„Ania z Zielonego Wzgórza” - tego tytułu większość doskonale zna. Tylko co ona ma wspólnego z „Anne z Zielonych Szczytów”? Bardzo wiele, a nawet więcej. Jest to ta sama historia jednak tym razem mamy tłumaczenie bez „spolszczania” imion itp. i właśnie dlatego nie jest znana nam Ania, tylko Anne.
O czym opowiada książka? To historia ośmioletnie dziewczynki, która opuszcza dom dziecka i trafia do wymarzonej rodziny. Tylko że Marilla Cuthbert i jej brat Matthew zamierzali adoptować chłopca, żeby im mógł pomagać. Jednak Anne zdobywa serce Mattehewa i jednak pozostaje w ich domu.
Główna bohaterka jest dziewczynką uroczą, gadatliwą, ciągle wpadającą w tarapaty. Jej po prostu nie da się nie lubić.
„Anne z Zielonych Szczytów” to pozycja dla nastolatków, a także osób mających dużo więcej lat. Doskonale pamiętam tę historię z własnego dzieciństwa i z przyjemnością poznałam ją w nowym tłumaczeniu. Mnie zdecydowanie przypadła do gustu i z przyjemnością polecam.
Recenzja pojawiła się również na moim blogu - Mama, żona - KOBIETA
Wydawnictwo: Marginesy
Data wydania: 2022-01-26
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 384
Tytuł oryginału: Ann of Green Gables
Dodał/a opinię:
Anna Kaczor
Nie miałam pojęcia, jak wyglądają Zielone Szczyty, ale od razu wyczułam w nich swój dom. Och, to wszystko wydaje mi się snem! Muszę mieć rękę powyżej łokcia całą w siniakach, bo tyle razy się w nią dziś szczypałam. Co jakiś czas ogarniało mnie koszmarne uczucie, że to jednak tylko sen, więc dla pewności musiałam się uszczypnąć, aż nagle uświadomiłam sobie, że nawet jeśli śnię, to wcale nie chcę się obudzić, no i przestałam... Ale w końcu wiem, że to prawda i że właśnie dojeżdżamy do domu.
Pełna ciepła opowieść o tym, że marzenia się spełniają i w każdym z nas drzemie wielka siła – trzeba tylko wiary i miłości, aby ją rozpoznać. Jedenastoletnia...
Szesnaście opowiadań najpopularniejszej kanadyjskiej autorki, Lucy Maud Montgomery.Boże Narodzenie i Nowy Rok to czas świętowanie i zadumy nad przeszłością...
– Słyszy pan, jak drzewa mówią przez sen? – szepnęła dziewczynka, kiedy pomagał jej wysiąść. – Jakież miłe sny muszą mieć!
Więcej