Dlaczego warto?
REJESTRACJA
LOGOWANIE
KSIĄŻKI
Nowości
Zapowiedzi
Patronujemy
Autorzy
Cykle
Streszczenia
Wydawnictwa
FILMY
Nowości
Zapowiedzi
SERIALE
Wszystkie
Popularne
Seriale obyczajowe
Seriale tureckie
Telenowele
Seriale komediowe
Seriale kryminalne
Reality show
Programy rozrywkowe
NEWSY
Wszystkie
O tym się mówi
Filmy i seriale
Konkursy i nagrody literackie
Fragmenty książek
Promocje i wyprzedaże
Telewizja
Wydarzenia
RECENZJE
Wszystkie
Biografie, wspomnienia
Dla dzieci
Dla młodzieży
Dydaktyka
Fantasy, science fiction
Historyczne
Horror
Komiksy
Kryminał, sensacja, thriller
Kuchnia
Literatura faktu, reportaż
Literatura piękna
Medycyna i zdrowie
Obyczajowe
Pedagogika
Podróżnicze
Poezja
Popularnonaukowe
Poradniki
Przygodowe
Psychologia
Romans
Sport
Wiedza ezoteryczna
Young Adult
Zarządzanie i marketing
PUBLICYSTYKA
Wszystkie
Popularne
Wywiady
Recenzje filmów i seriali
Sylwetki twórców
Analiza
Esej
Felieton
Komentarz
Kurs pisania
Jak pisać wiersze?
Recenzje gier planszowych
Relacja
CYTATY
Wszystkie
O Życiu
O miłości
O kobietach
Złe
O ludziach
RANKING
SPOŁECZNOŚĆ
Wiersze
Opowiadania
Forum
Konkursy
Granice TV
Wymieniaj punkty na książki
Zdjęcia użytkowników
Wyzwania czytelnicze
Ranking użytkowników
BIBLIOTECZKA
granice.pl
Cytaty
Autor: Tadeusz Pankiewicz
Tadeusz Pankiewicz - cytaty
Plac Zgody napełnia się powoli ludźmi oraz stertami pakunków, tobołków, waliz i najróżnorodniejszych bagaży. Słońce pali coraz mocniej. Upał się zapowiada wielki. Pragnienie wysusza gardła, nerwy napięte do ostateczności. Strach, przerażenie i obłęd w oczach.
Autor:
Tadeusz Pankiewicz
0
W chwili utworzenia "dzielnicy żydowskiej" stałem się nieoczekiwanie jej mieszkańcem, jako właściciel apteki "Pod Orłem" przy placu Zgody 18.
Autor:
Tadeusz Pankiewicz
Książka:
Apteka w getcie krakowskim
0
W Płaszowie na stacji kolejowej załadowano wszystkich do posypanych niegaszonym wapnem bydlęcych wagonów z maleńkimi okratowanymi okienkami na górze. Wepchnięto około stu dwudziestu ludzi do każdego wagonu, zamykając szczelnie drzwi; przy każdym wagonie pełni służbę straż niemiecka. Nie wolno podawać ani wody, ani chleba, a upał panuje niesamowity. Pociąg ruszył...
Autor:
Tadeusz Pankiewicz
0
Wysiedlenie zaczęło się. Plac powoli się opróżnia. Jedni odjeżdżają autami, inni odchodzą pieszo, naglenido pośpiechu przez krzyczących Niemców. Popychani, kopani i bici biegną ul. Lwowską, Wielicką - w kierunku Płaszowa. W czasie tej drogi eskortujący ich strażnicy Sonderdienstu strzelają do nie mogących nadążyć. Trupy znaczą drogę wysiedleńców, krew strugami leje się po bruku.
Autor:
Tadeusz Pankiewicz
0
Nie można było zrozumieć, dlaczego tak tajemniczo giną całe pociągi z wysiedlonymi. Nikt nie mógł nawet w przybliżeniu określić, dokąd jadą te transporty. Dopiero po kilku miesiącach zaczęły docierać do getta wiadomości; padały po raz pierwszy nazwy: Bełżec, Majdanek, Treblinka, obozy z wysokimi, dymiącymi kominami krematoryjnymi.
Autor:
Tadeusz Pankiewicz
0
Mimo wszystko nie dopuszczano jeszcze wówczas myśli o masowych mordach, duszeniu gazem i paleniu w piecach krematoryjnych. Coraz częściej jednak nadchodziły wieści o potwornościach dziejących się przy ładowaniu ludzi do wagonów, o tajemniczych stacjach bez nazwy, o ślepych torach, na które wjeżdżają pociągi z ludźmi, czekającymi czasem całymi dniami bez wody i jedzenia, by zniknąć w gęstych lasach otoczonych drutami kolczastymi, zza których żadne już nie dochodzą głosy.
Autor:
Tadeusz Pankiewicz
0
Od niego właśnie, od dentysty Bachnera, uciekiniera z transportu zagłady, dowiedziało się getto, że prawdą jest, iż istnieją obozy, w których Niemcy mordują, gazują i palą przywiezionych więźniów. Opowieści Bachnera były koszmarne i nie mieściły się w głowie. Czyż możliwe, że w XX wieku tak haniebne mogło stać się upodlenie ludzi, którzy znani byli na całym świecie z tylu słynnych humanistów, z tylu najwybitniejszych myślicieli i filozofów?
Autor:
Tadeusz Pankiewicz
0
Obóz w Płaszowie zaczyna się zaludniać. Najpierw skoszarowano stolarzy, murarzy, ślusarzy i wszystkich tych, którzy są zajęci przy budowie baraków. Co dzień nowe ogłoszenia wymieniają placówki i termin, w którym pracownicy po odwszeniu mają odejść do baraków; głoszą, że wolno zabrać ze sobą tyle rzeczy, ile da się udźwignąć. Likwidacja getta staje się rzeczywistością. Tylko kwestią czasu jest, kiedy nastąpi ostateczny finał tej tragedii i w jaki to odbędzie się sposób.
Autor:
Tadeusz Pankiewicz
0
Plac pustoszeje, likwidacja getta krakowskiego dobiega końca. Na placu Zgody jak na pobojowisku- tysiące pakunków, porzuconych bagaży, gdzieniegdzie małe dzieci bawiące się na mokrym od krwi asfalcie. Esesmani biorą dzieci na ręce. Czasami Niemiec prowadzi kilkoro trzymających się za rączki na ów koszmarny dziedziniec. Inni jadą z wózkami, w których śpią maleństwa. Po każdym takim odprowadzeniu następuje salwa karabinów. Dla oszczędności rozstrzeliwano kilkoro dzieci jedną kulą, ustawiwszy je rzędem. Niemowlęta wkładano po kilka do wózka i również jednym wystrzałem kładziono je trupem.
Autor:
Tadeusz Pankiewicz
0
Wielu jest ludzi, którzy byli świadkami najbardziej makabrycznych scen, wielu, którzy przeżyli rzeczy potworne, ale chyba niewielu, którzy podobne odnieśli wrażenie jak ja nowego dnia, bezpośrednio po wysiedleniu, idąc wymarłymi, pełnymi trupów i zastygłej krwi ulicami byłego getta.
Autor:
Tadeusz Pankiewicz
0
Cisza cmentarna zalegała wyludnione ulice i opustoszałe domy getta. Z każdego kąta, z każdej ulicy, z każdej sieni wiała pustka. Z każdego zaułka padało przekleństwo na naród, który zrodził tylu zbrodniarzy.
Autor:
Tadeusz Pankiewicz
0
1
Dodaj nowy cytat
Najpopularniejsze tagi
życie(190)
ludzie(140)
miłość(132)
smierc(126)
bóg(112)
praca(102)
kobieta(74)
dzieci(69)
kobiety(66)
prawda(61)
Reklamy