GDY BOGOWIE MILKNĄ

Autor: andrzejewskafant
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

Zwróciła światło latarki na postacie, które znów zwróciły jej uwagę. Przypomniał się jej wykład ze studiów o mitycznych olbrzymach. Zapiski o nich były nawet w Biblii.

– Nefilimowie? To niemożliwe... Jednak teoria łączenia religii, wszelkich wierzeń, miejsc kultów jest prawdopodobna. – W gardle kobiety ugrzęzła gula. Coś co uważała do tej pory za wymysły starych, nawiedzonych profesorów, na temat nieprawdopodobnych teorii religijnych, na jej oczach stało się to prawdą. – Może niektórzy dziadkowie jednak nie byli oderwani od zmysłów? Kto wie, może i olbrzymi pomogli nawet zbudować piramidy w Gizie?

To, że czegoś nie widać na pierwszy rzut oka lub się nie rozumie, nie oznacza, że tego nie ma. To, że nie udowodniono, jeszcze, czegoś naukowo, to nie znaczy, że to nie istnieje. Zawsze znajdą się naukowcy, którzy będą udowadniać swoją rację, poprzez liczne publikacje. Ale będą też ci, którzy będą udowadniać, że czegoś nie ma.

Zaciągnęła mocno powietrze na wspomnienie słów profesora. Był dla niej niesamowicie inspirującym i mądrym człowiekiem. Żył wiarą, prosto z serca, że mity mogą istnieć naprawdę.

Szła dalej. Czuła się, jak w labiryncie, z którego nie ma wyjścia, bez złotej nici. Światło latarki nagle się odbiło od czegoś błyszczącego w dali. Przyspieszyła kroku i wbiegła do okrągłego pomieszczenia, które przypominało świątynię. Było wysokie, mając wystrzeliste, niemalże gotyckie, łuki. Z góry, przez okrągły otwór, wpadało światło słoneczne wprost na zakurzony ołtarz. Eurydyka natychmiast do niego podbiegła. Rękami zaczęła ścierać wieki zapomnienia. Ku jej oczom ukazał się złoto-marmurowy, potężny blat. Na środku znajdowało się Słońce obleczone wężem. Wstrzymała oddech. Zajrzała szybko do notatek profesora. Otworzyła buzię i zbladła, znów przenosząc wzrok na symbol.

Wiekopomna chwila.

– Ołtarz Persefony... Mityczny Graal wierzeń greckich. – Głos jej zadrżał, a po policzkach poleciały łzy. – Gdyby tylko profesor mógł to zobaczyć...

– Może będzie mógł, jeśli otworzysz Bramy. – Z dali usłyszała silny, stanowczy męski głos. Zlękła się tak mocno, że podrzuciła dziennik w powietrze. Złapała go w locie i od razu schowała do torby. – Jak to mówią inni Aniołowie... „Nie lękaj się”.

– Kim jesteś...?

– Nazywam się Metatron. Możesz mi mówić Theron lub jak nazywali mnie pradawni Grecy, Hermesem. Inni nazywali mnie Trismegistosem. A jeszcze inni, Thotem. Masz pełną dowolność. Wejście w takie ciemności, to jak ślepe podążanie za ego. Twoja imienniczka wieki temu już biegła na oślep, przez co nadepnęła na węża. A ten ją ukąsił. Chyba nie masz swojego Orfeusza? – Z ciemności wyłonił się o wiele wyższy mężczyzna. O wiele wyższy. Jego skóra była wręcz nieskazitelna, mieniąca się niczym złoto. Włosy miał dłuższe, kręcone.

– Theronie... Czy to prawdziwy Ołtarz Persefony? – Eurydyka wskazała palcem na wielki kamienny stół.

– Tak, dokładnie. Czemu tutaj przybyłaś, czego poszukujesz?

– A Ty, co tu robisz? – przekorność kobiety, która wielu irytowała wzięła górę.

– To ja zadaję tu pytania, mały człowieku. – głos Hermesa był tak głęboki, tak silny, jak dzwon.

Była przerażona bijącą potęgą od Therona. Podszedł do niej bardzo blisko, a ona cofnęła się o kilka kroków. Oparła się dłoniami o blat ołtarza, co wywołało w niej większą panikę.

– Proszę, nie podchodź, powiem. – Wyciągnęła w jego stronę drżącą dłoń.

– Zatem, słucham. – Przystanął, krzyżując ramiona na klatce piersiowej.

Najpopularniejsze opowiadania

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
andrzejewskafant
Użytkownik - andrzejewskafant

O sobie samym: ✒️ Początkująca pisarka fantasy | Podcast Szept Atramentu📖 Analizuję symbolikę i mitologię
Ostatnio widziany: 2025-10-08 22:48:45