Gdy brałam do ręki książkę "Lunia i Modigliani" autorstwa Sylwii Zientek, nie przyszło mi nawet do głowy, że to będzie tak wspaniale spędzony czas. Lektura tej książki zapewniła mi wiele emocji na kilka dni. To był taki swoisty czas odskoczni od gatunków, które czytam na okrągło, czyli kryminałów i thrillerów. Tak mnie autorka zafascynowała pokazaniem młodej Polki, która w dość trudnych czasach przypadkiem trafiła do Paryża.
"I tak, wystrojona jak nigdy dotąd, trafiłam do Miasta Świateł, jak słusznie nazywa się Paryż (zwłaszcza w porównaniu z ciemnym Krakowem) - miejsca przypominającego nierealne, skąpane w ostrym świetle barwne dekoracje."
Pochodząca z dość ubogiej rodziny Ludwika, nazywana w domu Lunią, wraz ze znajomą rodziców udaje się do Paryża. Miał to być wyjazd w nagrodę za bardzo dobre postępy w nauce. Jednak gdy poznała tam przypadkiem swojego męża, mogła już zostać we Francji, mimo trwającej wojny.
Przyjaciel jej męża, Leopold Zborowski jest paryskim marszandem i w wolnym czasie pokazuje Luni obrazy twórców znanych i nieznanych. Takim właśnie trafem po raz pierwszy zobaczyła obraz włoskiego malarza Modiglianiego. Zafascynował ja od razu.
" Podchodzę jeszcze bliżej. Chcę się przyjrzeć widocznym na płótnie śladom ruchów pędzla, pozornie niedbałych. Czuję wibracje w tych gestach, jakąś nerwowość podszytą bezgranicznym smutkiem."
Amedeo Modigliani dziś jest powszechnie znany, a jego niepowtarzalne obrazy cenne, lecz tak jak wielu innych artystów, w czasie gdy żył, często przymierał głodem, gdyż nie było zbytniego zainteresowania jego sztuką, zmarł przedwcześnie w biedzie. Dużą rolę w rozpowszechnieniu obrazów Amadea mieli Polacy.
Sylwia Zientek oprowadza nas po galeriach i ulicach, barach Paryża, gdzie tętni życie nie tylko artystów, ale również zwykłych, przeciętnych ludzi, takich jak Lunia i jej mąż. Zupełnie przypadkowo, ale również dzięki Zborowskiemu, kobieta poznaje Modiglianiego. Już na pierwszym spotkaniu Włoch chce namalować portret Luni. Początkowo jest tym zaskoczona, lecz jednocześnie czuje się dumna z tej propozycji, potem jednak opanowuje ją nieznany strach przed pozowaniem malarzowi. Lecz nawet mąż zachęca ją do tego, więc nie ma wyjścia.
"Teraz żałuję, że zgodziłam się na to pozowanie. Myśl o byciu uwiecznioną (dokładnie tak to widzę: uwiecznioną) na obrazie malarza była początkowo ekscytująca, nawet jeśli artysta jest nieznany. Kiedy Modigliani powiedział, że chce mnie namalować, ogarnęły mnie duma i euforia."
Lunia staje się nie tylko jego modelką, ale zostaje również powiernicą i bardzo pomocną osobą, która starała się robić wszystko, żeby jego obrazy znalazły nabywców a także aby on sam został doceniony jako artysta. I chociaż jego obrazy znajdywały często niemałe uznanie, to Włoch sławę zdobył dopiero po śmierci. Tak właściwie to sama do końca nie była pewna, czy zakochała się w malarzu czy w jego sztuce. A życie artysty, zwłaszcza biednego artysty nigdy nie jest łatwe i nie jest łatwo żyć z takim artystą lub obok niego...
Pierwszoosobowa narracja w tej książce sprawia, że sami mimowolnie stajemy się bohaterami tej opowieści, odbierając ją niejako w bardziej osobisty sposób. Historia pełna emocji o ludziach z artystyczną, wrażliwą i ekscentryczną duszą, o namiętności, o miłości niekoniecznie szczęśliwej, którą warto poznać, gdyż powieść ta jest oparta na faktach.
Bardzo dziękuję Wydawnictwu AGORA za udostępniony egzemplarz.
Wydawnictwo: Agora
Data wydania: 2022-10-26
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 544
Dodał/a opinię:
Myszka77
Otwieram parasolkę i dopiero teraz odwracam się, aby spojrzeć na jarzący się od środka żółtymi i czerwonymi światłami lokal. Widzę w nim tylko Modiglianiego. Cała reszta to tło.
Lili i Julian spotykają się w music-hallu ,,Rex" i zawiązują znajomość, która z niewinnego flirtu przeradza się we wzajemną fascynację. Lili jest znudzona...
Lata 60. XVIII wieku. Rzeczpospolita Obojga Narodów coraz bardziej chyli się ku upadkowi, zaś domniemani potomkowie Sarmatów zajmują się jedynie bijatykami...
Każdy chce być kimś, będąc po prostu sobą.
Więcej