Tak, jestem kanciarą. Można by stwierdzić, że jabłko pada niedaleko od jabłoni - pochodzę z długiej linii poborców haraczu, drobnych złodziei, oportunistów i zwykłych przestępców - ale prawda jest taka, że wychowano mnie wbrew rodzinnym tradycjom.
Przez cały czas czułem się jak złodziej, zakradający się do ogrodu po jabłka, które mógłbym przecież zerwać legalnie.
Szatan od dawna słynie jako przeciwnik Pana, ale Bóg boi się kobiet jeszcze bardziej niż diabła. I ma rację. Kobieta, mająca moc obdarzania życiem, stanowi prawdziwy wizerunek Stwórcy, nie mężczyzna. To ona udowodniła bez najmniejszej wątpliwości, że bardziej zasługuje, na uwielbienie mężczyzny niż Chrystus, ten nieogolony fanatyk, który pragnął końca świata. Bóg nas uratuje- ale nie w tej chwili i nie tutaj. Ten ratunek został przełożony na święty nigdy. Jak wszyscy naciągacze, Bóg chce, byście zapłacili z góry i wierzyli, że towar przyjdzie później.
Wracali powoli, nie dotykając się. Ona kurczowo zaciskała dłonie na pasku torebki. David trzymał swoje w kieszeniach. Idąc skrajem chodnika, patrzył przed siebie. Co jakiś czas zerkał na nią, jakby sprawdzał, czy nadal tam jest, czy nie zmieniła zdania. Mieszkanie było oddalone od restauracji mniej więcej o kwadrans spokojnego spaceru, ale w tym czasie przebyła daleką drogę. Od siebie kiedyś do tego wieczoru. Czas zwalniał. Czuła się, jakby szli w tunelu, w którym zmieniały się prawa fizyki. W zasadzie nie szli, a płynęli czarnymi ulicami Trastevere, prześwietlonymi gdzieniegdzie żółtymi refleksami latarni...
Tak, jestem kanciarą. Można by stwierdzić, że jabłko pada niedaleko od jabłoni - pochodzę z długiej linii poborców haraczu, drobnych złodziei, oportunistów i zwykłych przestępców - ale prawda jest taka, że wychowano mnie wbrew rodzinnym tradycjom.
Książka: Oszustka
Tagi: Złodziej, oszust