpopularniejsze tagi
Reklamy