Bo miłość nie jest taka prosta. Przeszłość zawsze wraca. Tom 2, część 2.

Autor: art_roxana
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

-Wrócił Charlie, chcesz może zamienić z nim parę słów?

-Nie, pewnie jest zmęczony. Pogadamy następnym razem. Za chwilę muszę iść na oddział.

-Skoro tak. To do następnego Harry!

-Trzymaj się Marika i nie zamartwiaj tak. Pozdrów Charliego.

-Dobrze.- Rozłączyli się. Charlie ściągnął bluzę i podszedł do Mariki. Całując ją na powitanie, zapytał:

-Z kim rozmawiałaś?- Udając obojętną powiedziała:

-A z takim jednym przystojnym mężczyzną.

-Z kim niby?- Spytał w ogóle nie przejmując się jej tonem.

-Też mam swoje tajemnice.- Spojrzał na Marikę, widać było, że zaczyna go drażnić.

-Ja nie mam tajemnic.- Popatrzył na nią i rzucił bluzę na oparcie fotela.

-Naprawdę?- Zapytała niby zdziwiona.

-Naprawdę.- Odpowiedział spokojnie, hamując nerwy.

-To ciekawe czemu zacząłeś tak znikać ostatnio.

-Tłumaczyłem ci to już.

-Oczywiście, tak, że nic z tego nie zrozumiałam.- Zaczęła wylewać swoje pretensje.

-To już nie moja wina.- Zabrzmiało to złośliwie sprawiając Marice przykrość.

-Sugerujesz coś?- Zapadła cisza. Ta rozmowa prowadziła w złą stronę. Po chwili, spokojnie spytał:

-Co tam u Harrego?

-Skąd wiesz, że rozmawiałam z Harrym?

-A z kim innym?- Przemilczała to.

-Dobrze.- Po tych słowach udała się na górę do sypialni. Nie chciała się więcej denerwować. Musiała dbać przecież nie tylko o siebie, ale i o dziecko.

***

Siedział za biurkiem i patrzył w okno. Z nieba zaczęły spadać grube płatki śniegu. Intensywnie o czymś myślał, ale jego myśli zostały przerwane przez pukanie do drzwi. Nie zdążył powiedzieć proszę a drzwi otworzyły się.

-Dzień dobry, ma pan chwilkę?

-Marika!- Wstał, aby przywitać się z kuzynką. Wtedy dojrzał, że trzyma w rękach dwa kubki. W jednym była kawa dla Mikea a w drugim sok.

-Czas na przerwę.- Postawiła mu kubek na biurku i usiadła.

-Właśnie się wybierałem. Dziękuje.

-Pędziłam, aby zdążyć przed przerwą.- Powiedziała tak, jakby właśnie wykonała bardzo niebezpieczną misję.

-Dlaczego?

-Nie mam zamiaru siedzieć w pokoju socjalnym gdzie by nam wszyscy przeszkadzali. Ledwie weszłam a już mnie wypytywali jak się czuje, co mnie sprowadza.

-A co cię sprowadza?- Spojrzał na nią i widział, że coś ją trapi.

-Nic, chciałam się z tobą zobaczyć.- Całkiem dobrze wychodziło jej udawanie.

-Trzeba było zadzwonić. Podjechałbym przecież.

-Chciałam się wyrwać z domu.- Opuściła głowę i przygasła.

-Pokłóciłaś się z Charliem?- Na tym, udawanie wesołej Mariki się zakończyło.

-Przed tobą się nic nie ukryje.

-Bo dobrze cię znam. To co się stało?- Zataczając palcem koło na brzegu szklanki, w której miała sok odezwała się:

-Od kilku dni warczymy na siebie i prawie w ogóle nie rozmawiamy.

-Ale dlaczego?- Napiła się i po chwili zaczęła.

-Charlie coś przede mną ukrywa. On chyba kogoś ma.

-Słucham? Charlie?- Mike był wzburzony. Marika zaczęła robić się coraz smutniejsza.

-Hej, nie płacz. To nie możliwe.- Mike stwierdził, że to absurd.

-Harry powiedział mi to samo, ale ja widzę, że coś jest nie tak. Znika popołudniami, wychodzi gdzieś. Nic mi nie mówi.- Mike zamilkł na moment, zastanowił się i rzekł.

-Może to kolejna niespodzianka dla ciebie? Może szykuje coś?

-Wątpię. Kiedy go pytam złości się, mota. Nie wiem już co myśleć.- Na tyle na ile znał Charliego wiedział, że jest on nieprzewidywalny. Jak sama Roxana kiedyś o nim powiedziała, można o jego pomysłach książkę napisać. Tyczyło się to i tych dobrych i złych stron. Nie wiedział co może doradzić Marice i co powiedzieć aby się nie zamartwiała.

-Będę się dzisiaj widział z nim. Chcesz abym z nim o tym porozmawiał?

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
art_roxana
Użytkownik - art_roxana

O sobie samym: Pisanie to moje hobby, nie zawsze wychodzi idealnie. Chętnie wczytuję się w opinię innych. Uważam, że każdy ma prawo do własnego zdania. Szanuję to i chcę, aby inni szanowali moje.
Ostatnio widziany: 2024-02-25 16:54:12